Artykuły

Raz, dwa, trzy, Wesele

"Wesele" w reż. Anny Augustynowicz na Opolskich Konfrontacjach Teatralnych Klasyka Polska. Pisze Iwona Kłopocka w Nowej Trybunie Opolskiej.

Augustynowicz tekstem Wyspiańskiego mówi nam, że przestaliśmy być wspólnotą.

Scena jest czarna i pusta Na scenie ubrani na czarno aktorzy, podobni do siebie. Niemal jednolita masa Od pierwszej chwili przedstawienia organizuje ją prosty rytm: raz, dwa, trzy, raz, dwa, trzy. Rytm uporczywie wwierca się w uszy. Tłum na scenie wystukuje go w zbiorowym zapamiętaniu. Ale każdy w tym tłumie jest osobny. I tak - w odosobnieniu postaci "Wesela" - będą się kręcić do samego końca choć w miarę upływu czasu, tempo zbiorowego pulsu będzie słabło. O tym jest to przedstawienie. Że jako społeczeństwo jesteśmy osobni. Nie tyle - jak w wielu wcześniejszych inscenizacjach arcydzieła Wyspiańskiego -nieudaczni, pogrążeni w marazmie, niezdolni do czynów, lecz właśnie rozbici, zatomizowani. Dlatego nie jesteśmy w stanie się porozumieć, podjąć wspólnego działania A to, co mogłoby nas połączyć - historią tradycją symbole - stały się tylko pustym rytuałem.

Anna Augustynowicz w szczecińskiej inscenizacji Teatru Współczesnego postawiła na tekst Wyspiańskiego . Odrzuciła całą rodzajowość, anegdotę, i teatralność. Pozwala dzięki temu dobitnie wybrzmieć zawartej w tekście Wyspiańskiego gorzkiej prawdzie o nas samych.

***

Odrzućmy stereotypy

IRENA JUN, aktorka

Wernyhora to "pan dziad z lirą". Pierwszy raz widzę w tej roli kobietę.

- To prowokacja Anna Augustynowicz odziera "Wesele" z atrybutów starego teatru. A to, że Wernyhorę gra kobieta, pogłębia ten zamysł. Po odrzuceniu stereotypów pozostaje wyłącznie słowo, to, co najważniejsze.

Pani jest mistrzynią monodramu. Dlaczego przyjęła pani tę propozycję.

- Udział w "Weselu" jest dla aktora oczyszczający. Dla mnie to jedno z najwybitniejszych dzieł literatury światowej. Bardzo chciałam też zagrać u Augustynowicz. Ona skłania do patrzenia na klasykę inaczej, niż przywykliśmy. Daje nam nowe "Wesele". A to jest bardzo cenne - popatrzeć na to dzieło oczami współczesnego odbiorcy, nie tracąc przy tym nic z tego brzmienia z którego wyrośliśmy.

Przy okazji tego festiwalu powraca pytanie: po co nam klasyka?

- Bez niej nie byłoby nas. Wielkie dzieła są zawsze aktualne, bo niezależnie od czasów mówią prawdę o człowieku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji