Artykuły

Aktualne do dzisiaj

"Dziady" Adama Mickiewicza to największy, obrośnięty legendą dramatyczny utwór polskiej literatury. Zakazany przez cały XIX wiek, wystawiony po raz pierwszy w 1901 roku w adaptacji Stanisława Wyspiańskiego, zdjęty przez cenzurę w 1968 roku, co dodatkowo legendę tę wzmocniło.

Sięgniecie po "Dziady" to nie lada wyzwanie - nie tylko ze względu na wątpliwości, co do tego czy współczesnego widza uda się zainteresować tematyką narodowego dramatu. Sam utwór amorficzny, o luźnej konstrukcji, zawierający wiele niejasności, ze scenami, które stały się ikonami narodowych świętości (monolog Konrada, scena więzienna) są materią trudną, a jednocześnie pełną poetyckiej siły i patriotycznych emocji.

Dlatego głowę trzeba schylić przed młodym reżyserem Piotrem Jędrzejasem, który odważył się "Dziady" w kształcie zaproponowanym przez Wyspiańskiego pokazać. Tamte "Dziady" miały charakter antymesjanistyczny i to chyba zachęciło reżysera, bo jego zdaniem pod pojęcia walki o wyzwolenie narodowe można podłożyć znacznie bliższą współczesnemu człowiekowi walkę dobra i zła, walkę o władzę, pozycję, pieniądze. By jeszcze bardziej uwspółcześnić romantyczny dramat sięgnął po środki wyrazu w sposób dosłowny sprowadzające widza "tu i teraz".

Scena starodawnego obrzędu dziadów to dla Jędrzejasa nic innego jak spotkanie grupy satanistycznej, która wywołuje duchy. I chociaż lekki uśmiech wzbudza widok młodzieńców podążających z reklamówkami ozdobionymi trójzębem, to jednak pomysł wprowadzenia wszystkich w trans i duchów wstępujących w ciała tancerzy-satanistów jest bardzo przekonujący. O wiele bardziej niż dosłowność w pokazywaniu postaci dziatek, dziewicy z motylkiem nad głową czy bezlitosnego pana. Scena z Części II - próba spotkania pasterki z upiorem dawnego kochanka, zamyka jak klamra cały spektakl. Można więc przyjąć, że sceny w więzieniu, w rezydencji Senatora są także wywoływaniem duchów.

Centralnym i wspólnym elementem scenografii Marcina Chlandy, jest krzyż i ołtarz, spajający wszystkie sceny i który, zależnie od okoliczności jest stołem, ołtarzem, katafalkiem czy grobowcem.

Jędrzejas pokazuje Gustawa, romantycznego kochanka odartego z nimbu wielkości, kiedy wstaje zakurzony z grobu jest raczej żałosnym głupkiem, który bredzi o wielkiej, niespełnionej miłości, a ta miłość to głupia dziewczyna goniąca za groszem (może zbyt dosłowne pokazanie dziewczęcia zbierającego pieniądze rzucane przez diabła). A kiedy Gustaw zamienia się w Konrada staje się zwykłym człowiekiem, młodym buntującym się przeciwko złu świata, ale też pełnym pychy, szukającym swej drogi. Konrad w wykonaniu Bogusława Kudłka jest bardzo normalny, ludzki i do zaakceptowania. Słynny monolog wykonuje przejmująco i widać że zamysł Jedrzejasa by pokazać, że współczesne młode pokolenie korzeni swych postaw może szukać właśnie w pokoleniu Mickiewiczowskim jest słuszny.

Wiele scen z "Dziadów" jest bardzo urzekających, chociażby sen Senatora, gdy odwrócony plecami do publiczności aktor Hubert Bronicki ukazany w niebieskiej poświacie wygląda półzjawiskowo. Siły dobra i zła pokazano w postaciach Diabła (świetna Ewelina Gronowska) i Archanioła (Andrzej Cempura).

Szokująco wyglądają młodzi filomaci w podkoszulkach siedzący na leżakach i popijający wódkę, wyśpiewujący protest songi. Wydaje się, że chęć pokazania, jakie to swoje chłopaki jest przesadny, chociaż pomysł by Senator miał lat około 30 i był jak znani współcześnie, nadgorliwi młodzieżowi działacze jest świetny.

Kieleckie "Dziady" zostały pokazane z rozmachem, zaangażowano do nich cały zespół i zdał on egzamin na piątkę. Ogromne brawa należą się Pawłowi Sanakiewiczowi w roli księdza (który wspaniale wygrywa nawet drobiazgi, np. gdy podkłada sobie poduszkę do klęczenia) i mnicha. Jego rozmowy z Gustawem są prawdziwie poruszającymi rozmowami. Wzruszająca jest Teresa Bielińska w roli pani Rollinson. Jeśli coś razi to zbyt delikatny głos Dawida Żłobińskiego w roli Guślarza, bezbłędna dykcja jest przy tym tempie wyrzucanych słów niezbędna. Dawid Żłobiński był także asystentem reżysera i obu należą się podziękowania. Bo jeśli padnie pytanie co z "Dziadów" jest jeszcze dzisiaj aktualne, to dzięki temu spektaklowi będzie można powiedzieć, że bardzo wiele, bo jest to spektakl o przezwyciężaniu przez człowieka ludzkich i ziemskich ograniczeń.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji