Artykuły

Życie zamienione w teatr

W Bronowicach wystarczy tylko zapytać o Rydlówkę, a każdy wskaże drogę. Na szczycie maleńkiego wzniesienia czeka pani Maria Rydlowa, która będzie nas gościć w domu, gdzie narodziło się "Wesele". Przed Rydlówką, choć to już jesień, ciągle kwitnie dorodna róża. W listopadzie zostanie opatulona słomianym warkoczem i zmieni się w chochoła - pisze Henryka Wach-Malicka w Dzienniku Zachodnim.

Na drodze dojazdowej do Krakowa jakiś kierowca zablokował rondo, z uszkodzonego auta wycieka podejrzany płyn. Korek, straż pożarna profilaktycznie posypuje śliską jezdnię, samochody trąbią, a ludzie przeklinają, gotowi udusić, nie wiadomo dlaczego, innych współtowarzyszy niedoli. Wystarczy jednak skręcić w kierunku Bronowic i świat normalnieje w ciągu kilku minut. Śpiewają ptaki, pachnie skoszona trawa, a szum wielkiego miasta nie przebija się przez wysokie drzewa. W Bronowicach wystarczy już tylko zapytać o Rydlówkę [na zdjęciu], a każdy wskaże drogę.

Maria Rydlowa - kustosz Muzeum Młodej Polski w dawnym gabinecie Włodzimierza Tetmajera. Obok słynnych drzwi, w których stał Stanisław Wyspiański, wiszą autentyczne stroje chłopstwa z Bronowic. Jadwiga Rydlowa i Anna Tetmajerowa, obydwie z domu Mikołajczykówny, do końca życia ubierały się według ludowego obyczaju.

Gniazdo Rydlów

Na szczycie maleńkiego wzniesienia czeka pani Maria Rydlowa, która będzie nas gościć w domu, gdzie narodziło się "Wesele". Przed Rydlówką, choć to już jesień, ciągle kwitnie dorodna róża. W listopadzie zostanie opatulona słomianym warkoczem i zmieni się w chochoła. A wiosną zakwitnie jak co roku. Legenda głosi, że to wciąż ten sam krzew, który zainspirował Stanisława Wyspiańskiego, ale nie dociekamy, czy tak jest w istocie...

Rydlówka to nie tylko miejsce pracy pani Marii, ale także jej dom. Przed południem oprowadza wycieczki po Muzeum Młodej Polski, bo tak brzmi oficjalna nazwa tego miejsca, a po czternastej staje się Rydlówki lokatorką. Kilkaset metrów dalej pyszni się wspaniała, niebiesko malowana chata-dworek. To dom rodzinny pani Marii, liczący ponad półtora wieku, a przeniesiony w pobliże Rydlówki za zgodą konserwatora. Teraz mieszka tam jej syn, kolejny z rodu Rydlów.

Z perspektywy Poety

A do Bronowic ludzie ciągną jak pielgrzymi. Znaleźć się w tym domu, to jakby zawrócić czas, mało jest takich miejsc na świecie.

- Proszę stanąć w tych drzwiach - prosi pani Maria - ale nie w środku, bo przecież goście weselni by panią potrącali, tylko z boku, pod futryną. Stoi pani w tym miejscu, w którym stał Wyspiański, dramat układając. Patrzył raz w lewo, raz w prawo, mając przed sobą wszystkich, którzy na wesele panny Jadwigi Mikołajczykówny i pana Lucjana Rydla przybyli. W pierwszej izbie tańczono; to była jadalnia Tetmajerów, którzy młodej parze użyczyli domu na weselny obrzęd. Grała muzyka, trwały pląsy, a potem przy blasku zapalonych świec odbywały się tu oczepiny. Znałam wielu uczestników tego wesela - Rachelę, Haneczkę (Annę Rydlównę), Isię (od niej wiem najwięcej), Jaśka drużbę, Kacpra (to był bardzo rozmowny człowiek), a nawet samą panią Tetmajerową. Oni opowiadali mi, że te migające płomyki świec, półmrok i powaga ceremonii oczepin wytworzyły niesamowity nastrój, który mógł być dla Wyspiańskiego pierwszą iskrą natchnienia. Współcześni inscenizatorzy zapominają jakoś, że "Wesele" to dramat modernistyczny, pełen znaków i symboli, podkreślający nastrój tej dziwnej nocy, w której do "chaty rozśpiewanej" szli ludzie wespół ze zjawami, nie dziwiąc się swojej wzajemnej obecności.

Wernyhora znad biurka

Po drugiej stronie drzwi, w gabinecie Włodzimierza Tetmajera, przy stole 107 lat temu siedzieli starsi wiekiem goście; panowie we frakach, chłopi w sukmanach. Rozprawiali o polityce, a choć ich poglądy różniły się dramatycznie, to spierali się bez nienawiści i zapiekłości, choć ostro.

Ta część dramatu, o zdecydowanie realistycznym charakterze, powstała jednak później. Istnieją liczne dowody na to, że Wyspiański, uczestnicząc w weselu przyjaciela, ułożył najpierw akt II, ten ze zjawami. I tak miało pozostać - sztuka w jednym akcie! Wyspiański, stojąc w drzwiach i patrząc na gabinet Tetmajera, na wprost miał duże okno, a za oknem ów krzew róży, który widzą także współcześni zwiedzający. Po lewej stronie, nad biurkiem pana Włodzimierza wisiała zaś grafika z wizerunkiem Wernyhory, który prawdopodobnie był pierwszą postacią rodzącego się "Wesela".

Pomysł jednoaktówki zmienił się dopiero w trakcie pisania, Wyspiański uznał bowiem, że widz musi wiedzieć, z kim zjawy rozmawiają. Zapragnął też stworzyć z "Wesela" wielki dramat o potrzebie patriotyzmu i o tym, że naród, żeby trwać, musi obudzić się z głębokiego snu.

Za gabinetem znajduje się ostatnia izba, wprowadzona przez poetę do dramatu tekstem: "Żona stroi się w alkierzu, dziecka śpią". To osobisty pokoik gospodarzy, dziś zawierający bezcenne fotografie prawdziwych uczestników słynnego wesela.

Historyczne wesele

Cudowny dom na bronowickim wzgórzu dziś nazywa się Rydlówką, ale Jadwiga i Lucjan Rydlowie kupili go od Tetmajerów dopiero w 1912 roku, wcześniej dobudowując z tyłu dworku obszerną pracownię. Żona Włodzimierza Tetmajera - Anna i żona Rydla - Jadwiga Mikołajczykówny były siostrami. Ich rodzinny dom znajdował się dosłownie kilkadziesiąt metrów dalej i to w nim przygotowany był dla gości poczęstunek, a dzień wcześniej na jego progu rodzice panny młodej i Helena z Kramerów Rydlowa błogosławili nowożeńców. Tego domu już nie ma, został zburzony jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym.

Wesele, które weszło na zawsze do historii kultury polskiej, było drugim dniem uroczystości, sam ślub odbył się bowiem 20 listopada 1900 roku w kościele Mariackim, który był świątynią parafialną dla mieszkańców Bronowic. Świadkami na ślubie byli: Błażej Czepiec i Stanisław Wyspiański, który zresztą ożenił się kilka dni później.

Pani Maria Rydlowa zaprzecza, jakoby wystawienie dramatu poróżniło Rydla i Wyspiańskiego, a wie to od swojej teściowej - córki Lucjana.

- Byli przyjaciółmi - mówi - ale przede wszystkim wielkimi artystami. Lucjan Rydel wiedział, że Stanisław napisał wielkie i wiekopomne dzieło. Nie mogę pojąć, dlaczego plotka o ich kłótniach, choć tyle razy prostowana, ma tak długi żywot. Jedyne drobne pretensje, szybko zresztą wyjaśnione, dotyczyły postaci Panny Młodej. Rydel miał maleńki żal, że zbyt była "wiejska". Ale cenił "Wesele" do końca życia.

Żyd i Ksiądz nieobecni

Rachela Singer rzeczywiście szła na wesele od strony ogrodu. Była przyjaciółką panny młodej i wielu druhen, a jej rodzinę w Bronowicach lubiano i szanowano. Karczma ojca Racheli znajdowała się niedaleko dworku Tetmajerów, ale Żyda na uroczystości nie było, podobnie jak Księdza.

- Z "Weselem" - mówi pani Maria - jest pewien kłopot, bo interpretuje się je często jako reportaż lub zgoła sprawozdanie, podczas gdy to jest jednak czysta fikcja, choć z życia wywiedziona. Bzdury też plecie się o późniejszych losach pięknej Żydówki. Jakoby miała ambicje artystyczne, pisać próbowała... Nic podobnego, znałam ją dobrze i oświadczam, że była pielęgniarką, nigdy nie próbowała zostać pisarką i była prawdziwie dobrym człowiekiem. Ale rola piękna, bez dwóch zdań.

Ukochane miejsce

Małżeństwo Jadwigi i Lucjana było zgodne i szczęśliwe, choć trwało tylko 18 lat, Rydel zmarł w 1918 roku.

Rydlówka była ich ukochanym domem. Poeta prosił w testamencie swoich spadkobierców o to, by się domem na wzgórzu zaopiekowali. W roku 2007 Rydlówka wciąż pozostaje w rękach rodziny, choć wielokrotnie próbowano ją upaństwowić. Pani Maria Rydlowa, studentka prof. Kazimierza Wyki, znawczyni twórczości Lucjana Rydla i Stanisława Wyspiańskiego, nie odmawia nikomu, kto chce tutaj zajrzeć. Gasimy świece zapalone na stole w gabinecie Włodzimierza Tetmajera, za oknem zapada pierwszy zmierzch, wyostrzający kontury różanego krzewu przed domem. Nie trzeba ani grama egzaltacji, żeby poczuć, jak życie zmienia się w teatr.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji