Artykuły

Cztery próby oswojenia śmierci w tańcu

- Wierzę w to, że widz dostrzeże piękno zawarte w naszym spektaklu, odczuje intensywne emocje, zastanowi się nad kruchością życia. Jednocześnie doceni to, co ma, bo być może więcej nie istnieje - mówi IZADORA WEISS, tancerka, choreografka, autorka baletu "4&4", którego premiera odbędzie się w Operze Bałtyckiej w Gdańsku.

15 marca w Operze Bałtyckiej odbędzie się premiera autorskiego baletu Izadory Weiss "4&4". Rozmowa z Izadorą Weiss [na zdjęciu]:

Katarzyna Chmura: Dlaczego postanowiła się pani zmierzyć z tematem śmierci?

Izadora Weiss: Źródłem, od którego wychodzę z pomysłem, ruchem, praktycznie ze wszystkim jest zawsze muzyka i stąd też przyszła inspiracja na realizację czterech prób oswojenia śmierci w tańcu.

Jaką muzykę wykorzystała pani w swoim "danse macabre"?

- Nagranie Nigela Kennedy'ego "Cztery Pory Roku" Vivaldiego z Filharmonią Berlińską, dwa utwory Bacha z płyty "Nigel Kennedy gra Bacha", kwartet Schuberta w orkiestrowej instrumentacji Maniera, a także muzykę Kitaro i Lisy Gerrard.

Dlaczego zdecydowała się pani na zaprezentowanie baletu do muzyki z płyt, a nie granej na żywo?

- Ponieważ stworzony przez mnie ruch choreograficzny nierozerwalnie współgra z tymi konkretnymi interpretacjami.

Nie zdecydowała się też pani zlecić skomponowania muzyki spektaklu w całości jakiemuś kompozytorowi.

- Zależało mi na tym, żeby byli to różni kompozytorzy, inna linia myślowa, co daje możliwość innego potraktowania tematu.

Rozumiem zatem, że akcja baletu nie jest fabularna. Jakich problemów dotyczą więc poszczególne sceny?

- Każda część, pora roku opowiada historię innej grupy ludzi. Wiosna najbardziej zbliżona do naturalności, świeżości młodości. Lato stanowi duet miłosny dwóch kobiet, gdzie burza staje się symbolem braku tolerancji. Jesień opowiada historię grupy rekrutów, którzy wyładowują swoją frustrację i strach na napotkanej kobiecie. Zima opowiada historię grupy zamożnej młodzieży, której problemem jest to, że nigdy nie musiała niczego zdobywać, o nic zawalczyć. Pewne rzeczy jednak trudno przedstawić słowami, bo ruch stoi pomiędzy nimi.

Czy w swojej inscenizacji epatuje pani widza obrazami śmierci, czy raczej cytuje ją w kontekście filozoficznym, w sposób bardziej abstrakcyjny?

- Przy abstrakcji łatwo o bełkot, a mi zależy przede wszystkim, żeby widzowie odbierali czytelne bodźce. W spektaklu dominuje okrutny realizm, w sensie braku złudzeń co do życia. Ale jednocześnie staram się opowiadać o tych problemach w sposób poetycki.

Czy śmierć w pani inscenizacji zostaje spersonifikowana, czy urasta do rangi symbolu?

- Absolutnie jej nie mitologizuję i nie robię z niej tajemniczej postaci grozy, spoza światów. Jest to postać, która może stać na przystanku w deszczu. Jak skonstruowana jest warstwa taneczna spektaklu? Nie trzymam się konkretnej techniki, a próbuję ruchem oddać idealnie to, co słyszę w muzyce. Liczy się tylko prawda emocji, która wynika z tego ruchu.

Czy akcja spektaklu osadzona jest w konkretnej epoce?

- Są to ludzie współcześni, namacalni, rzeczywiści, tacy, jakich spotykamy na ulicy. Bajkowe są wyłącznie pojawiające się w spektaklu jednorożce, symbolizujące coś pięknego, kruchego, a zarazem nieosiągalnego.

Co chce pani powiedzieć widzowi poprzez balet "4&4"?

- Wierzę w to, że widz dostrzeże piękno w nim zawarte, odczuje intensywne emocje, zastanowi się nad kruchością życia. Jednocześnie doceni to, co ma, bo być może więcej nie istnieje.

Izadora Weiss (ur. 1972), tancerka i choreograf, absolwentka warszawskiej szkoły baletowej i Akademii Muzycznej w Warszawie. Twórczyni układów tanecznych na potrzeby wielu spektaklów operowych. Obecnie jako choreograf jest stałym współpracownikiem Opery Bałtyckiej

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji