Tarnów. Teatr wciąż czeka na dyrektora
Wiosna to najlepszy czas na planowanie kolejnego sezonu teatralnego, tymczasem ciągle nie wiemy, kiedy poznamy nazwisko nowego dyrektora tarnowskiej sceny - pisze Dorota Jucha w Temi.
Dobry dyrektor dobrego teatru - tak najkrócej można określić oczekiwania władz Tarnowa od nowego dyrektora Tarnowskiego Teatru im. L. Solskiego. Wyobrażenia co do miejsca i znaczenia tarnowskiej sceny stosunkowo łatwo określić, trudniej już z podaniem terminu ogłoszenia konkursu czy też przedstawieniem wybranego bez konkursu nowego dyrektora. Tymczasem wiosenne miesiące to najlepszy czas na planowanie nowego sezonu artystycznego i ewentualne zmiany w zespole aktorów związanych z teatrem. Pod koniec stycznia prezydent Tarnowa podpisał zarządzenie odwołujące Wojciecha Markiewicza ze stanowiska dyrektora Tarnowskiego Teatru, a od blisko dwóch miesięcy obowiązki dyrektora tarnowskiej sceny pełni Grażyna Nowak, dotychczas zastępca dyrektora. Tymczasem coraz głośniejsze stają się dyskusje o osobie nowego dyrektora, wymieniane są kolejne nazwiska, pojawienie się w mieście którejś z postaci związanych z jednym z polskich teatrów tę atmosferę oczekiwania jeszcze bardziej podgrzewa. A przecież z faktu, że Jacek Głomb spacerował ulicą Wałową, jeszcze nic nie wynika.
- Sprawy personalne budzą najwięcej emocji, ale są najtrudniejsze do rozstrzygnięcia. Teatr jest i działa, jest osoba, która pełni obowiązki dyrektora - mówi Piotr Filip, rzecznik prasowy prezydenta Tarnowa. Żadnych dat, a tym bardziej nazwisk już nie podaje. A na to jedno nazwisko czeka zespół artystyczny.
Powód jest prosty. - Marzec i kwiecień to najlepszy czas na rozmowy sezonowe, które powinien prowadzić już nowy dyrektor teatru, planując w ten sposób kolejny sezon artystyczny. Przeprowadzanie sezonowych rozmów właśnie wiosną to nie obowiązek, ale dobry zwyczaj i praktyka polskich teatrów, dająca komfort aktorom. Aktorzy mogą dowiedzieć się, czy zostają w teatrze, czy też powinni szukać pracy w innym zespole. Mogą też sami zakomunikować dyrekcji, że odchodzą do innego teatru. Generalnie wiosna jest dobrym czasem na organizację i przygotowanie następnego sezonu, stąd mam nadzieję, że oczekiwanie na nowego dyrektora nie będzie się zbytnio przedłużać - uważa Grażyna Nowak.
O zasadności istnienia w Tarnowie teatru raczej się nie dyskutuje. Teatr Tarnowowi, jako społeczności lokalnej, jest potrzebny. I to nie teatr impresaryjny, ale teatr identyfikujący się z miejscem, w którym jest, realizujący własne projekty, - jeśli mamy ambicję, żeby tarnowski teatr istniał, to nie możemy opierać się na scenie impresaryjnej. Musimy tworzyć własne projekty, własne spektakle, przedstawienia, które będą na tyle dobre, że o teatrze będzie się mówić, że to dobry teatr i sceny impresaryjne działające w Polsce będą zainteresowane kupowaniem naszych spektakli. Nie my mamy "ściągać" przedstawienia, ale teatr ma tak działać, by inni chcieli oglądać go u siebie - mówi Marcin Sobczyk, dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta Tarnowa. - Teatr ma pełnić funkcję zdecydowanie szerszą niż tylko funkcję instytucji miejskiej, ma przecież ogromne znaczenie dla całego regionu tarnowskiego. Nie bez znaczenia jest też funkcja edukacyjna teatru.
Zatem kim powinien być nowy dyrektor, by te oczekiwania zrealizował? - Na pewno powinien to być znakomity menadżer, bo kultura potrzebuje osób z doświadczeniem menedżerskim, ale też osoba kreatywna - wyjaśnia Marcin Sobczyk. Nie oznacza to, że mile widziane są tylko osoby posiadające już wieloletnie doświadczenie w kierowaniu teatrem. - To ma być dobry dyrektor dobrego teatru - tak w skrócie mogę przedstawić nasze oczekiwania. Teatr w Tarnowie ma być teatrem zawodowym, repertuarowym i przede wszystkim teatrem znanym w miejscu, w którym funkcjonuje, z dyrektorem także związanym z tym miejscem. To ma być dyrektor teatru w Tarnowie, a nie teatru w ogóle. Ma to być osoba, która połączy funkcję dyrektora naczelnego i artystycznego, bo nie myślimy na razie o rozdzielaniu tych funkcji - dodaje Piotr Filip.
