Artykuły

Kielce. Coraz trudniej Teatrowi Żeromskiego

Teatr Żeromskiego [na zdjęciu] ma kłopoty finansowe. - Dzieje się tak m.in. dlatego, że od lat dotacje dla nas nie rosną, tak jak się to dzieje w przypadku innych instytucji kulturalnych w mieście. Boję się o naszą przyszłość - alarmuje dyrektor kieleckiego teatru.

Według wyliczeń pisma Foyer teatr w mieście takiej wielkości jak Kielce na swoją działalność powinien rocznie dostawać przynajmniej 3 mln zł. Tymczasem z danych Urzędu Marszałkowskiego wynika, że Teatr Żeromskiego od pięciu lat dostaje niecałe 2 miliony. W tym roku jest to dokładnie 1,85 mln zł.

- Staramy się nie narzekać, ale jest coraz trudniej - mówi Piotr Szczerski, dyrektor Teatru im. Żeromskiego. - Brakuje na podwyżki dla pracowników i na bieżącą działalność placówki. Przeanalizowaliśmy, jak zmieniały się dotacje z budżetu w ciągu ostatnich pięciu lat. Okazuje się, że tylko sama Filharmonia Świętokrzyska w porównaniu z 1999 rokiem dostała w tym roku 700 tys. złotych więcej. Środki na teatr pozostają na niezmienionym poziomie - dodaje.

Dyrektor przyznaje, że kolejne rozczarowanie spotkało go, gdy podzielono rezerwę ministerialną. Z tej puli do kieleckich instytucji trafi ponad 2 mln zł - najwięcej, bo l, l mln zł, dostanie Muzeum Narodowe. Teatrowi Żeromskiego przypadło 194 tys. zł, a wnioskował o 300 tysięcy.

Zgodnie z zasadami pieniędzy z Warszawy nie można przeznaczyć na działalność bieżącą, tylko na konkretne imprezy i projekty. - O podziale decydowało ministerstwo. Różnice w wielkościach tych kwot są tak duże, że muszą wywołać zdziwienie - podkreśla Szczerski.

Jego zdaniem zła sytuacja finansowa była jedną z przyczyn odejścia czwórki aktorów. - Agnieszka Kwietniewska jasno stwierdziła, że etat w Kielcach jest mniej opłacalny niż gościnne granie na krajowych scenach. Nie dano nam pieniędzy na pomalowanie foyer. Musieliśmy zamalować wszystko prowizorycznie czarną farbą. Jeśli będzie tak dalej, to nie będziemy w stanie zaplanować repertuaru na przyszły sezon. Bo kto mi zagwarantuje, że aktorzy nie zrezygnują z etatów? - pyta Szczerski.

Jacek Kowalczyk, członek Zarządu Województwa, odpowiedzialny m.in. za kulturę, odpiera zarzuty. - Nie można zapominać o tym, że teatr dostał w tym roku z kontraktu wojewódzkiego 300 tys. zł na remont kotłowni oraz prawie 200 tys. na nową nastawnię komputerową. Faktem jest, że ministerstwo poza Muzeum Narodowym resztę instytucji obdarowało dość szablonowo. Prawie wszyscy dostali po 194 tysiące, ale to w ministerstwie dzielili pieniądze i mieli prawo zrobić to według własnego uznania - wyjaśnia Kowalczyk.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji