Hamlet zapracowany
Spędził wiele godzin nad polskimi i angielskimi tekstami na temat twórczości Szekspira. JACEK KRÓL opowiada o roli Hamleta przed listopadową premierą w Teatrze im. Osterwy w Lublinie.
Według starej legendy Szekspir przypłynął Wisłą do Kazimierza. Wysiadł z łodzi i pierwsze kroki skierował do kościółka św. Anny. Uklęknął na chwilę, potem zajrzał do krypty pod głównym ołtarzem. Zobaczył rozsypane czaszki. Wziął jedną z nich w rękę. Westchnął. I z ust wyrwało mu się: Być, albo nie być...
W listopadzie premiera najsłynniejszej sztuki Szekspira.
Waldemar Sulisz: Czy Hamlet się denerwuje?
Jacek Król: Ależ skąd. 90% najcięższej roboty za nami. Na scenę wchodzi choreograf Jacek Tomasik. Będziemy budować kolejne sceny i pracować nad emocjami.
Nie wierzę, że się pan nie boi?
- Bałem się, kiedy Krzysztof Babicki zaproponował mi rolę Gustawa Konrada. Wtedy rzucił mnie na głęboką wodę.
O czym jest Hamlet. Po co opowiadać jego historię?
- Chcę opowiedzieć widzom historię człowieka, którego w pewnym momencie łapie w swoje "szpony" obłęd. Opowiadam po to, by pokazać jak we współczesnym świecie krucha jest granica pomiędzy normalnością a chorobą.
Które z postaci Szekspirowskiego dramatu są dla pana najważniejsze?
- Gertruda, którą zagra Jola Rychłowska, Ofelia (Monika Domejko) i Horacy. Zagra go Krzysztof Olchawa. Z Krzysztofem spotkałem się w szkole teatralnej, kiedy robił etiudy z Szekspira. Zadebiutuje w Lublinie.
Czy "Hamlet" zaskoczy wśród młodej publiczności? Zabójstwa mają w Lublinie na co dzień. Piekielny świat polityki w gazetach. Miłość w serialach?
- Zależy jakiego "wytrycha" użyjemy, by poruszyć ich serca. Może umysły?
To jaki pan ma wytrych?
- W życiu przychodzi na człowieka taki czas, że zadaje sobie pytanie: kim jestem?
Pierwszy raz dzieje się tak w wieku piętnastu, szesnastu lat. Potem koło czterdziestki. Może częściej. Kiedy trafiają nas stres, cierpienie i ból rozpadamy się na części. Ciało sztywnieje w proteście.
Co potem?
- Potem trzeba się poskładać do kupy. I zacząć od nowa.
Seans psychoterapii w teatrze?
-Nie seans. Powrót do zapomnianego słowa "katharsis". W tragedii greckiej oznaczało "oczyszczenie". Po to zagramy "Hamleta".
Czy interesował się pan postacią Szekspira?
- Spędziłem wiele godzin nad polskimi i angielskimi tekstami na temat jego twórczości. Wiem, że w postaci Hamleta zaklął los swojego wcześnie zmarłego dziecka imieniem Hamnet. I przelał na papier całą tęsknotę, czułość i żal. O tym też będziemy chcieli opowiedzieć na scenie.
Na zdjęciu: Jacek Król w "Dziadach".