Artykuły

Katowice. Premierowy weekend w Teatrze Śląskim

Dwa premierowe przedstawienia pokazane zostaną w najbliższy weekend na małych scenach Teatru Śląskiego im. S. Wyspiańskiego w Katowicach.

W piątek (14 grudnia) na Scenie w Malarni wystawiona zostanie sztuka "Czaszka z Connemary" (na zdjęciu) Martina McDonagha w reżyserii Katarzyny Deszcz. Dzień później, na Scenie Kameralnej odbędzie się natomiast polska prapremiera "Jednego Dnia" Petera Nicholsa, w reżyserii Bogdana Hussakowskiego.

Jak wyjaśniła reżyserka "Czaszki z Connemary", wystawiona po raz pierwszy 10 lat temu w Londynie sztuka jest drugą częścią "Trylogii Leenane" McDonagha. Jej pierwszą częścią jest "Królowa piękności z Leenane", trzecią natomiast - "Samotny zachód" zrealizowany już przez Deszcz jako "Na Zachód od Shannon" w Teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie. - Części trylogii są fabularnie niezależne, zawierają tylko cytaty i odniesienia, nie muszą być grane razem. "Czaszka z Connemary" to opowieść o tym, że jeśli mała społeczność miasteczkowa czy wiejska żyje przekonaniem, że ktoś jest sprawcą złych czynów, właściwie nie ma możliwości, by ją - mimo oczywistych faktów i zdarzeń, z tego przekonania wytrącić - powiedziała Deszcz.

"Jeden Dzień" Petera Nicholsa to pochodząca z 1967 r. oparta na osobistych doświadczeniach autora sztuka o zmaganiach i poświęceniu rodziców wychowujących ciężko upośledzoną córeczkę, z którą nie sposób nawiązać kontaktu. - Przedziwnie napisany jest ten tekst; to historia straszna, ale napisana nie po to, by straszyć, lecz by wydobyć pewne ceremonie, absurdalny humor i tragikomiczność takich sytuacji - ocenił Tadeusz Bradecki, dyrektor Teatru Śląskiego. - To nie jest sztuka poprawna politycznie, widzowie będą narażeni na sporo niewygodnych sytuacji. Niewygodna jest także dla nas, bo nie robimy jej tak, jak jest napisana - na typową angielską farsę. Widzieliśmy jej wykonanie w Londynie - była taka jak "Mayday" - dodał odtwórca jednej z ról Andrzej Dopierała.

Bradecki zapowiedział również kolejne premiery w Teatrze Śląskim. 5 stycznia na dużej scenie widzowie zobaczą przygotowaną przez niego sztukę "Polterabend" Stanisława Mutza. Jak wskazał dyrektor, będzie to teatralny debiut pochodzącego z Piekar Śląskich autora. - To tekst pisany w dialekcie śląskim, mocno poetycka opowieść o powikłanej historii ostatnich stu lat na Śląsku, mam nadzieję że nie pozbawiona elementów humorystycznych, ale też nie wolna od tragedii, która w tym stuleciu miała tutaj miejsce - powiedział Bradecki.

23 lutego Teatru Śląski przedstawi natomiast "Stuff Happens" Davida Hare'a w reżyserii Andrew Pole'a. Jak wyjaśnił Bradecki, sztuka ta sumuje kilkuletnie przygotowania do inwazji na Irak. Na scenie znajduje się 28 postaci, wśród nich Bush, Blair, Chirac, Powell, Rice. - To rodzaj teatru dokumentalnego, politycznego - ocenił dyrektor teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji