Artykuły

Teatralne SPA

Wierszalin z podbiałostockiego Supraśla był przez ostatnie kilkanaście lat teatralną wizytówką Podlasia. "Był" - bo teraz miejscem na podium musi się podzielić z młodymi białostockimi artystami stowarzyszonymi w Kompanii Doomsday i Akcji DZRT - pisze Beata Kalinowska w studenckim miesięczniku KOMA.

Kilka lat temu powstały w Białymstoku dwa niezależne stowarzyszenia teatralne o charakterystycznych nazwach: Kompania Doomsday i Akcja DZRT. Szybko okazało się, że aby odnieść sukces, nie potrzeba góry pieniędzy i najlepszego czasu antenowego w komercyjnej telewizji. Wystarczyło kilku utalentowanych studentów Akademii Teatralnej z Wydziału Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku (byli to między innymi Dagmara Sowa, Paweł Chomczyk, Karol Smaczny i Marcin Bartnikowski). Wystarczył pomysł i młodzieńczy zapał do pracy. Nie przeszkodziły problemy finansowe i brak miejsca, w którym mogłyby odbywać się próby. Aby łatwiej było pokonywać formalności, aktorzy i reżyserzy połączyli siły i założyli Stowarzyszenie Promocji Artystycznej (SPA).

Młodzi ludzie już na początku swojej działalności pokazali, że patrzą na teatr inaczej niż dotychczasowa elita. Stworzyli dwa bardzo dobre spektakle: "Efekt cieplarniany" i "Salome". Ten drugi (w nowym składzie) do tej pory święci triumfy. Wygrał tegoroczny konkurs Nowe Sytuacje na festiwalu teatralnym Malta w Poznaniu.

Filary mają mocne

29-letni Marcin Bartnikowski z Warszawy i 24-letni Marcin Bikowski z Zamościa spotkali się kilka lat temu w Białymstoku, w jednej z najlepszych szkół kształcących aktorów-lalkarzy. Wspólna pasja i ogromne zaangażowanie w pracę sprawiło, że stworzyli tandem doskonały. Dziś ich nazwiska pojawiające się na plakatach gwarantują niesamowite przedstawienia, a białostoczanie zaczęli mówić już o nich jako o duecie B&B, który wzrusza, porusza i zadaje trudne pytania.

Jednym z pierwszych spektakli, stworzonym przez nich wspólnie, byli "Głupcy" w Białostockim Teatrze Lalek. Ale to nie wyczerpało jeszcze ich możliwości. Powoli zrodził się pomysł na wyjątkowy, autorski spektakl. Bartnikowski napisał scenariusz na bazie tekstów Borgesa, Poego i Topora, a Bikowski sztukę tę wyreżyserował. Obaj zajęli się scenografią, muzykę skomponowała zaś Anna Świętochowska. Tak zaczęła się historia pewnego demona, która trwa do dzisiaj

Ogólnonarodowa miłość do potwora

"Baldanders" [na zdjęciu] to przedstawienie magiczne. Kameralna sala dla 30 osób w Białostockim Teatrze Lalek, subtelne oświetlenie przechodzące chwilami w absolutną ciemność, lateksowe lalki, do złudzenia przypominające żywe istoty i przejmująca muzyka - to warunki idealne do stworzenia znakomitych kreacji aktorskich. I takowe powstają. Bartnikowski i Bikowski udowadniają, iż gra jest sztuką, a nie nauczeniem się na pamięć kawałka tekstu. Postacie powołane przez nich do życia są tak prawdziwe, że po wyjściu z teatru trudno uwierzyć w ich nieautentyczność.

Spektakl opowiadający o demonie Baldandersie podbił serca publiczności. Krytycy także byli przychylni. Przedstawienie zaczęło pojawiać się na festiwalach - wszystkie wygrało. Na początku lipca zostały ogłoszone wyniki XIII Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej. Główną nagrodę zdobył słynny Przemysław Wojcieszek ex aequo z niemalże anonimowymi Bartnikowskim i Bikowskim. "Baldanders" triumfuje.

Na laurach nie spoczną

W międzyczasie powstała jeszcze jedna sztuka młodych twórców: "Kąsanie". Artyści nie zrazili się obojętnością władz miasta. Ponieważ w Białymstoku nie mieli gdzie grać, wyjechali do Warszawy. Spektakl został wystawiony na Scenie Novej Teatru Roma. Mówiło się, że odczarował on to miejsce zdejmując z niego fatum. Marquezowska rzeczywistość idealnie oddała klimat panujący dookoła. W stolicy Podlasia przedstawienie miało swoją premierę kilka tygodni później - i znowu odniosło sukces. Białostoczanie zachwycili się nowym teatrem.

Jeszcze bardziej urzeczony był sam Jan Peszek, który jako juror VIII Międzynarodowego Festiwalu Działań Teatralnych i Plastycznych Zdarzenia Tczew - Europa 2007, wręczył Kompanii Doomsday Grand Prix. O "Kąsaniu" Peszek wypowiedział się krótko:

- Jury zwróciło szczególną uwagę na harmonię przedstawienia, czystość teatralnego języka, interesujące aktorstwo, oryginalne potraktowanie muzyki, a także na powrót do wartościowej literatury w teatrze.

Jeszcze tylko Lem

Dwa miesiące temu, wraz z początkiem roku szkolnego, Kompania Doomsday

w koprodukcji z Białostockim Teatrem Lalek wystawiła kolejną sztukę pt.: "Murdas. Bajka". Tym razem główne role grają Dagmara Sowa i Paweł Chomczyk, dla których wyraźną inspiracją były przedstawienia Piotra Tomaszuka w Wierszalinie. Spektakl na podstawie opowiadania Stanisława Lema jest niezwykłą ilustracją królewskiej obsesji. Mnóstwo tu absurdu, czarnego humoru i pastiszu. Uznanie należy się też twórcom za niekonwencjonalne podejście do muzyki i scenografii. I pewnie nie wypada o tym mówić, ale sympatycy SPA już zastanawiają się, na którym festiwalu sztuka dostanie swoją pierwszą nagrodę.

Próby na chodniku

Twórcy zrzeszeni w SPA niestety nadal nie mają własnej sali. Spektakle wystawiają gościnnie w białostockich teatrach bądź w Akademii Teatralnej. Władze Białegostoku podkreślają, że robią wszystko, aby utalentowani aktorzy nie wyjechali z miasta. Czy to się uda? Ostatnio pojawił się pomysł przekazania niezależnym teatrom budynku opuszczonej fabryki na ulicy Częstochowskiej. Jak na razie wszyscy są z tej koncepcji zadowoleni. Jedynym mankamentem może okazać się termin, w którym twórcy ze SPA mieliby się do owego budynku przenieść. Perspektywa 2009 roku jest bowiem niepokojąco odległa.

Siła odśrodkowa

Białostockie teatry w ostatnim sezonie zaczęły się budzić z długiego, zimowego snu. Być może jeszcze pod wpływem lekkiego letargu, nie do końca wiedząc, "na co się piszą", otworzyły swoje drzwi i wpuściły do środka młodych twórców. Ci zaś, nie zważając na konwenanse i zasady, zaczęli tworzyć własne spektakle - ważne, mądre i efektowne. Młodzi aktorzy postanowili bronić swojego zawodu zbanalizowanego przez telewizję. Postanowili robić to w Białymstoku - mieście, w którym kultura leżała do tej pory na najbardziej zakurzonej półce.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji