Artykuły

Biały Jeleń

W plastycznej twórczości Stasysa teatr od dawna był widoczny, wystarczy przypomnieć często przezeń stosowany w różnych warian­tach motyw maski. Dalszy krok ku sztuce scenicznej stanowiły coraz bardziej rozbudowywane akcje i in­stalacje w salach wystawo­wych i w plenerze. W ubie­głym roku, zauroczony mitem Van Gogha, przeprowadził Stasys w Kazimierzu nad Wi­słą wieloelementowy seans poświęcony pamięci holen­derskiego malarza, osnuty na wątkach jego tragicznego ży­cia i oryginalnej sztuki. Do­pełnieniem stała się kolejna akcja, tym razem podczas wer­nisażu retrospektywnej wy­stawy w Krakowie, gdy Sta­sys ponowił - w innych już warunkach i formie - swój podziw i uwielbienie dla Van Gogha.

Propozycja zmierzenia się z autonomiczną sceną tea­tralną przyszła jednak z zu­pełnie innej strony i była, jak się wydaje, inspirowana nieco wcześniejszą, warszaw­ską akcją Stasysa, zainsceni­zowaną w Galerii "Studio" przy wystawie zatytułowanej "Histeria i życie". Tutaj rzecz dotyczyła własnej biografii artysty i może to właśnie miało znaczenie dla Jerzego Grzegorzewskiego, gdy zade­klarował scenę Teatru "Studio" dla następnej realizacji Stasysa.

"Biały Jeleń..." to spektakl autorski osnuty na lirycznym wątku autobiograficznym o­brazującym miłość matki i syna. Tkanka fabularna jest wątła, obraz matki przywo­ływany realistycznie i sen­tymentalnie. Na tym tle roz­grywają się symboliczne sce­ny ukazujące artystyczne fas­cynacje syna, jego próby za­interesowania otoczenia tym, co rysuje, potem podróże do miasta po naukę i nieuchron­nie zbliżający się moment rozstania i odejścia w świat.

Siłą spektaklu są właśnie owe sceny: miniatury panto­mimiczno-plastyczne rozgry­wane w rytm starannie do­branej muzyki, wielofigural­ne, z użyciem specjalnie skomponowanych rekwizytów przeniesionych albo prze­kształconych z przedmiotów znanych z rysunkowo-malarskiej twórczości Stasysa. Po­jawiają się także maski, ale już pełnoplastyczne. Znacznie intensywniej grają w spek­taklu "instrumenty drewnia­ne" - walizki, deski z rysunkami, metaforyczna wiolonczela, "instrumenty dęte'' - potężne tuby oczekujące na scenie przez cały spek­takl, aby ryknąć przed fina­łem i "instrumenty perkusyj­ne", jak owa wieloczłonowa rynna z rozpędzającą się po niej lawiną metalowych kółek. Te niewątpliwe atuty widowiska bledną (ale tylko na moment), gdy pada zapowiedź pojawienia się Białego Jele­nia, jako motywu rysunku za­danego przez matkę ambit­nemu synowi. Stasys wybrnął z tego pomysłu rekwizytor­skim żartem ubierając wy­pchane, myśliwskie trofeum w zapinany na rzepy biały pokrowiec.

Scena, na której prezen­towali swój plastyczny teatr tacy artyści jak Szajna, po­tem przedstawiciel młodszej generacji - Kalina, teraz wzbogaciła się o nową, obie­cującą postać Stasysa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji