Artykuły

Opole. W sobotę nowa premiera Kleczewskiej

"Opowieści lasku wiedeńskiego" austriackiego dramaturga Ödöna von Horvátha to ostatnia premiera tego sezonu w opolskim Teatrze im. Jana Kochanowskiego. Zapowiadana jest na najbliższą sobotę, 17 maja.

Sztukę reżyseruje Maja Kleczewska [na zdjęciu] - trzy lata po tym, jak zrobiła u nas "Makbeta" (spektakl cieszył się wielką popularnością i ciągle jest grany).

Ödön von Horváth to jednak nie Szekspir, a "Opowieści lasku..." to nie szkolna lektura. Dlaczego teatr sięgnął po tę sztukę? - Ten tekst to ramota. Pozornie - mówiła wczoraj na konferencji prasowej reżyserka. - Von Horváth pisał ją w przededniu rodzącego się faszyzmu. To wielka krytyka społeczeństwa, pod którego skórą faszyzm się już czaił. Autor próbował w mieszczańskim świecie zobaczyć niewidzialne, zamknięte w czterech ścianach domów zło. To właściwie wielki społeczny fresk, wręcz olbrzym. Rzadko spotyka się teksty na tak wielką obsadę.

Na scenie teatru pojawi się naraz 30 aktorów. Kleczewska, która na przygotowanie premiery miała tylko półtora miesiąca, chwali nasz zespół. - Znałam go już z "Makbeta", co bardzo ułatwiło mi realizację - mówi. - Jest bardzo zdyscyplinowany. W żadnym innym teatrze nie przygotowałabym tej premiery tak szybko.

"Opowieści..." - wbrew sielskiemu tytułowi - nie są bajką. I Kleczewska, i Tomasz Konina, dyrektor teatru, podkreślają, że to będzie przedstawienie wyłącznie dla dorosłych widzów. - Sztuka jest zbyt okrutna dla uczniów ze szkół podstawowych i gimnazjów - argumentują - chociaż nie ma tu ani gwałtów, ani krwi. - Jest za to "golizna" i wulgaryzmy. Nie będę tego ukrywać - mówi Kleczewska.

Siłą sztuki ma być jej odniesienie do współczesnej Polski. Reżyserka tłumczy, że tak jak tamto austriackie, przedwojenne społeczeństwo jesteśmy podzieleni i pełni emocji związanych z trudnymi wyborami. - Ten tekst nazywa nasze, polskie sprawy. Po latach komunizmu i zachłyśnięcia się wolnością, kiedy to uważaliśmy, że nie wolno nam krytykować, tylko się cieszyć, znaleźliśmy się w trudnym momencie - tłumaczy Kleczewska.

- Jedni oskarżają, drudzy się bronią. Zadajemy sobie pytania - jakich chcielibyśmy mieć polityków, kim chcielibyśmy być w Europie? Nie jesteśmy jednolici, zagubiliśmy się jako społeczeństwo. Z jednej strony mamy feministki walczące o swoje prawa, z drugiej rządy PiS i Radio Maryja. Nie wiadomo, dokąd to wszystko zmierza. Myślę, że u bohaterów von Horvátha można odnaleźć podobne napięcia.

Są jeszcze bilety na sobotnią premierę w Teatrze im. Jana Kochanowskiego. Kosztują 50 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji