Artykuły

Grali, śpiewali, oglądali stare zdjęcia i filmy, dostawali kwiaty, medale i prezenty, pozowali do fotografii. Siedmioro aktorów Starego Teatru świętowało w poniedziałek trzydziestolecie pracy na scenie.

Byli na jednym roku krakowskiej PWST. Grali w spektaklach dyplomowych reżyserowanych przez Martę Stebnicką ("Romeo i Julia, czyli kto dziś serenady śpiewa"), Krystynę Skuszankę ("Życie jest snem"), Olgę Koszutską ("Rozstanie w czerwcu") i kolegę z równoległego roku reżyserii - Krystiana Lupę ("Nadobnisie i koczkodany"). Alicja Bienicewicz, Magda Jarosz, Ryszard Łukowski i Andrzej Hudziak - dostali pracę w Starym, Iwona Bielska, Aldona Grochal i Zbigniew Ruciński - w Słowackiego.

W wypełnionej kolegami, przyjaciółmi, znajomymi i widzami Sali im. Modrzejewskiej przyjmowali hołdy i wspominali. Obejrzeliśmy razem z jubilatami zdjęcia i fragmenty filmów z przedstawień dyplomowych i debiutów, dowiedzieliśmy się, że Iwona Bielska pisała pracę o Szaniawskim, Alicja Bienicewicz o Witkacym, Magda Jarosz o "Ulissesie" Joyce'a, a Zbigniew Ruciński o "Życiu snem". Że Iwonie Bielskiej szkoła udzieliła zezwolenia na granie w filmie, a Magdzie Jarosz - nie. Że Aldona Grochal i Zbigniew Ruciński dostali nagrody za dobre wyniki w nauce. - A nie byliście wtedy jeszcze małżeństwem - skomentowała jedna z koleżanek.

Usłyszeliśmy i zobaczyliśmy, że Iwona Bielska potrafi zagrać na fortepianie całą pierwszą część "Sonaty Księżycowej" Beethovena, a nie tylko ten fragment, który gra w "Zaratustrze". Alicja Bienicewicz pięknie zaśpiewała dwie piosenki - figlarną i melancholijną, a Zbigniew Ruciński zdradził, że marzył o karierze frontmana zespołu rockowego, a zostało mu z tego śpiewanie przy ognisku. Ale publiczność przyjęła jego wykonanie piosenki Stachury "Życie to nie teatr" płonącymi zapalniczkami i okrzykami, jak na koncercie rockowym.

Na koniec jubilaci obdarowani laurowymi (bardzo twarzowymi) wieńcami fotografowali się, odebrali medale od dyrektora Grabowskiego i porcelanowe laleczki od Tadeusza Huka.