Kobieta sprzed lat
W Niemczech, czyli w miejscu, gdzie powstał, ten spektakl jest traktowany jak rozprawa z pokoleniem '68, które dziś bardzo oddaliło się od swych ideałów - mówi Paweł Szkotak, dyrektor Teatru Polskiego w Poznaniu. Jutro odbędzie się tu premiera spektaklu "Kobieta sprzed dwudziestu czterech lat" na podstawie dramatu Rolanda Schimmelpfenniga.
W Polsce ta sztuka ma nieco inny kontekst - dodaje Szkotak. Jaki? - Wystarczy sobie przypomnieć, co działo się w Polsce dwadzieścia cztery lata temu - mówi. - Reżyser Marek Fiedor ma na ten spektakl specjalny pomysł, coś, co sprawia, że jest on bardzo atrakcyjny od strony wizualnej - zdradza Szkotak.
Roland Schimmelpfennig uchodzi za gwiazdę współczesnej dramaturgii niemieckiej. Jego "Kobieta sprzed dwudziestu czterech lat" to głos pokolenia obecnych 40-50-latków. Sztuka opowiada o mężczyźnie w średnim wieku, zmuszonym do rozrachunku ze swoim życiem na skutek niespodziewanego spotkania. Roma, dawna miłość głównego bohatera, Franka, pewnego dnia staje w drzwiach jego mieszkania, by upomnieć się o dawne przyrzeczenie miłości do grobowej deski.
- To tragedia nieuchronności, ale i zemsty - mówi reżyser spektaklu Marek Fiedor. - Tak, jakby zawiedziona miłość sprzed lat mściła się teraz martwotą życia - opowiada.
W "Kobiecie sprzed dwudziestu czterech lat" zobaczymy: Rolanda Nowaka, Zinę Kerste, Barbarę Krasińską, Michała Kaletę i Magdalenę Płanetę. Reżyseria: Marek Fiedor. Scenografia: Monika Jaworowska. Muzyka: Tomasz Hynek. Prapremiera sztuki odbędzie się w Malarni Teatru Polskiego jutro o godz. 19.30. Biletów już nie ma. Kolejne spektakle będzie można zobaczyć w ramach Festiwalu Teatralnego "Maski".
"Kobieta sprzed dwudziestu czterech lat" - prapremiera, Scena w Malarni Teatru Polskiego, sobota, godz. 19.30
