Artykuły

Prawo Guru - Zbigniew Hołdys debiutuje w świecie teatru

Legendarny rockman wstrząsnął nieruchawym stołecznym teatrem. Debiutancka sztuka Zbigniewa Hołdysa "Prawo McGoverna" zanosi się na jeden z największych hitów przyszłego sezonu. Jednak są tacy, którzy twierdzą, że nie każde słowo charyzmatycznego muzyka się liczy - o perypetiach związanych z debiutem Niewinnych Chłopców pisze Iza Natasza Czapska na swojej stronie internetowej.

Jeszcze przed premierą wielu dziennikarzy otrzymało maila od niejakiego Guru. Guru to przydomek Zbigniewa Hołdysa, którym muzyk posługuje się m.in. w elektronicznej poczcie. Jednym może wydawać się to cokolwiek kabotyńskie, dla innych to określenie, na które Hołdys zapracował jako lider Perfectu, współtwórca historycznych songów "Autobiografia", "Nie płacz Ewka", popularyzator rocka, wyciągający rękę do bezdomnych i narkomanów, szlachetny zgred, za którym idą młodzi.

Ziarenko nadziei

W mailu pisanym po pokazach przedpremierowych Guru nie krył się z gorączką nowicjusza:

"Z bijącym sercem zawiadamiam Was, że wczorajszy spektakl w wykonaniu debiutującego teatru Niewinni Chłopcy został przyjęty owacją :) Chyba się udało! (...) Nie wiem jak Was zachęcić. Dawno nie miałem jakiejkolwiek tremy, a teraz mam. Nie zmienia tego fakt, że wczoraj Marysia Seweryn powiedziała mi po przedstawieniu >>Ty, to jest dobre! To jest naprawdę dobre!<<. Że wcześniej obecni na naszych próbach aktorzy Tomek Karolak i Maciek Kozłowski wypowiadali się entuzjastycznie. Że wspaniały fotograf Tomek Sikora powiedział, iż jeszcze takiego przedstawienia nie widział. I że Agnieszka Glińska, która czytała tekst sztuki, pogratulowała mi... Zawsze będę miał cień podejrzenia, że to pewnie dlatego, iż nikt się nie spodziewał po gitarzyście rockowym jakiejś poważniejszej pracy literackiej, hehe. Ale mam ziarenko nadziei, że nie była to zwykła grzeczność."

Sztukę "Prawo McGoverna" Hołdys napisał dla swojego syna Tytusa, który gra w spektaklu główną rolę - nastolatka porywającego słynnego adwokata, by pomścić śmierć ojca. Razem z dwójką aktorów, Kamilem Dąbrowskim i Tomaszem Solichem, młody Hołdys tworzy teatr Niewinni Chłopcy.

Kiedy szukali miejsca na próby, zaprzyjaźniony ze Zbigniewem Hołdysem reżyser Piotr Łazarkiewicz zadzwonił do działającego w Starej Prochowni Teatru Konsekwentnego.

- Łazarkiewicz poprosił, żebyśmy ich przygarnęli - wspomina Marlena Moździńska. - Powiedział: "Słuchajcie, ja nie mam czasu, żeby się nimi zająć, ale to fajne chłopaki, warto im pomóc." Zgodziliśmy się wziąć ich do siebie.

"...pęka cienka nić..."

Ustalili zasady. Niewinni Chłopcy mieli pokazywać spektakl w ramach tzw. Sceny Off Teatru Konsekwentnego, podobnie jak Marta Ojrzyńska i Joanna Drozda znakomite "Brzeg-Opole" czy Siostry Fijewskie głośną "Głuchoniemoc". Dostali scenę na próby, poza tym teatr zapewniał scenografię, oświetlenie i wsparcie promocyjne.

- Otwarcie powiedzieliśmy im, że nie mamy kasy, utrzymujemy się z dotacji miasta, więc obowiązuje u nas jedna reguła: Będzie publiczność - gracie. Nie będą ludzie przychodzić - spektakl schodzi z afisza. Tak się też dzieje w przypadku naszych przedstawień. - mówi Adam Sajnuk, szef Konsekwentnych. -Wyglądali na zaskoczonych, ale zgodzili się z tym. Zbigniew Hołdys chwalił mnie nawet, że "kolega tak sensownie mówi".

Przez trzy tygodnie Niewinni Chłopcy przychodzili na próby.

- Datę premiery ustaliliśmy podczas spotkania z aktorami i ich menedżerką na 26 kwietnia. Na mieście pojawiły się ulotki zapowiadające spektakl. Dzwonili dziennikarze, ciekawi debiutanckiej sztuki słynnego rockmana. - opowiada Marlena Moździńska.

W poniedziałek, 21 kwietnia, zajrzała do Kazamatów - gdzie Niewinni próbowali - zobaczyć jak im idzie. Chłopców nie było...

- Zmyli się bez słowa - kręci głową Marlena. - Parę dni później przyszła ich menedżerka Kaja d'Erceville i przekazała nam, że spektakl jest zawieszony. Że chłopcy spanikowali, bo przedstawienie jest niegotowe. Że Hołdys jest wkurzony. No, nam też nie było lekko. Takie rzeczy u nas się nie zdarzają, żeby zapowiedzieć premierę, a potem tak po prostu jej nie pokazać.

Minęły dwa miesiące. W czerwcu Niewinni Chłopcy niespodziewanie wrócili do Kazamatów.

- Okazało się, że dogadali się ze Stołecznym Centrum Edukacji Kulturalnej, któremu Stara Prochownia podlega. - relacjonuje Moździńska. - Tomek Solich powiedział mi, że też był zaskoczony, gdy nagle dostał esemesa, że 16 czerwca ma się stawić na próbie, bo Piotr Łazarkiewicz ma teraz trochę czasu. 20 czerwca reżyser zmarł.

Nie tak niewinni

Mail od Guru: "Długie owacje nagrodziły obydwa premierowe przedstawienia sztuki >>Prawo McGoverna<< Zbigniewa Hołdysa w wykonaniu debiutującego teatru Niewinni Chłopcy. Na spektaklach w Centralnym Basenie Artystycznym zjawiła się teatralna i filmowa śmietanka Warszawy, m.in. Andrzej Wajda, Janusz Gajos, Jerzy Radziwiłowicz, Piotr Trzaskalski, Kazimierz Kutz i Mateusz Damięcki. (...) Bilety zostały sprzedane w jeden dzień. (...) >>Prawo McGoverna<< to ostatnia realizacja Piotra Łazarkiewicza, który zmarł na 10 dni przed premierą.

Tuż po przedstawieniu Andrzej Wajda powiedział: >>To najlepszy dowód na to, że teatr nie umiera. Żywiołowa reakcja widowni świadczy o tym, że tego typu inicjatywy są bezcenne<<. (...) Zbigniew Hołdys dostał stojącą owację na zakończenie wieczoru, kiedy pojawił się na scenie."

Sprawę współpracy z teatrem Konsekwentnym Hołdys stawia jasno.

- Konsekwentny, teatr bardzo ambitny, wciągnął Niewinnych Chłopców do swojego repertuaru nie ustalając z nami terminu (dowiedzieliśmy się o nim z mailingu repertuarowego) - tłumaczy muzyk. - Nie wziął przy tym pod uwagę trzech rzeczy. Że Chłopcy są grupą niezależną, a nie częścią teatru Konsekwentnego. Że nie wystawią sztuki, dopóki jej nie dokończą z reżyserem (a prace z Piotrem Łazarkiewiczem się opóźniały). I że nic, poza lokalem (i to nie własnym), nam nie oferują. Ani grosza, ani gwoździa. Za wszystko mieliśmy płacić sami swoją pracą i pieniędzmi. Wyglądało na to, że ich konto powiększyłoby się o sukces, który nie byłby ich sukcesem w najmniejszym stopniu.

Spektakl grany jest w Centralnym Basenie Artystycznym. Niewinni Chłopcy, jak informuje Hołdys, dostali już propozycje występów teatrach w Krakowie, Łodzi i Wrocławiu. Po wakacjach "Prawo McGoverna" wejdzie na stałe do repertuaru jednego z warszawskich teatrów. Pojawiła się też wstępna propozycja wyprodukowania filmu na kanwie sztuki.

- Daj im Boże - mówi Adam Sajnuk. - Cieszę się, że im się w końcu powiodło. Jednak ciężko pogodzić się z tym, jak się wobec nas zachowali. Nie przyszli normalnie, po męsku podać rękę, powiedzieć "Sorry, nie wyszło nam". Nie zaprosili na premierę. Zwykłe gówniarstwo. Chłopaki - jeszcze rozumiem, choć to już nie tacy znowu "niewinni chłopcy". Ale Hołdys... Mieliśmy jego słowo. Taki z niego guru....

Guru: - Żadna afera, po prostu samo życie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji