Artykuły

Bez napiniki to się żyje w Krakowie, w stolicy jest inaczej

- W Krakowie występuje pewnego rodzaju moda i snobizm na to, by nie poddawać się dyktatowi kariery i czerpać wartości w życiu z tego, że się spędza czas bez dużej napinki. Z kolei Warszawa stawia każdemu duże wyzwania - mówi MACIEJ STUHR, aktor Teatru Dramatycznego w Warszawie.

Czy to prawda, że w Warszawie ludzie chodzą szybciej?

- Tak, to prawda.

Dziwi się Pan czasem, gdzie tak wszyscy biegną, czy nie ma Pan czasu na takie refleksje i biegnie razem z nimi?

- Dziwię się, ale powoli się do tego przyzwyczajam. Chcąc sprostać temu miastu i jego wyzwaniom, musiałem się przystosować do jego szaleńczego tempa. Czasami próbuję zwolnić, ale zauważam, że mi to nie do końca wychodzi.

Kawę też się pije szybciej?

- Przede wszystkim, żeby dojechać na tę kawę, trzeba mieć dwie godziny czasu. W Krakowie można na kawę wyskoczyć z pracy i przejść do fajnego miejsca, które jest sto metrów dalej. W Warszawie jest to z oczywistych względów niemożliwe. Jak się już dotrze na kawę, to trzeba ją szybko pić, bo czas opłaconego trzy kilometry dalej parkometru już się kończy, a jeszcze trzeba dojechać do domu czy pracy. Zacząłem przez to ograniczać ilość spotkań w ciągu dnia, nawet zawodowych. Na tej zasadzie to miasto cały czas, codziennie przyspiesza.

W Krakowie jest więcej spotkań przypadkowych, często spotyka się znajomych, na przykład na rynku.

- Tak, w Krakowie właściwie się nie trzeba umawiać na spotkania, bo i tak się kogoś spotka.

Warszawskie tempo życia przekłada się też na styl jazdy kierowców. Dostosował się Pan już?

- Stopień zakorkowania jest podobny. Jest jednak różnica, która mnie uderzyła za pierwszym razem i dziwi do dziś. To błahostka, która bardzo uprzykrza życie. W Krakowie wystarczy włączyć kierunkowskaz, by inny kierowca wiedział, że chcemy zmienić pas, i zrobił nam miejsce. W Warszawie jest wręcz odwrotnie. Włączenie migacza oznacza, że trzeba przyspieszyć, by drugi kierowca nie wjechał. Temu towarzyszą zwykle wielkie emocje.

Emocje, które powodują, że wielu kierowców wozi pod siedzeniami niebezpieczne narzędzia

- (śmiech) ...to znaczy, że nie jestem jeszcze warszawiakiem.

Powiedział Pan kiedyś, że Warszawa biegnie bez zastanowienia, a Kraków czasami staje i myśli. Z czego to wynika?

- W tych miastach są zupełnie inne tradycje. Co innego jest uznawane za modne czy wartościowe. W Krakowie występuje pewnego rodzaju moda i snobizm na to, by nie poddawać się dyktatowi kariery i czerpać wartości w życiu z tego, że się spędza czas bez dużej napinki. Z kolei Warszawa stawia każdemu duże wyzwania. Ludzie, którzy próbują im sprostać i żyją zgodnie z duchem tego miasta, nasiąkają tym sposobem myślenia. Problem zaczyna się wtedy, gdy się opuszcza miasto, w którym się było wychowanym, i trzeba sobie radzić w nowym miejscu.

Czy różnica w tempie życia powoduje, że Warszawa pobudza, mobilizuje, a Kraków usypia?

- Tak. Pytanie tylko, na ile Warszawa mobilizuje, a na ile powoduje wyścig szczurów. Krakusa jest trudniej niż warszawiaka zmobilizować do ponadprogramowej pracy. Choć nie wiem, czy nie popadam w stereotypowe myślenie, krzywdząc swoich krakowskich znajomych.

Warszawa jest przestrzenna w porównaniu z klaustrofobicznym Krakowem. Odpowiada Panu większa przestrzeń stolicy?

- Ta przestrzeń jest dla mnie za duża pod każdym względem. Nie wpływa na mnie korzystnie. Przestrzeń, w której się wychowałem, sprawiała wrażenie bardziej przytulnej. Wielkie place, na których z jednego końca nie widać drugiego, to dla mnie za dużo szczęścia.

Czy potrafi Pan wskazać miasto na świecie, które przypomina charakterem Warszawę?

- Żadne miasto nie przychodzi mi do głowy. Trudno jest określić charakter Warszawy. Wymyka się ona jednoznacznym ramom. Ludzie się tu czasem źle czują, ponieważ nie są w stanie zdefiniować tego miasta ze względu na jego różnorodność. Można tu spotkać kulturę i kompletny brak kultury, biznes i biedę. Wszystko naraz.

Charakter miasta tworzą ludzie. Czy w grupie Pana znajomych są rodowici warszawiacy?

- Znam kilku rodowitych warszawiaków. Ale ogromna większość wśród moich warszawskich znajomych to ludzie, którzy przyjechali do stolicy. Ciekawe, co na ten temat myślą warszawiacy. Być może ich to denerwuje, że to miasto jest rozskubywane przez przyjezdnych, ale można to też uznać za jego koloryt.

Ma Pan swoje miejsca w Warszawie?

- Tak, trudno by było mieszkać w stolicy, nie mając swoich miejsc. Mam duży sentyment do Pałacu Kultury, który był moim pierwszym miejscem zamieszkania i pracy w Warszawie. Grałem wtedy w Teatrze Dramatycznym i miałem tam mieszkanie służbowe. Teatry, w których gram lub grałem, takie jak Polonia, Rozmaitości czy Dramatyczny, często pełnią rolę mojego drugiego domu.

Gdzie Pan lubi spędzać wolny czas?

- Te miejsca się zmieniają w zależności od mody. To też jest specyfika Warszawy. Jednym z takich miejsc jest kawiarnia Między Wami. Ostatnio jestem tam jednak rzadziej gościem, bo nie mam jej na szlaku. Bardzo lubię ulicę Foksal, gdzie są wspaniałe restauracje. Chodzę tam, gdy tylko mam nadmiar gotówki, którą chcę poświęcić na dobrą restaurację. Lubię też przyjemną, lokalną knajpkę na ulicy Różanej.

Nelly Rokita mówiła w wywiadzie dla ŻW, że Kraków przypomina jej Saską Kępę. Jest tam coś z krakowskiego klimatu?

- Nie podzielam tego zdania. Architektura i atmosfera jest dla mnie zupełnie inna. Saska Kępa jest wspaniałą dzielnicą, kojarzącą się z Warszawą, której już nie ma. To fragment miasta, gdzie ludzie się znają, sąsiedzi ze sobą rozmawiają. Jest to jednak zdecydowanie za mała dzielnica, by mogła zaważyć na charakterze całej Warszawy.

Krakusem można zostać dopiero po stu latach mieszkania w Krakowie. Jak Pan ocenia swoje szanse na zostanie warszawiakiem?

- Sam nie wiem, jak o sobie myśleć, czy jestem krakusem, czy warszawiakiem. Ale chyba pozostanę krakusem. Nie staram się walczyć z Warszawą, ale ułożyć tu sobie szczęśliwe życie. Równocześnie staram się służyć temu miastu, bo w końcu ono mnie przyjęło, wiele mu zawdzięczam. Trudno mi myśleć o sobie jako warszawiaku. Być może po latach to się zmieni, choć nie wiem, jak długo tu będę mieszkał.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji