Artykuły

Spotkanie współczesnych ludzi ze starymi tekstami

- Jestem pewien, że widzowie będą wychodzili ze spektaklu usatysfakcjonowani i uradowani tym, że mieli okazję powspominać, wzruszyć się i pośpiewać kolędy - mówił reżyser LACO ADAMIK, przed premierą "Pastorałki" w Operze Krakowskiej.

W niedzielę, 16 grudnia, o godz. 18.30 na Scenie Operowej Teatru im. Juliusza Słowackiego odbędzie się premiera "Pastorałki" Leona Schillera w Pańskiej realizacji. Ma Pan tremę?

- Jak zawsze przed premierą, choć w tym wypadku jestem pewien, że widzowie będą wychodzili ze spektaklu usatysfakcjonowani i uradowani tym, że mieli okazję powspominać, wzruszyć się i pośpiewać kolędy.

Skąd taka pewność?

- Bo teksty, które usłyszymy, tkwią w naszych genach, nawet w moich, choć jestem Słowakiem.

Przypomnijmy, że Leon Schiller "Pastorałkę" oparł na ludowych, tradycyjnych staropolskich tekstach.

- Niektóre z nich są bardzo stare, jak np. mający kilkaset lat wierszyk "Lipka zielona". Z tych dawnych tekstów Schiller ułożył klasyczną opowieść o narodzeniu Jezusa. Do tego, wraz z Janem Maklakiewiczem, dobrał muzykę, zarówno bardzo znane kolędy, jak i utwory zapomniane, niewykonywane. Tym spektaklem powracamy do kolędowania, przyznajemy się do tej tradycji.

Jednak w miastach tradycja kolędowania praktycznie już nie istnieje.

- Choć rzeczywiście już nie przebieramy się, nie kolędujemy, to jednak jasełka nadal przemawiają do współczesnego widza. Najlepszym dowodem na to była ogromna oglądalność mojego spektaklu telewizyjnego...

...który obejrzeliśmy

w Teatrze Telewizji na początku stycznia tego roku.

Okazało się, że ten sentyment w nas siedzi. "Pastorałka" nie jest sztuką, której treść miałaby nas intrygować, a akcja zaskakiwać. To tradycyjne misterium, które wszyscy znają.

Leon Schiller, który napisał "Pastorałkę" w dwudziestoleciu międzywojennym, wystawiając ten utwór, żądał od aktorów, aby przerysowali swoje postaci i mówili niepoprawnie. Czy Pan postawi podobne wymagania przed swoimi aktorami?

- Nie, ponieważ w dzisiejszych czasach tradycja kolędnicza nie jest już tak żywa i nie chciałbym, abyśmy udawali kogoś, kim nie jesteśmy. Ciekawe wydało mi się natomiast spotkanie współczesnych ludzi ze starymi tekstami. I na tym założeniu zbudowałem mój spektakl.

Jak będzie wyglądała "Pastorałka" w Operze Krakowskiej?

- Na scenie teatralnej spotkają się aktorzy, którzy nie będą odgrywali sztuki, ale powspominają tematy pastorałkowe. Będzie to pewnego rodzaju improwizacja, która z czasem zmieni się w iluzję teatralną. Pokażę balansowanie pomiędzy powagą biblijną, a naszą pamięcią o kolędowaniu.

W spektaklu telewizyjnym akcję "Pastorałki" umiejscowił Pan w wiejskiej chacie.

- Wówczas chciałem stworzyć obraz z czasów, kiedy Schiller napisał "Pastorałkę". Pojawiła się góralska chata, przyjaciele, którzy się schodzą, trupa kolędników, także górali z tej samej wsi. I jedni drugim odegrali historię narodzin Jezusa. Dwa plany - współczesny i biblijny - dzięki technice filmowania mogły się przenikać.

Gdzie umiejscowił Pan akcję "Pastorałki" w Operze Krakowskiej?

- We współczesnym teatrze. Wszystko się wydarzy dziś, w teatrze, do którego przyjdą ludzie by się spotkać przy kolędowaniu.

Na scenie obok śpiewaków pojawią się także gościnni aktorzy dramatyczni.

- Do udziału w "Pastorałce" zaprosiłem m.in. Bożenę Adamek, Krzysztofa Jędryska, Rafała Jędrzejczyka, Andrzeja Hudziaka i Jerzego Święcha, powierzając im role nieśpiewane. Śpiewaków operowych natomiast zmuszam nie tylko do mówienia na scenie, co jest dla nich bardzo trudne, ale także do bardzo współczesnego grania, przy jednoczesnym używaniu archaicznego języka.

W wystawianiu jasełek w operze tkwi pewien fałsz. Jasełka mają bowiem rodowód ludowy, śpiewane są zwykłym, tzw. białym głosem. Zaś opera to ustawione głosy śpiewaków i wielka orkiestra symfoniczna.

- Dlatego śpiewacy nie będą wykonywali kolęd operową manierą, a forma śpiewania będzie zbliżona do aktorskiej. W pracy nad przedstawieniem pomagają mi dwaj kierownicy muzyczni: dyrygent Tomasz Tokarczyk i kompozytor Mikołaj Blajda, który przygotował niezwykłe, wręcz fantastyczne aranżacje. Myślę, że brzmienie orkiestry, chóru i pięknych głosów solowych zaskoczy publiczność, która spędzi w teatrze miły wieczór, zabawi się i przeżyje także chwilę refleksji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji