Artykuły

Sopot. Finaliści konkursu "Pamiętajmy o Osieckiej"

Dziesięć lat temu odeszła Agnieszka Osiecka. Dziesięć lat temu na warszawskiej Pradze został wymyślony i natychmiast wcielony w życie konkurs "Pamiętajmy o Osieckiej".

Od ośmiu lat przed ostatecznym, warszawskim szlifem gości on w Teatrze Atelier w postaci półfinału, zwanego też sopockimi warsztatami. W tym roku półfinałowa dziesiątka została wyłoniona z ponad setki "podmiotów wykonawczych" i okazała się niezwykle wyrównana, choć jedne podmioty miały za sobą np. studia aktorskie i występy estradowe, inne były w trakcie studiów piosenkarskich, a jeszcze inne legitymowały się tylko szaloną młodością i urodą nieszlifowanego talentu.

Spośród nich trójmiejskie jury wyłoniło troje najciekawszych jego zdaniem interpretatorów piosenek kilkunastu kompozytorów z tekstami Osieckiej. Są to, w kolejności zdobytych głosów i funduszy: Anna Smołowik, Mariusz Orzechowski i Kinga Kaczor. Anna Smołowik, studentka akademii teatralnej, ponadto zdobyła nagrodę publiczności, dzięki czemu pojawi się w Sopocie za rok, aby zaśpiewać swoje tegoroczne przeboje: "Nalej mi wina" i "Białe szaleństwo", wykonane z życiem i aktorskim przymrużeniem oka. Dla odmiany Mariusz Orzechowski czarował dramatyzmem głosu i wykonania songu "Niech żyje bal" (całkiem odmiennym od pajacującego wykonania Maryli Rodowicz) oraz ballady "Nim wstanie dzień". Krakowska świeżo upieczona aktorka Kinga Kaczor zachwyciła profesjonalizmem i doskonałością interpretacji piosenki "Miasteczko-cud" i piosneczki "Sztuczny miód".

Grzechem byłoby nie wymienić pozostałej siódemki. Każdy z wykonawców zaprezentował to "coś", po czym się go rozpoznaje i być może wymości mu przyszłość. A więc: Anna Sokołowska czyli profesjonalna jazzowość. Dwoje przedmaturalnych, bardzo utalentowanych uczniów z pięknymi widokami na przyszłość - Emilia Goszczycka i Wojciech Makowski. Budująco utalentowani aktorsko Agnieszka Trzepizór i Jan Traczyk. Gabriela Lencka: świetna w "To wszystko z nudów". jedyna gdańszczanka w tym teamie: Małgorzata Kudlik (zapadające w pamięć dramatyczne "Szperando" - o starszych wiekiem ludziach dorabiających szperaniem w śmietnikach).

I jury, i publiczność najwyżej wyceniły lekkość i poczucie humoru, jakby na przekór refrenowi "Miasteczka-cud": "ty nie mów do mnie w romantycznej walucie, ty bardziej praktycznie do mnie mów". Bo wszystko to, łącznie z całym pisaniem Agnieszki, jest najwyraźniej "w romantycznej walucie".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji