Artykuły

Danielak z Koszalina

"Wodzirej. Koszalin Kulturkampf" w reż. Piotra Ratajczaka w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie. Pisze Joanna Nowińska w Miesięczniku.

Od chwili, kiedy bohater filmowego "Wodzireja" Feliksa Falka zamieszkał w zbiorowej świadomości jako symbol bezwzględnego karierowicza, minęło już ponad trzydzieści lat. Czy we współczesnym świecie jego historia jest nadal aktualna i równie poruszająca, jak w czasach triumfu "kina moralnego niepokoju"? Czy zdoła zainteresować dzisiejszego widza, żyjącego przecież w całkowicie odmiennych realiach? Jednak znana to prawda, że choć czasy się zmieniają, ludzka natura pozostaje taka sama. To przekonanie potwierdza zrealizowana przez Piotra Ratajczaka koszalińska wersja "Wodzireja" - prześmiewczy, gorzki spektakl ostro diagnozujący naszą rzeczywistość jako świat duchowej pustki. Reżyser wraz autorem tekstu - Arturem Pałygą, programowo osadzili akcję scenicznej historii w bliskich publiczności koszalińskich realiach.

Punktem wyjścia, a zarazem katalizatorem zarówno scenicznej historii, jak i stopniowo narastającej autodestrukcji tytułowego bohatera, jest elektryzująca artystyczny światek Koszalina wiadomość. Oto w naszym mieście odbędzie się wielki, transmitowany przez TVN bal z udziałem gwiazd wielkiego i małego ekranu. Najbardziej znane twarze, najbardziej wpływowe osobistości i światła reflektorów skierowane na wodzireja

I jak to się dziwić, że prowadzenie tak prestiżowej imprezy - jako niezawodny sposób zaistnienia w świecie rozrywki i trampolina do wielkiej sławy - staje się gorącym pragnieniem miejscowych artystów? Wśród nich determinacją wyróżnia się niejaki Tomek Danielak (Robert Zawadzki), przebojowy trzydziestolatek, któremu bal jawi się jako jedyna szansa wyrwania się w wielki świat. Bo właśnie tam toczy się toczy się życie, tam czeka wielki sukces, pieniądze i sława Pragnienie Tomka dzieli jego przyjaciel, Romek - nomem omen - Zaradny (Artur Paczesny), chłopak zdolny, sympatyczny i jak już się rzekło, zaradny. I to właśnie przed nim otwierają się drzwi do upragnionego wielkiego świata Ale tylko na chwilę. Jego przyjaciel zrobi bowiem wszystko, aby zatrzasnąć przed nosem Romka bramy raju. Aby osiągnąć sukces, poświęca nie tylko przyjaźń

Prezentując publiczności taką właśnie drogę do sukcesu, analizując mechanizmy kariery w realiach współczesnego polskiego kapitalizmu, reżyser Piotr Ratajczak zaprasza wodzów w podróż po przerażającym świecie alienacji i uczuciowej pustyni. Jego czasami z lekka surrealistyczne wizje, przywołują jednak bardzo realny obraz dzisiejszej Polski, gdzie człowiek w każdej chwili może stać się przedmiotem. Powstał więc spektakl zaskakujący, często prowokujący. A także chwilami szokujący eskalacją brutalności zawartą również w padających ze sceny słowach. Ale po chwili uświadamiamy sobie, że takie po prostu jest życie i nie wszyscy otaczający nas ludzie posługują się piękną literacką polszczyzną. Przełamując bariery teatralnych schematów, Piotr Ratajczak odważnie kreśli dość mroczny obraz kraju nad Wisłą, pokazuje rozpad tradycyjnych systemów światopoglądowych, etycznych i filozoficznych. Bezlitośnie demaskuje pustkę współczesnej pop-kultury. Bezkompromisowo spogląda w głąb duszy bohaterów, obnażając ich wewnętrzną nicość.

Nie tylko bowiem przebojowy Tomek jest mocno kontrowersyjną postacią. Zanim jednak poznany kolejnych bohaterów (a właściwie "antybohaterów") tej przypowieści o namiętnościach niszczących współczesnego człowieka, warto chociaż przez chwilę zatrzymać się przy Danielaku, wykreowanym przekonująco przez występującego gościnnie na koszalińskiej scenie Roberta Zawadzkiego. Reżyser postawił przed nim niezwykle trudne zadanie, a młody aktor przejmująco oddaje wewnętrzne, jakże negatywne, przemiany swojego bohatera. Pod młodzieńczą powierzchownością, urokiem i wdziękiem urodzonego wodzireja skrywa mroczne tajemnice i wielką konsekwencję. W drodze do sukcesu precyzyjnie realizuje swój plan wyeliminowania konkurencji, nie cofając się przed donosicielstwem, szantażem, wyrafinowanymi intrygami. Rezygnuje również z miłości i zwykłej ludzkiej godności. Bowiem kartą przetargową w tej grze staje się również jego ciało. Wiadomo, cel uświęca środki, a stawka jest naprawdę wysoka

W tej "grze o wszystko" Tomkowi-wodzirejowi partnerują postacie żywcem wyjęte z galerii osobliwości. Kilku aktorów z wielką warsztatową biegłością kreuje na scenie różnych pod względem charakterologicznym bohaterów

Kolejną interesującą aktorską kreację zapisała na swym koncie Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska, brawurowo wcielając się w kilka kobiecych postaci. Poznajemy ją jako nieporadną, ale obdarzoną niewątpliwym seksapilem laureatkę lokalnego konkursu piękności. Swojej "Uli z Sianowa" aktorka nadaje wzruszającą naiwność i łagodność.. Zupełnie odmienna w charakterze jest kolejna postać mocno już dojrzałej i pozbawionej złudzeń Krystyny Myśliwiec-Zajączkowskiej. Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska pojawia się również jako sekretarka o "bardzo małym rozumku", a także jako kruczowłosa egzotyczna tancerka, specjalistka od gorących latynoamerykańskich rytmów.

Na uznanie zasługuje warsztatowa biegłość Wojciecha Rogowskiego budującego swoich, skrajnie odmiennych bohaterów w sposób oszczędny i przekonujący. Wielkim dramatyzmem aktor nasyca zwłaszcza postać Czesława Lasoty, złamanego cierpieniem człowieka, który nieodwołalnie zniszczył swe życie. Czy winien był świat był świat, czy może słabość charakteru?

Przed trudnym aktorskim wyzwaniem stanął również Jacek Zdrojewski. Z tej próby wyszedł zwycięsko. Z talentem, werwą i dużą sceniczną ekspresją kreuje zarówno groteskowo przerysowaną postać dyrektora-erotomana, jak i wyrachowanego, cynicznego choreografa. Kolejny z koszalińskich aktorów - Artur Paczesny w roli Romka Zaradnego ujmuje spontanicznością i naturalnością. To właściwie jedyna, budząca sympatię postać w koszalińskim Wodzireju. Ale talent, wrażliwość i zwykła ludzka uczciwość nie wystarczają, by Romek wygrał wyścig ku sławie Smutna konkluzja.

I równie smutny finał Nadchodzi upragniona dla Danielaka chwila triumfu. Lekceważąc społeczne normy złamał wszelkie zasady, przekroczył wszelkie granice. I wygrał Ale czy na pewno? Pogarda byłego "najlepszego przyjaciela" skutecznie zniweczy radość z sukcesu. Ale czy zmieni osobowość ukształtowanego przez mechanizmy show-biznesu karierowicza?

Plejada mocno kontrowersyjnych postaci zaludniających scenę i kłębowisko negatywnych emocji - oto współczesny świat widziany oczami młodych twórców. Swojej teatralnej wizji reżyser Piotr Ratajczak nadał interesujący kształt multimedialnego show. Swoją opowieść wzbogaca świetnie zsynchronizowanym z teatralną akcją planem filmowym, a dynamiczne sceniczne obrazy uzupełnia muzyką, tańcem, piosenką i kabaretowymi scenkami. Odważnie splata teatralne konwencje i stylistyki, budując z komedii, dramatu, groteski, teatru absurdu, a nawet z psychologicznej psychodramay spójną i konsekwentną całość.

Konsekwentnie kończy również swoją wędrówkę po świecie odartym z uczciwości i godności Ze sceny płyną pamiętne słowa finałowej piosenki z filmowego "Wodzireja", a prominentni goście prestiżowego balu pogrążeni są w somnambulicznym, groteskowym, iście chocholim tańcu. Ten marazm nie jest najlepszą wróżbą na przyszłość. Świadomy cytat z "Wesela" Wyspiańskiego prowokuje jednak do wiecznie aktualnego stwierdzenia: "A to Polska właśnie"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji