Artykuły

Warszawa. Recital Doroty Osińskiej

Jej głos na długo pozostaje w pamięci, a emocjonalność wywołuje łzy i gęsią skórkę. Dziś o 20 w Teatrze Buffo odbędzie się pierwszy recital Doroty Osińskiej [na zdjęciu] - zapowiada Aleksandra Zielińska w Metrze.

Malutka - 148 cm wzrostu, 39 kg wagi - piosenkarka zadziwia siłą wewnętrzną i ekspresją. Wydaje się, że śpiewa całym swoim ciałem, z którego wydostaje niesamowicie silny głos. - Staram się przekazać publiczności moją filozofię życiową, dzielę się wrażliwością i emocjami - mówi Dorota Osińska.

Dorota wychowała się w podwrocławskiej Trzebnicy. Od urodzenia miała poważne kłopoty ze wzrokiem, dziś nosi grube okulary. Skończyła podstawową szkołę muzyczną w klasie gitary klasycznej. Na śpiewanie zdecydowała się dopiero w liceum. I szybko zaczęła wygrywać w lokalnych konkursach.

Po maturze Dorota wyjechała szukać szczęścia do Warszawy. Dostała się na pedagogikę na UW, razem z koleżanką wynajęła mieszkanie. - Utrzymywałam się z nagród, które dostawałam na konkursach piosenkarskich - opowiada Dorota. Wygrała m.in. konkurs piosenki artystycznej w Rybniku, dostała nagrodę Polskiego Radia i nagrodę Ewy Demarczyk na konkursie piosenki aktorskiej we Wrocławiu.

Na jednym z takich konkursów wypatrzyła ją Alicja Majewska. - Zadzwoniła do mnie i opowiedziała o Dorocie. Napisałam piosenkę na dwa głosy - dla nich obu - mówi kompozytor Włodzimierz Korcz. - Na pierwszym nagraniu Dorota poraziła mnie niewiarygodną muzykalnością i emocjonalnością.

Korcz zaproponował Dorocie współpracę. Wiedział, że bez wsparcia dziewczyna nie przebije się na scenie. - Powiedział wtedy, że znalazł talent i że Dorota będzie wielka. A Korcz rzadko się w tym myli - mówi Maria Szabłowska zajmująca się muzyką w Polskim Radiu.

Korcz zaczął pisać piosenki specjalnie dla Doroty, pracował z nią nad wokalem. Ona uczestniczyła we wszystkich jego projektach, zagrała też w teatrze na Targówku w "Sztukmistrzu z Lublina".

- Kiedy nie miałam występów, jadałam tylko suchy chleb. Wtedy podtrzymywali mnie na duchu Korcz i Majewska. Zabierali mnie na swoje koncerty i dzielili się honorarium - mówi Dorota.

Rok temu "The Paderewski Symphony Orchestra", która promuje polską muzykę w Stanach, zaprosiła do Chicago polskie gwiazdy wykonujące Oratorium Wielkanocne Korcza i Brylla "Woła nas Pan". Kompozytor w jednej z piosenek obsadził Dorotę. - Publiczność zwariowała na jej punkcie - opowiada Barbara Bilszta, dyrektor amerykańskiej orkiestry. - Wszyscy pytali o jej płytę. Ale taka po prostu nigdy nie powstała.

Historia powtórzyła się po styczniowym koncercie kolęd Korcza. Wtedy na żądanie publiczności z Chicago dyrekcja i sponsorzy tamtejszej orkiestry postanowili sfinansować płytę Doroty. Jej premiera odbyła się w poniedziałek na antenie radiowej "Jedynki". Dorota dostała oklaski i kwiaty od wielu gwiazd.

"A ja się załapię" - śpiewała Dorota, jeszcze nie do końca rozumiejąc, że już się załapała. Dziś da pierwszy recital w Teatrze Buffo, a niedługo prezentacja jej płyty odbędzie się też w Chicago.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji