Wrocław. Opera dla najmłodszych
Opera Wrocławska rozpoczęła nowy cykl przedstawień dla dzieci. W jego ramach odbyła się premiera "Czerwonego Kapturka" Jiri Pauera. Teatr zamienił się w prawdziwy plac zabaw dla najmłodszych. Oprócz samego przedstawienia dzieci mogły liczyć na szereg innych atrakcji.
"Tajemnicze królestwo - opera dla dzieci" tak nazywa się nowy projekt, którego celem jest edukacja muzyczna najmłodszych. Wcześniejsze akcje opery kierowane były do starszych dzieci oraz do młodzieży. Teraz nadszedł czas na przedszkolaków. Reżyserię spektaklu powierzono Adamowi Frontczakowi, który przygotowywał wcześniej między innymi "Car-men" Bizeta.
"Czerwonego Kapturka" napisał czeski kompozytor Jiri Pauer. Przedstawienie powstało z myślą o publiczności w wieku lat kilku. - Zdajemy sobie z tego sprawę, że przygotowanie muzyczne w szkołach szwankuje, dlatego próbujemy stworzyć cykl oper dla najmłodszych. "Czerwonego Kapturka" mogą oglądać dzieci nawet od trzech lat - mówi Ewa Michnik, dyrektor Opery Wrocławskiej - kontakt dziecka z muzyką sprawi, że w przyszłości jego stosunek do kultury będzie właściwy. Odciągając najmłodszych od telewizji i gier komputerowych dajemy im szansę rozwoju wyobraźni poprzez doświadczenie najwyższej formy kultury. Największe miasta Dolnego Śląska już poprosiły naszą operę o przyjazd i wystawienie tej sztuki w lokalnych teatrach -dodaje dyrektor Michnik.
"Czerwony Kapturek" w nowej wersji
Czy znają państwo bajkę o "Czerwonym Kapturku"? - pyta retorycznie reżyser spektaklu Adam Frontczak - jak się okazuje nie do końca znamy tę opowieść - mówi dalej - w podstawowej wersji wilk zjada babcię i kapturka, a myśliwy staje się bohaterem. Wersja Opery Wrocławskiej,'to połączenie "Czerwonego Kapturka" i bajki o wilku i koźlętach. Chcieliśmy, aby dzieci były zaskoczone rozwojem akcji. Główną rolę powierzyliśmy wilkowi łakomczuchowi. Złagodziliśmy pierwotną wersję, by wyeliminować momenty, podczas których dzieci mogłyby się poczuć zagrożone. Skontaktowałem się też z pedagogami, aby jak najlepiej przygotować ten spektakl. Podczas rozmowy okazało się, że tak małe dzieci nie potrafią jeszcze wiązać ze sobą poszczególnych faktów i wydarzeń. W związku z tym cechy bohaterów znacznie przejaskrawiliśmy, a na scenie w jednej chwili zaplanowaliśmy bardzo dużo ruchu i kolorów, ponieważ pojedyncze obrazy najszybciej trafiają do dzieci - tłumaczy Frontczak. Opera przygotowała wiele atrakcji towarzyszących premierze i spektaklom. We foyer studenci uczyli dzieci robić zabawki z niczego. Z pomocą przyszła Wojewódzka i Miejska Komeda Policji. Funkcjonariusze zapoznawali dzieci z podstawowymi zasadami bezpieczeństwa, a towarzyszył im znany i lubiany Komisarz Lew.
Powrót do dobrej tradycji
Przedsięwzięcie Opery Wrocławskiej to innowacyjne działanie na rzecz promocji kultury wśród dzieci i młodzieży. Sama idea narodziła się przed wieloma laty.
- Kiedyś, dawno temu, prowadziłam scenę dziecięcą w Krakowie, ale były to bajki z podkładem muzycznym, nie opery. Mieliśmy wszystkie tytuły oparte na baśniach Andersena. Tam dialogi były mówione, nasz spektakl nie zawiera tekstów mówionych, wszystko jest śpiewane, jak w prawdziwej operze. Z rozmów z solistami wiem, że nie jest to łatwo napisane dla śpiewaków, orkiestra też ma bardzo dużo do grania - mówi dyrektor Ewa Michnik. Każdy element premiery przygotowywany jest pod kątem atrakcyjności dla dzieci. Modyfikacji uległy nawet stroje orkiestry. Dyrektor Opery Wrocławskiej poprosiła muzyków, by włożyli na głowy kapelusze zaprojektowane i wykonane przez Małgorzatę Słoniowską. Cały orkiestron został przemieniony w jezioro. Scenografią i kostiumami zajęła się również Małgorzata Słoniowska. Od soboty 19 stycznia można oglądać w ratuszu wystawę kostiumów operowych stworzonych przez tę znakomitą artystkę.
