Artykuły

XII LETNI FESTIWAL

- Opera nie jest elitarna - mówią BOGUSŁAW NOWAK, dyrektor Opery Krakowskiej i LACO ADAMIK, główny reżyser tej instytucji. W Dzienniku Polskim rozmawiają o XII Letnim Festiwalu Opery Krakowskiej.

Pięć oper - "Rigoletto", "Łucja z Lammermoor", "Faust", "Traviata" i "Tosca" oraz premiera operetki Johanna Straussa "Baron cygański", a także widowisko pełne najpiękniejszych arii świata - złoży się na dwanaście wieczorów rozpoczynającego się 15 czerwca XII Letniego Festiwalu Opery Krakowskiej.

Gwiazdą tegorocznej edycji festiwalu będzie Andrzej Dobber, najbardziej "rozchwytywany" baryton świata, solista wielu największych teatrów, w tym Metropolitan Opera w Nowym Jorku. Na festiwalowej scenie staną także najlepsi polscy śpiewacy, m.in.: Magdalena Barylak, Joanna Woś, Zbigniew Macias, Leszek, Skrla, Dariusz Stachura, Adam Zdunikowski, a także soliści dobrze znani ze sceny Opery Krakowskiej: Ewa Biegas,

Bożena Zawiślak-Dolny , Andrzej Biegun, Przemysław Firek, Vasyl Grokholskyi, Katarzyna Oleś-Blacha, Volodymyr Pankiv i wielu innych. Spektakle tegorocznego festiwalu odbywać się będą w różnorodnych miejscach. Od Sceny Operowej w Teatrze im. Juliusza Słowackiego, poprzez dziedziniec arkadowy na Wawelu, a na plenerach w Niepołomicach- hipodrom, dziedziniec zamkowy oraz kościół - kończąc. W tym roku uczestnicy festiwalu

po raz pierwszy zostaną zaproszeni na spektakle do hangaru Muzeum Lotnictwa. W tym niezwykle atrakcyjnym miejscu zabrzmią trzy różne opery: "Łucja z Lammermoor", "Faust", "Traviata". Zapraszamy!

Zaczynający się 15 czerwca XII Letni Festiwal Opery Krakowskiej przyniesie różne artystyczne propozycje. Co, Panów zdaniem, będzie najciekawszym wydarzeniem festiwalu?

Bogusław Nowak: - Wartościowanie jest niezręczne, ponieważ każda nasza festiwalowa propozycja jest ciekawa. I to z różnych względów, np.: obsady, albo inscenizacyjnych poszukiwań, albo z powodu miejsca prezentacji spektakli. Zaczynamy, co jest zgodne z tradycją, na scenie Teatru im. Juliusza Słowackiego. Tym razem pokażemy "Rigoletto". Następnie na hipodromie wystawimy premierę operetki "Baron cygański", na arkadowym dziedzińcu wawelskim zabrzmią "Arie oper świata", zaś na terenie Muzeum Lotnictwa pokażemy trzy różne tytuły, takie jak: "Łucja z Lammermoor", "Faust" i "Traviata". Skończymy w plenerze w Niepołomicach, gdzie na dziedzińcu zamku i w kościele wystawimy "Toscę" Pucciniego.

Laco Adamik: - Nasz festiwal będzie atrakcyjny przede wszystkim dzięki udziałowi w "Rigoletcie" Andrzeja Dobbera, światowego barytonu, gwiazdy Metropolitan Opery oraz dzięki premierze w plenerze "Barona cygańskiego", która - mam nadzieję - okaże się ciekawa. Interesująco zapowiada się prezentacja trzech różnych tytułów w hangarze Muzeum Lotnictwa, co zapewne spodoba się publiczności.

Bardzo mnie też frapuje "Tosca" ...- ...dodam, że jest to inscenizacja powstała 11 lat temu w Pańskiej reżyserii.

LA: - Ale zagramy ją w zupełnie innych warunkach. Jedyne, czego się bardzo boję w naszym festiwalu, to pogody. Cztery przedstawienia "Barona cygańskiego" i jeden spektakl "Toski" zależeć będą, niestety, od aury.

W poprzednich edycjach festiwalu ulewny deszcz zmuszał do odwołania widowisk plenerowych.

BJN.: - To zdarzyło się przy "Strasznym dworze" w Niepołomicach. Z powodu deszczu byliśmy zmuszeni przenieść jeden ze spektakli na inny termin.

Festiwal rozpoczyna "Rigoletto" Verdiego w reżyserii Henryka Baranowskiego. Inscenizacja znana, gdyż już od czterech lat jest w repertuarze Opery Krakowskiej. Wielką atrakcją tego przedstawienia będzie występ w tytułowej roli Andrzeja Dobbera, śpiewaka największych scen operowych, w tym słynnej Metropolitan Opera w Nowym Jorku. Jak udało się Panom namówić tego artystę na występ w Krakowie?

B.N. - Nie musieliśmy specjalnie przekonywać. Andrzej lubi przyjeżdżać do Krakowa, gdzie studiował. Żałuję, że zszedł już z afisza nasz "Makbet", lecz może do niego wrócimy. To popisowa rola Andrzeja, który największe sukcesy na scenie Nowego Jorku odnosi właśnie w tej partii. Niemniej podczas festiwalu zobaczymy jego świetną kreację w "Rigoletcie".

LA: - Dodam jedynie, że Andrzej Dobber uważany jest za następcę Renato Brusona, legendarnego odtwórcy roli Makbeta.

B.N.: - Opera Krakowska zmienia swój image. Nie tylko dzięki temu, że przy ul. Lubicz stoi już nowy budynek, ale także dlatego, że staramy się zapraszać do nas tej klasy artystów, co Andrzej Dobber. Tej miary śpiewacy, przyjmując nasze zaproszenia, pomagają Operze Krakowskiej wykreować nowy wizerunek. Z Andrzejem Dobberem już podpisaliśmy kontrakt i usłyszymy go na tegorocznym koncercie sylwestrowym.

W trakcie festiwalu odbędzie się jedna premiera. Dlaczego zdecydowaliście się Panowie na operetkę Straussa "Baron cygański"?

B.N.: - Tym spektaklem wpisujemy się w obchody 650-lecia Niepołomic. Rok temu, nie będąc jeszcze dyrektorem Opery Krakowskiej, rozmawiałem w władzami Niepołomic o jubileuszu miasta. Patrząc na hipodrom, powiedziałem, że fajnie by było, gdyby w to miejsce przyjechali Cyganie. A jeżeli Cyganie, to od razu pomyślałem o "Baronie cygańskim". Spektakl został wpisany w program festiwalu, a później, już jako dyrektor Opery Krakowskiej, zaprosiłem pana Laco Adamika, by się podjął trudnego zadania reżyserii.

W czym tkwią trudności w inscenizacji "Barona cygańskiego".

LA: - Przygotowanie operetki wymaga żmudnej pracy. W tym gatunku

- z definicji rozrywkowym - aktorzy mówią, śpiewają, tańczą. Pod względem dramaturgicznym operetka jest na ogół bardzo uproszczona. Moim reżyserskim zadaniem jest tak opowiedzieć tę historię, aby widzowie nie mieli wrażenia, że otrzymują jedynie "esencję historii", lecz aby mogli przeżyć tę opowieść prawie tak, jak w teatrze dramatycznym. "Baron cygański" to wspaniała operetka, topowe dzieło...

...pełne znanej muzyki. Słynna aria "Wielka sława to żart" pochodzi właśnie z tej operetki.

- Przede wszystkim jest to dzieło świetnie napisane. Libretto oparte zostało na opowiadaniu Maurycego Jokaya, dobrego pisarza węgierskiego. Od strony muzycznej zaś "Baron cygański" okazał się arcydziełem Johanna Straussa, stał się klejnotem tego gatunku. Praca nad spektaklem z muzyką, która jest uważana za arcydzieło, sprawia wielką przyjemność, uskrzydla.

Dodajmy, że kierownikiem muzycznym przedstawienia jest Tomasz Tokarczyk...

LA.:-... który znakomicie przygotowuje zespół pod względem muzycznym, a moim zadaniem jest daną muzykę przełożyć na język sceny.

Plener Panu chyba pomoże w tym zadaniu, bo zgodnie z librettem, wiele scen rozgrywa się na wolnym powietrzu.

LA: - Według mnie jest to utrudnienie: wielka przestrzeń, która nie ma kulis. Tłumaczenie Krystyny Chudowolskiej, które wystawiamy na scenie, sprowadza wszystkie trzy akty, w przeciwieństwie do oryginału, do jednego miejsca.

Nasza akcja dzieje się nieopodal dworku Żupana, handlarza świń, blisko obozu cygańskiego, który koczuje na bezpańskiej ziemi, gdyż Turcy się już wycofali, a prawowity właściciel, Węgier Sandor Barinkay jeszcze nie wrócił z wygnania, oraz nieopodal zamku, będącego własnością Sandora Barinkaya. Przestrzeń, jaką mamy w Niepołomicach, odpowiada nam: dwór, hipodrom, gdzie rozbije się obóz cygański, zamek. Te trzy elementy schodzą się na dużej scenie. Zobaczymy, jak to się uda.

W operowych widowiskach plenerowych często brały udział zwierzęta. Kalman Żupan, jedenz bohaterów "Barona cygańskiego", jest hodowcą świń.

LA: - Mogę jedynie zapewnić, że Żupan nie będzie prowadzić hodowli świń pod swoim domem. Ale pojawią się konie.

B.N.: - Strona plastyczna tego widowiska jest w rękach Barbary Kędzierskiej. Za przyczyną Laco Adamika do tej realizacji zaprosiliśmy jedną z najzdolniejszych choreografek w Polsce - Katarzynę Aleksander-Kmieć.

Czy inscenizacja plenerowa "Barona cygańskiego" zostanie przeniesiona na scenę?

BJN.: - Tak. W przyszłym roku zamierzam pokazać spektakl premierowy w Niepołomicach, a także w Nowym Sączu i w Tarnowie, po czym zaadaptujemy inscenizację na naszą nową scenę.

LA: - Dlatego kostiumy przygotowujemy bardzo pieczołowicie, by spełniały warunki, wyznaczone przez scenę w teatrze.

Podczas festiwalu trzy przedstawienia Opery Krakowskiej: "Łucja z Lammermoor", "Faust" i "Traviata" zostaną pokazane w Muzeum Lotnictwa. W jaki sposób zostanie zaaranżowana przestrzeń na te spektakle?

BJN.: - Zbudujemy w hangarze teatr, ze sceną i widownią.

LA: - Będzie to na pewno szok dla widzów, samoloty okażą się dość oryginalną dekoracją do prezentowanych w operach historycznych tematów.

BJN.: - Planujemy, że samoloty będą bohaterami przerw w spektaklach. Jestem przekonany, że muzyka odnajdzie w tamtej przestrzeni niespotykany klimat.

Spektakle w Muzeum Lotnictwa odbędą się w wersji akustycznej, czy będą nagłaśniane?

BJN.: - W wersji akustycznej lekko wzmocnionej elektronicznie.

Finałem festiwalu jest wielkie przedsięwzięcie opera "Tosca", spektakl znany z repertuaru Opery Krakowskiej, ale tym razem przeniesiony w nową przestrzeń. Pomysł, aby przedstawienie odbywało się w różnych miejscach w plenerze, przypomina mi słynną inscenizację telewizyjną z Placido Domingo.

LA: - Ta inscenizacja z Rzymu była bardzo ciekawa, ponieważ po raz pierwszy pokazano wszystkie miejsca, w których rozgrywa się akcja "Toski" Pucciniego.

BN.: - Nasza "Tosca", którą prezentujemy w ramach 650-lecia kościoła i Niepołomic, idealnie pasuje do scenerii operowej. Proponując taką realizację nie sądziłem, że czeka nas tak wiele kłopotów organizacyjnych. Kościół okazał się bowiem za mały, by pomieścić orkiestrę. Muzycy będą grać na dziedzińcu zamkowym i dźwięk zostanie przetransmitowany do kościoła, gdzie już na żywo zaśpiewają soliści i chór.

A co z widownią?

LA: - Część publiczności w I akcie wejdzie do kościoła, pozostali będą oglądali przedstawienie na telebimach, ustawionych przed kościołem i na dziedzińcu zamku. II i III akt zagramy na dziedzińcu zamku. Podzielimy przestrzeń tak, by można było odtworzyć Pałac Farnese oraz więzienie. Po raz pierwszy architektura stanie się "bohaterem" spektaklu.

Do opery chodzi się nie tylko na spektakle, ale przede wszystkim na konkretnych śpiewaków. Kogo zatem usłyszymy, poza Andrzejem Dobberem?

BJN.: - Oprócz gwiazd naszej sceny wystąpi czołówka polskich artystów: Artur Ruciński, Joanna Woś, Barbara Kubiak, która zaśpiewa w koncercie "Arie oper świata" na Wawelu i wielu innych. Cieszę się, że będziemy mogli zaprezentować podczas festiwalu dwójkę nowych solistów Opery Krakowskiej: Magdalenę Barylak, po wspaniałych sukcesach w Warszawie i we Wrocławiu oraz Krzysztofa Bednarka, słynnego polskiego tenora.

LA: - Udało nam się zgromadzić gwiazdorską obsadę do "Barona cygańskiego". Dwóch znakomitych tenorów polskich: Dariusza Stachurę i Adama Zdunikowskiego. W partiach barytonowych wystąpią wspaniały Leszek Skrla z Gdańska i doskonały Mariusz Godlewski z Wrocławia. Wystąpi też grupa naszych wspaniałych krakowskich artystów, m.in. Katarzyna Oleś-Blacha.

BJN.: - Wielu wytrawnych melomanów przyjdzie na spektakle, by posłuchać artystów. Ale wielu weźmie udział w festiwalu ze względu na niecodzienne miejsca prezentacji. Po to szukamy tych miejsc, niezwykłych dla przedstawień operowych, aby przybliżyć operę szerokiej publiczności. A jeżeli się spodoba, to może niektórzy pozostaną już z nami na lata. Opera nie jest sztuką elitarną i może cieszyć wszystkich, co postaramy się udowodnić tym festiwalem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji