Artykuły

Pani Hania po koncertach na Dolnym Śląsku przyjechała do Końskich. Przed występem poczuła się źle. W piątek [15 października] trafiła do szpitala - pisze Monika Tutak w internetowym wydaniu Super Expressu.

Odwiedziliśmy Hankę Bielicką [na zdjęciu] po 3 dniach od operacji.

- Kochani! Dziękuję Czytelnikom z całego serca za życzenia powrotu do zdrowia. 9 listopada mam urodziny, mam zamiar je świętować! - powiedziała nam wczoraj Hanka Bielicka (89 l.). Jako pierwsi odwiedziliśmy artystkę w szpitalu na zamkniętym oddziale intensywnej terapii.

Słabiutka, pod kroplówką, ale uśmiechnięta i pogodna. Taka jest pani Hania. Leży na OIOM-ie szpitala w Końskich (Świętokrzyskie). Nikomu nie wolno tam wchodzić. Ale nam się udało! - Kochaniutka, już odrobinę lepiej się czuję. Napisz tam, skarbeńku, że wszystkim moim widzom i wielbicielom serdecznie dziękuję. Cała Polska za mną tęskni, mówisz... I Warszawa smutna? Mam nadzieję, że niedługo wrócę do domu - powiedziała cicho do naszej reporterki.

Dobrze o nią dbają

- Ci lekarze uratowali mi życie. - chwali wszystkich pani Hania. - Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Gdyby nie oni, nie wiem, jakby się to skończyło - mówi. - I muszę pochwalić pielęgniarki! Fantastyczne dziewczyny, bardzo o mnie tu dbają. No, skarbeńku, wszystko to napiszcie!

Wczoraj pani Hania dostała kleik jako pierwszy posiłek. Lekarze twierdzą, że artystce powoli wracają siły. Jak długo będzie przebywała na oddziale intensywnej terapii i kiedy będzie mogła wrócić do domu, nadal nie wiadomo.

Odwołała występy

- To wyjątkowa pacjentka. Wygadana, pogodna, uśmiechnięta. Do tego wszystkiego pozwala sobie często na żarty. Niesamowita osoba - mówi o Hance Bielickiej Zbigniew Pająk (50 l.), ordynator.

Pani Hania po koncertach na Dolnym Śląsku przyjechała do Końskich. Przed występem poczuła się źle. W piątek trafiła do szpitala. Lekarze musieli wyciąć artystce kawałek jelita. Teraz czekamy, aż aktorka wróci do zdrowia! Wierzymy, że na swoich urodzinach będzie mogła bawić się do białego rana!