Artykuły

Modlić się słowami prawdziwymi

- Zawsze wychodziłam z założenia, że prezentowany w jakiejkolwiek formie tekst należy zrozumieć. Trzeba jednak pamiętać, że jego odbiorcy mogą go słyszeć po raz pierwszy. Aktor prezentujący dany tekst musi więc na nowo, przed samymi słuchaczami, zmierzyć się z nim, pokazać, że go rozumie. Jestem przekonana, że podstawą do odniesienia zamierzonych celów na tym polu jest to, by odbiorcy śledzili drogę emocji i logiki czytającego - mówi Dorota Segda w Przewodniku Katolickim.

Z Dorotą Segdą, aktorką teatralną, filmową i telewizyjną, rozmawia Dominik Górny.

Podczas ostatniej prezentacji z cyklu "Verba Sacra" zaprezentowała Pani fragmenty "Pereł dla dzieweczki", stanowiących zbiór nauk rekolekcyjnych bł. Marii Karłowskiej. Jakie religijne perły odnajduje Pani dla siebie w tym tekście?

- Jestem przekonana, że tytułowymi "dzieweczkami" jesteśmy my wszyscy, czyli ci, którzy są czasem zagubieni i oddalają się od Boga, ale mimo tego czują potrzebę powrotu do Niego, aby móc w pełni realizować siebie i nawiązywać stosunki z innymi ludźmi. Tak właśnie starałam się czytać i odbierać ten tekst. Jego treść odnoszę zarówno do siebie samej, jak i do każdego spotkanego przeze mnie człowieka. Wydaje mi się, że tak należy podchodzić do podobnych tekstów, bo dzięki temu odnajdziemy w nich aktualność, a ponadto coś ważnego dla siebie.

Dlaczego takie teksty jak ten są nadal aktualne i jaką naukę mogą czerpać współcześni ludzie z obcowania z nimi?

- Trafiają do nas, ponieważ zostały stworzone przez ludzi, którzy poddali się działaniu Bożego natchnienia. Pozwolili, by zadziałało w nich dobro. Wystarczy przecież przywołać myśl zawartą w komentarzu teologicznym do "Pereł dla dzieweczki": bł. Maria Karłowska znała twardy realizm codziennego życia, a jednocześnie darzyła Boga bezgranicznym zaufaniem. Dlatego właśnie przesłanie "Pereł" jest bardzo uniwersalne. Pokazuje, jak być dobrym człowiekiem i jakie są tego konsekwencje. Podkreśla, że nigdy nie jest za późno, aby się nawrócić i wkroczyć ponownie na właściwą drogę dobra. Nawet jeśli się uczyniło wiele zła, to gdy człowiek się nawróci, może być zbawiony. Jezus jest miłosierny i nam wybacza. Dzięki tej świadomości możemy przystąpić z wiarą i nadzieją do spowiedzi. I jeśli jest ona szczera, to dokonuje się w nas oczyszczenie z grzechu.

Religijna doskonałość tekstów napisanych przez świętych może nie być do końca zrozumiana przez tych, którzy dopiero dążą do świętości. Na czym polega rola aktora w obrazowym przekazaniu ich treści?

- Zawsze wychodziłam z założenia, że prezentowany w jakiejkolwiek formie tekst należy zrozumieć. Trzeba jednak pamiętać, że jego odbiorcy mogą go słyszeć po raz pierwszy. Aktor prezentujący dany tekst musi więc na nowo, przed samymi słuchaczami, zmierzyć się z nim, pokazać, że go rozumie. Temu służy nie tylko odpowiednia intonacja głosu, ale również stopniowanie emocji poprzez odpowiedni akcent uwydatniający słowa w tekście. Aktor musi sobie uzmysłowić, że z każdą kolejną prezentacją tego samego tekstu powinien go lepiej rozumieć. Wtedy cel dzielenia się nim będzie osiągnięty, a treść trafi do słuchaczy. Jestem przekonana, że podstawą do odniesienia zamierzonych celów na tym polu jest to, by odbiorcy śledzili drogę emocji i logiki czytającego.

Nasi czytelnicy zapewne pamiętają Panią z tytułowej roli w filmie "Faustyna". Jaka jest tajemnica godnego przekazania nauki płynącej z postawy życiowej i religijnej podobnych postaci?

- Trzeba uwierzyć w moc i potęgę słowa, które jest nam dane od Boga. Słowo w takim przypadku jest narzędziem pojednania z drugim człowiekiem. Mam jednak wrażenie, że ludzie mają dziś tendencję do jego umniejszania. A to właśnie ono powinno budować naszą rzeczywistość. Wystarczy odwołać się do Biblii, żeby sobie uświadomić, że Pan Bóg słowem stworzył świat. Wierzę w to, że słowo ma nadzwyczajną moc - jako aktor i jako człowiek. Słowa niosą ze sobą metafizyczną treść o znaczeniu religijnym, myślowym, emocjonalnym.

Z Pani wypowiedzi wynika, że życie każdego z nas powinno być szczerą rozmową z Bogiem, która dąży do odkrycia sensu stów i czynów...

- Każdy ma swoją własną modlitwę, za pomocą której zwraca się do Boga. Myślę, że siostra Faustyna czy bł. Maria Karłowska pokazały, iż warunkiem wysłuchania każdej pokornej prośby, skutecznego dialogu z Bogiem, jest to, by modlić się do Niego prawdziwymi słowami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji