Artykuły

Czaderska Julia

- Julia to współczesna kobieta i to ona decyduje w związku. Luzacka, czaderska, fazowa. Taka jest Julia - mówi 16-letnia Ania Lubieniecka, jedna z czterech Julii w musicalu "Romeo i Julia" Teatru Studio Buffo w Warszawie.

W najnowszym musicalu Janusza Józefowicza Romeo i Julia stary dobry Szekspir pozostał jedynie pomysłodawcą opowieści o młodych kochankach. Zamiast XVI-wiecznych dialogów nowoczesne teksty piosenek. To nie są czasy na wielką miłość, śpiewa jedna z bohaterek. Wątek waśni rodów został zastąpiony innym: niemożnością porozumienia się w rodzinie. Nie ma balu, jest impreza w klubie. A Julia to współczesna kobieta i to ona decyduje w związku.

Luzacka, czaderska, fazowa. Taka jest Julia - mówi 16-letnia Ania Lubieniecka, jedna z czterech dziewczyn przygotowywanych przez Janusza Józefowicza do zagrania głównej roli w spektaklu Studia Buffo. Ania: - To ma być pankówa. Odważna, szalona, ostra. Nie taka jak tamta stara Julia. Józefowicz: - Romeo i Julia w mojej wersji to młodzi współcześnie żyjący ludzie. Spektakl adresuję do młodej widowni. A żeby ludzie identyfikowali się z bohaterami, muszą zobaczyć na scenie siebie i swoje problemy. Julia u Szekspira odpowiada ówczesnemu modelowi kobiety. To ona jest stroną kreatywną w związku, ona aranżuje ślub. Jest tak samo aktywna jak dzisiejsza młoda kobieta. Bo przecież ludzie się nie zmieniają. Marina Łuczenko, 15-latka, inna kandydatka do roli Julii, tak mówi o swojej postaci: - Nowoczesna, z pazurkiem, ale równocześnie subtelna i tajemnicza. Dla Marty Moszczyńskiej, rówieśniczki Mariny, Julia ma być niegrzeczna, ale czuła i kobieca. Zdaniem 16-letniej Zosi Nowakowskiej ma ona szalone pomysły, jest otwarta, odważna i z poczuciem humoru. Janusz Józefowicz: - Nie chciałbym tłamsić tych osobowości, żeby na scenie udawały kogoś innego, niż są. Jedna z tych dziewczyn jest blokersem z Kielc i mówi językiem spod swojego bloku. Druga pochodzi ze Stalowej Woli, trzecia z małego miasteczka na Pomorzu, czwarta z Kościana w Wielkopolsce. Są częścią świata, który opowiadamy na scenie. Będą grały siebie. Kandydatki na Julię dramat Szekspira przeczytały, bo to szkolna lektura. Zgodnie twierdzą, że Szekspir jest nudny i niezrozumiały. Historia tej miłości stała im się bliższa przy pracy nad spektaklem. - Pan Józefowicz uświadomił mi, że miłość to spontaniczność, wielka silą - mówi Marina Łuczenko. Kochankowie u Józefowicza, tak jak i u Szekspira, są w trakcie rewolucji hormonalnej, psychofizycznej. Dojrzewają i nie do końca rozumieją, co się dookoła nich dzieje. - Napięcie, lęk, stres rodzą potrzebę kontaktu z bliskimi ludźmi - mówi reżyser. - I tu natrafiają na kłopoty. U mnie tragedia tych młodych ludzi jest wynikiem braku umiejętności porozumiewania się wewnątrz rodziny, a nie waśniami rodów.

W musicalu Romeo i Julia nie ma wiersza ani klasycznych kostiumów. Muzykę napisał Janusz Stoktosa, a scena balu dzieje się w klubie, gdzie gra didżej Adamus. Premiera w październiku na warszawskim Torwarze.

Na zdjeciu scena z musicalu "Romeo i Julia".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji