Artykuły

Lubię kino bez popcornu

- Po prostu chciałabym grać. Przede wszystkim role, które poruszałyby ludzi. Nie mam już złudzeń co do jakiejś misyjności tego zawodu, ale sama jako widz miewam momenty, że ktoś mnie wzruszy świetną rolą lub choćby jedną zagraną sceną - mówi AGNIESZKA WARCHULSKA.

W drugiej serii "Pogody na piątek" wciela się w Kamilę, która przeżywa problemy w związku z Arturem. Niebawem zobaczymy ją ponownie w "M jak miłość". Agnieszka Warchulska mówi, że kocha swój zawód i chciałaby grać role, które poruszają ludzi.

Czy mogłabyś za naszym pośrednictwem podpowiedzieć fanom, gdzie mogą cię teraz oglądać?

- Obecnie w serialu "Pogoda na piątek" w telewizyjnej Dwójce. Pod koniec maja odbyła się premiera kinowa filmu "Wieża", w którym gram główną rolę kobiecą, a po wakacjach czeka widzów emisja nowych odcinków serialu "M jak miłość", do którego to serialu właśnie wróciłam.

Wiem, źe miałaś tam pseudonim Landryna! Jak cię przyjęła ekipa serialu?

- Dobrze! Tam jest bardzo miła atmosfera. Ja nie lubię się nad takimi rzeczami rozwodzić, ponieważ dla nas jest to po prostu praca i jak człowiek w miarę dobrze pracuje na planie, to dlaczego ludzie mieliby się nie ucieszyć, że znów go widzą? Niestety, trochę się tam ostatnio działo.

Zobaczymy, jak Alicja będzie się korzyć?

- Ależ skąd! Mojej bohaterce przeprosiny z trudem przechodzą przez usta. Zresztą z tego, co pamiętam, to pod koniec już nie intrygowała tak bardzo. To raczej Peter ma powody do przepraszania. Alicja po prostu wraca i przejmuje przetwórnię. Co będzie dalej, widzowie zobaczą już niedługo.

Jaki jest twój ulubiony dzień tygodnia?

- Nie mam czegoś takiego. Przez to, jaki zawód uprawiam, funkcjonuję w zupełnie innym wymiarze. Dla bohaterów "Pogody.." piątek oznacza po prostu koniec tygodnia pracy i początek weekendu, czyli dwa i pół dnia prywatnego życia, wyjazdów, spotkań z przyjaciółmi. Ja czegoś takiego nie mam, bo czasami w niedzielę muszę ciężko pracować.

A ulubione centrum handlowe?

- Nie przepadam za tego typu miejscami. Podobnie jak za zakupami, choć czasami muszę je zrobić. Staram się załatwić to za jednym podejściem. Gdy nadchodzi zmiana sezonu, przeglądam szafę i wiem, czego potrzebuję. Wtedy po prostu idę na zakupy

Ale centra handlowe to także miejsca rozrywki, no i kina!

- Przytłaczają mnie te wielkie sale. A już piątkowy wieczór w multipleksie to dla mnie prawdziwe przekleństwo i robimy z mężem wszystko, żeby tam nie jeździć. Czasami nie ma wyjścia, ale naprawdę wolę obejrzeć film gdzieś w mieście, w kinie, które jest oddzielnym budynkiem. Mam ulubione kina, gdzie wiem, że nie spotkam się z popcornem i pewnym rodzajem publiczności.

Podobno za pierwszy milion kupiłabyś ziemię w Toskanii. I co dalej?

- Jeszcze go nie zarobiłam, więc nie ma o czym mówić. Wabią mnie takie miejsca jak Toskania czy Prowansja. Lubię ten klimat, wieś, ciepło i kulturę życia, której w Polsce bardzo brakuje. Tam wino nie jest problemem, nikt się na to nie oburza, bo istnieje kultura picia. Tam jest dobre jedzenie, dużo słońca, dobra kawa. Jak jest ciepło, to ludzie są bardziej otwarci i serdeczni.

Jakie masz życzenia na przyszłość?

- Po prostu chciałabym grać. Przede wszystkim role, które poruszałyby ludzi. Nie mam już złudzeń co do jakiejś misyjności tego zawodu, ale sama jako widz miewam momenty, że ktoś mnie wzruszy świetną rolą lub choćby jedną zagraną sceną. Chciałabym mieć więcej takich uniesień w życiu zawodowym. A życzenia dotyczące życia prywatnego pozostawiam sobie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji