Kraków. Niecodzienna "Lokomotywa" na Scenie Moliere
Na Scenie Moliere młodzi widzowie mogli wczoraj [3 października] obejrzeć niecodzienną adaptację "Lokomotywy" Juliana Tuwima. Niecodzienną, gdyż w wykonaniu niepełnosprawnych umysłowo wychowanków domu pomocy społecznej.
Włożyli w nią dużo czasu i pracy. - Moi podopieczni bardzo angażują się w takie przedsięwzięcia - opowiada Krzysztof Flaszowski z DPS. - Cieszą się, że to robią, ale są zadziwiająco spokojni. Mają chyba mniejszą tremę niż zawodowi artyści.
Przez ostatnie trzy dni współpracowali w Moliere [na zdjęciu] z profesjonalistami. Aktorzy, muzycy i plastycy pomogli im nie tylko w opanowaniu roli, ale też przygotowaniu dekoracji i muzyki. - Pracowało nam się bardzo przyjemnie - przyznaje Katarzyna Gładyszek, aktorka Teatru Ludowego. - Byli bardzo zdyscyplinowani.
Przedstawienie odbyło się przy pełnej sali. Dzieci żywo reagowały na wszystko, co działo się na scenie. Aktorów nie zjadła trema i przy pomocy pani Kasi zagrali swoje role bez najmniejszego potknięcia, za co nagrodzono ich długimi brawami. Po przedstawieniu wspólnie z młodymi widzami zasiedli do skromnego poczęstunku. Rozmawiali z nimi, a nawet rozdawali autografy. - Trochę się dziś rano bałem, ale było bardzo fajnie -przyznał jeden z wykonawców, który w przedstawieniu zagrał krowę. - Pani Kasia mnie pochwaliła - cieszył się inny. - Jeszcze nigdy nie widziałam, żeby tak byli z siebie zadowoleni - śmiała się jedna z wolontariuszek. - Dzięki takim akcjom czują, że między nimi a resztą ludzi nie ma różnicy. To bardzo ważne.
Dochód ze sprzedaży biletów został w całości przekazany na warsztaty terapii zajęciowej. W Moliere można było też kupić wczoraj prace niepełnosprawnych. Byli bardzo dumni, że zarabiają pieniądze. Pojadą za nie na wycieczkę