Artykuły

Świętowanie

Każda premiera Jarockiego jest wielkim wydarzeniem, ponieważ należy on do niewielkiej grupy twórców teatralnych, którzy na pierwszym miejscu stawiają autora i jego dramat, a jednocześnie potrafią w skromnej inscenizacji zaprezentować swój warsztat, niekwestionowany talent oraz przenikliwość odczytywania tekstu - o jubileuszu 50-lecia pracy artystycznej Jerzego Jarockiego we Wrocławskim Teatrze Współczesnym pisze Marta Bryś z Nowej Siły Krytycznej.

Wrocławski Teatr Współczesny zorganizował obchody okrągłej rocznicy. Zaprezentowano fragmenty spektaklu "Rewizor" z Wuppertalu, opatrzone komentarzami reżysera, czytanymi przez Jerzego Radziwiłłowicza. Jarocki zmienił Horodniczego w dyktatora, prowadzącego wokół swej posiadłości obóz pracy. Jego współpracownicy to administratorzy kolejnych departamentów państwowych. Przyjazd Chlestakowa nie jest w spektaklu Jarockiego demaskacją małych interesów grupki wiejskich urzędników. Wściekłość Horodniczego, który dowiaduje się, że został oszukany, a jego władza w oczach mieszkańców maleje, przeraża, gdy uświadomić sobie, że na początku spektaklu był silnym władcą. Najsłynniejsze słowa z dramatu wypowiadane są do widzów. Jednocześnie Jarocki mocno wystylizował urzędników rosyjskich na pracowników politycznego biura Breżniewa.

Drugim spektaklem, zaprezentowanym w ramach jubileuszu, była telewizyjna rejestracja spektaklu "Błądzenie" z 2004 roku z Teatru Narodowego. Wersja telewizyjna trwa dwie godziny, a zatem skrócona o połowę od scenicznego oryginału, i jest przejmującą historią o Gombrowiczu - człowieku, pisarzu, filozofie, mężu. Jarocki stworzył kolaż z tekstów pisarza i jego "Dzienników", prowadząc widza przez świat bohaterów dramatów, którzy spotykają się ze swoim stwórcą. Trudno powiedzieć, że jest to artystyczna biografia Gombrowicza. Jarocki stara się wprowadzać wiele perspektyw, zaburzać fabularny rozwój historii. Aktorzy "Błądzenia" stworzyli galerię niezwykłych, pełnych i wiarygodnych postaci. Marcin Przybylski, Mariusz Bonaszewski i Jan Englert wypadają znakomicie w trzech wcieleniach Gombrowicza. Zazwyczaj telewizyjne rejestracje po prostu oddają strukturę spektaklu. W "Błądzeniu" udało się uchwycić coś więcej, co zdarza się tylko w teatrze na żywo.

Zderzenie tych dwóch spektakli, zrealizowanych w odstępie trzydziestu lat, dało spojrzenie na wątki, pojawiające się w twórczości Jarockiego. Z jednej strony bowiem silnie polityczny spektakl, domagający się reakcji, ustosunkowania, epatujący odniesieniami wprost do komunistycznego reżimu. Z drugiej świat literatury, autorytet artystyczny, spektakl przepełniony liryzmem. Dopełnieniem obrazu Jarockiego-reżysera była rozmowa, prowadzona przez Beatę Guczalską. Jarocki z nieskrywaną radością opowiadał o kolejnych realizacjach różnych dramatów w Polsce i za granicą, o koncepcjach na spektakle, które nigdy nie powstały. Tłumaczył przyczyny niektórych decyzji w wyborze tekstu, zmagania z cenzurą. Wspominał aktorów krakowskich i warszawskich, recenzje, pomyłki, nieporozumienia w odbiorze. Oczywiście artystyczną biografię reżysera uzupełniono o takie nazwiska jak Jasieński, Witkacy, Mrożek, Różewicz, bez których jego teatr nie by istniał.

Jerzy Jarocki, choć świętuje pięćdziesięciolecie pracy artystycznej, nieustannie reżyseruje. Niedawno w Teatrze Narodowym odbyła się premiera "Miłości na Krymie", a już poinformował, że prowadzi pracę nad nową. Każda premiera Jarockiego jest wielkim wydarzeniem, ponieważ należy on do niewielkiej grupy twórców teatralnych, którzy na pierwszym miejscu stawiają autora i jego dramat, a jednocześnie potrafią w skromnej inscenizacji zaprezentować swój warsztat, niekwestionowany talent oraz przenikliwość odczytywania tekstu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji