Artykuły

Od Lizbony do Kazimierza

- Przez półtorej godziny byłem świadkiem obrzędu, rytuału, nie wiem czy nie bardziej energetycznego niż potem sam spektakl - LESZEK MĄDZIK opowiada o pracy nad "Czarnym Makbetem" w Teatrze Narodowym w Lizbonie.

Po afrykańskim "Makbecie "w Teatrze Narodowym w Lizbonie Leszek Mądzik, chyba najmobilniejszy lubelski artysta, będzie robił scenografię do "Braci Karamazow" dla Białostockiego Teatru Lalek.

Grzegorz Józefczuk: Jaki jest los Czarnego Makbeta, do którego tak starannie się przygotowywałeś? Byłeś najpierw w Afryce, aby poznać przyszłych aktorów oraz wczuć się w ich kulturę, sposób życia, w tamtejszą naturę, potem przez miesiąc w Lizbonie, kiedy realizowano scenografię według Twego projektu, widziałeś próby, premierę na początku czerwca.

Leszek Mądzik: - Spektakl w Teatro Nacional D. Maria II w Lizbonie nosi tytuł "Namanha Makbune", co tłumaczy się właśnie na Czarny Makbet, i będzie grany przez cały lipiec. Występują naturalni aktorzy z Gwinei Bissau, dawnej portugalskiej kolonii. Chodziło o to, aby pokazać Makbeta, takie ponadkulturowe archetypowe motywy jak zazdrość, władza, zbrodnia, kara nie od strony "intelektualnej", a poprzez emocje i przeczucia, jakie wnoszą ci afrykańscy aktorzy z Gwinei Bissau. Kiedy oni przyjechali do Lizbony, kiedy zostali przeniesieni ze swej naturalnej przestrzeni, z buszu, w zupełnie inną przestrzeń sceny Teatro Nacional D. Maria II, najpierw powiedzieli, że muszą się z tej przestrzeni pozbyć złych duchów. Przez półtorej godziny byłem świadkiem obrzędu, rytuału, nie wiem czy nie bardziej energetycznego niż potem sam spektakl. Wtedy dopiero poczuli się bezpiecznie, przecież byli w wielkim mieście europejskiej cywilizacji po raz pierwszy. Te przeżycia wciąż są we mnie żywe. Zafascynowało mnie to, jaką rolę odgrywa rytm i muzyka w ich życiu. Przywieźli wszystkie instrumenty, jakich na co dzień używają, jakieś rzeźby i inne symboliczne przedmioty. Muzyka, rytm i tańce czterech wiedźm dały spektaklowi niesamowitą pulsację. Moja scenografia nawiązuj e do "ich" przyrody, do cynobrowego koloru spalonej ziemi, mroku buszu i splatanej roślinności. Spektakl jest dobrze przyjmowany, otrzymuję pierwsze recenzje.

Rozmawiamy w chwili, kiedy wyruszamy do Białegostoku, ale za chwilę masz być już w Warszawie

- Jadę na pierwszy rekonesans do Białostockiego Teatru Lalek Marka Waszkiela, gdzie będę projektował scenografię do "Braci Karamazow". I zaraz z Białegostoku ruszam do Warszawy na Międzynarodowy Festiwal Szkół Teatralnych, który już się rozpoczął, a ja poprowadzę warsztaty ze studentami z różnych krajów. Liczę, że spotkam tam Jana P. Kaczmarka, również zaproszonego do Warszawy, autora muzyki do naszej "Wilgoci", od 1978 roku wciąż granej przez Scenę Plastyczną KUL, oraz muzyki do "Brzegu", "Pętanie" i "Kir". Równolegle trwa w hali Starego Dworca w Katowicach wystawa moich fotografii oraz plakatów i fragmentów scenografii spektakli.

A tu bliżej Lublina, kiedy coś zobaczymy?

- Grażyna Torbicka zaprosiła mnie do udziału w Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym. 4 lub 5 sierpnia otworzę wystawę fotografii w galerii nowej plebanii w Kazimierzu.

Na zdjęciu: Leszek Mądzik z aktorkami grającymi Wiedźmy w "Czarnym Makbecie".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji