Artykuły

Głodne lwy w klatce

"Powrót do domu" w reż. Barbary Sass w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Agnieszka Michalak w Dzienniku - Kulturze.

Mimo Nobla w 2005 roku Harold Pinter rzadko gości na polskich scenach. "Powrót do domu" odkurzyła Barbara Sass w warszawskim Ateneum. Stworzyła śmiały spektakl z humorem i wulgarnością w tle.

W Pinterowskim świecie nie ma miejsca na sentymenty. Tylko psychiczna brutalność i okrucieństwo. Chory świat podszyty seksualnymi pragnieniami bohaterów. Nie ma moralności, bo nikomu nie jest do niczego potrzebna. Pinter, świadomie bawiąc się z widzami, miesza fałsz z prawdą. Ta londyńska rodzina jest niczym mroczna klatka, a kolejne dni jak uderzania kata. Przynoszą jej członkom tylko cierpienie. Głowa rodziny - upiornie sugestywny siedzący na ogromnym fotelu Max Mariana Kociniaka na początku wzbudza litość, która z czasem przeradza się w nienawiść. W końcu ma się ochotę zabić go tu i teraz, na scenie, z której nie będzie mógł uciec. Doskonały Kociniak jest chorym rodzinnym tyranem, wypluwającym jad zła. A brutalne wulgaryzmy, bez najmniejszego zachwiania, kieruje do synów i brata. Ale ciosy ranią tylko brata - szofera (Marian Opania), reszta z nich zawisa

w klatce w powietrzu. Bo nie docierają ani do Lenny'ego Grzegorza Damięckiego, bezczelnego żigolaka, który bez wstydu drapie się po przyrodzeniu i podobne oszczerstwa kieruje do ojca. Ani do drugiego z synów, upośledzonego umysłowo Joeya (Dariusz Wnuk). Nadpobudliwy (do granic wytrzymałości widzów) chłopiec aspiruje do roli boksera, jednak jasne jest, że nigdy nie wystarczy mu odwagi ani sprawności, by być zawodowcem. Atmosfera coraz bardziej się zagęszcza, kiedy do domu powraca duma rodziny - najstarszy syn Maxa - Teddy (Arkadiusz Nader) wraz z żoną Ruth (Magdalena Wójcik). Dla wielu powrót do domu to powrót do krainy szczęścia. Dla Teddy'ego - do najgorszego koszmaru, klatki, z której kiedyś uciekł. Pojawienie się Ruth jest niczym rzucenie świeżego mięsa wygłodniałym lwom. A jej w to graj, jakby urodziła się na nowo. Jakby do tej pory u boku męża filozofa jej instynkty spały. Mężczyźni gwałcą ją wzrokiem (i nie tylko), a Ruth odwdzięcza się tym samym. Ruth wyzwala w mężczyznach zwierzęce siły. Ma prowokować i wodzić na pokuszenie. Wójcik jednak zabrakło odrobiny odwagi i jej seksowne ruchy są nie dość seksowne, a jej uwodzicielski głos nie dość uwodzi.

Poza rolą Wójcik aktorstwo jest bez zarzutu. Sass wyraźnie rysuje postaci, które porozumiewają się ze sobą własnym domowym slangiem. Buduje odwrócony świat, a w nim postaci, które... chcą tak żyć. Pozytywnie zaskakuje dojrzałość Damięckiego, jakby stworzonego do roli bezczelnego i zjadliwego wykolejonego synalka. Wraz z Kociniakiem stanowią nurtujący duet. Reżyser mnoży pytania i nie narzuca odpowiedzi. Nie wiemy na przykład, co kiedyś stało się w tej patologicznej rodzinie? Dlaczego jej członkowie

nienawidząc siebie nawzajem, na swój chory sposób się kochają? Nie wiemy, kim była wspominana przez wszystkich Jessie, żona Maxa.

Zagadki są siłą sztuki, bo nie możemy ich rozwikłać... Jedno jest pewne - mieszanka czarnego humoru, wulgarności i realizmu na scenie Ateneum wciąga, wbijając w krzesła.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji