Artykuły

Inne miasta podbierają nam artystów

Lech Raczak, Ewa Wycichowska, Michał Merczyński - to znani ludzie kultury Poznania, którzy dostali ciekawe propozycje zawodowe z innych miast. Miast, które konkurują z nami w walce o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury! - piszą Marta Kaźmierska i Jolanta Brózda w Gazecie Wyborczej - Poznań.

Lech Raczak, współzałożyciel Teatru Ósmego Dnia, reżyser i dyrektor artystyczny Malty niedawno dostał propozycję objęcia stanowiska dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu. Nie wie, czy ją przyjmie, gdyż na razie nie odwołano dotychczasowego szefa. Ale jeśli tak się stanie, to się przeprowadzi.

O Poznaniu mówi tak: - Kiedy pojawia się nowy pomysł, rozważa się go dziesięć razy, przepuszcza przez piętnaście komisji, i w końcu wszystko rozłazi się po kościach. Wrocław nie jest idealny, ale wydaje mi się, że tam jest większa gotowość do podejmowania działań z rozmachem - mówi.

Poznańscy artyści przyznają, że propozycje które dostają stanowią przede wszystkim wyzwania artystyczne. Są zaproszeniem do projektów ambitnych, nowoczesnych. Ewa Wycichowska [na zdjęciu], dyrektor Polskiego Teatru Tańca, mogłaby się przenieść do Wrocławia, Gdańska, Warszawy oraz do Centrum Sztuki Świata w Łodzi (współtworzonego przez reżysera Davida Lyncha). Nie chce jednak wyjeżdżać z Poznania na stałe. - Po dwudziestu latach walki o to, by ten teatr mógł istnieć właśnie tu, byłaby to moja absolutna przegrana - wyznaje. - Jestem poznanianką, lokalną patriotką, tutaj skończyłam szkołę, tutaj wróciłam przed dwudziestu laty z Łodzi - dodaje. Nie wyklucza jednak, że decyzję o przeniesieniu PTT do innego miasta mogą podjąć jej następcy, jeśli zła sytuacja lokalowa zespołu nie zmieni się. We własnym mieście zespół występuje w roli petenta. Spektakle oglądaliśmy już m.in. w Scenie Rozmaitości, w CK Zamek, w Teatrze Wielkim i w Teatrze Ósmego Dnia. - Bez własnego miejsca, tułając się, tracimy poczucie bezpieczeństwa, energię i potencjał, który "zjada" teraz permanentne poszukiwanie sceny na premiery i codzienne spektakle - opowiada Wycichowska. - Częściowym rozwiązaniem, mam nadzieję, będzie pomoc, jaką zaoferował nam Piotr Voelkel. Wierzę, że znajdzie się dla nas scena w auli szkoły przez niego budowanej - zdradza.

Zagorzałą "pyrą" - jak sam o sobie mówi - jest także Michał Merczyński, menedżer kultury, od 18 lat dyrektor Festiwalu Teatralnego "Malta". M.in. dzięki niemu wystartowały dwa nowe festiwale: "Tzadik" i "Nostalgia". Ale Poznań nie jest obecnie jego głównym polem działania. W 2002 r. zaproponowano mu kierowanie Teatrem Rozmaitości w Warszawie. - Wtedy skończył się dla mnie pewien etap w życiu: przywiązania do jednego miejsca. Teraz pracuję raczej w rytmie projektów - mówi Merczyński. Najpierw kupiła go Łódź, potem Ministerstwo Kultury, na szefa Polskiego Wydawnictwa Audiowizualnego. Merczyński tworzy we Wrocławiu pionierską instytucję, która ma łączyć funkcje wytwórni filmów, centrum sztuki i centrum koprodukcji filmowych. Zalicza ten projekt do najważniejszych wyzwań zawodowych. Na pytanie o to, czy nie chciałby, aby równie ciekawe propozycje płynęły z Poznania, odpowiada oględnie: - Tak się składa, że płyną z innych miejsc. A ja się nie obrażam na rzeczywistość.

Maciej Frankiewicz, zastępca prezydenta Poznania mówi krótko: - To, że artyści dostają propozycje z różnych miejsc to rzecz naturalna i neutralna w stosunku do naszych starań o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w roku 2016.

Ale czy - przez brak świadomej polityki - nasze miasto nie traci szans na zatrzymanie tu artystów? Frankiewicz: - Przyznaję, że brak takiej polityki to pewna słabość samorządu. Ale trzeba pamiętać, że ogranicza go prawo, które uniemożliwia na przykład stwarzanie artystom ekstrawarunków płacowych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji