Artykuły

"Pippi" trzeba grać

"Pippi" trzeba grać, bo niewiele jest w teatrach dobrych, mądrych, zrobionych z dystansem i poczuciem humoru przedstawień dla dzieci, które dzięki owym zaletom są również przedstawieniami dla dorosłych - mówi Aleksandra Rembowska, krytyk teatralny, redaktor naczelna "Le Theatre en Pologne/Theatre in Poland".

Aleksandra Rembowska, krytyk teatralny, redaktor naczelna "Le Theatre en Pologne/Theatre in Poland":

"Pippi" trzeba grać, bo niewiele jest w teatrach dobrych, mądrych, zrobionych z dystansem i poczuciem humoru przedstawień dla dzieci, które dzięki owym zaletom są również przedstawieniami dla dorosłych. "Pippi" Glińskiej ma jeszcze jedną wartość - pozostawia miejsce na wyobraźnię widza. Spektakl ten grany w Teatrze Dramatycznym, teatrze z założenia nie dla dzieci, wcale nie przyniesie mu ujmy, nie zaszkodzi profilowi. Tylko na dobrych przedstawieniach oglądanych w dzieciństwie wzrasta później świadomy i wrażliwy, dojrzały widz. Nie zabierajmy pochopnymi decyzjami szansy dzieciom i sobie. Przecież niekoniecznie trzeba z miejsca odrzucać, przekreślać to, co zrobili inni, zanim się czegoś samemu nie zbuduje. Pamiętam, że Paweł Miśkiewicz jako dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu zatrzymał z uwagi na pewną grupę publiczności oraz szaloną frekwencję farsę Cooneya na afiszu. Wtedy kompromis nie przeszkodził mu w realizowaniu własnej wizji teatru.

Joanna Olech, krytyk literacki, pisarka:

"Pippi Pończoszanka" to najlepszy spektakl, jaki widziałam od lat. W równej mierze bawi dzieci i rodziców. Pippi jest genialnie grana przez Dominikę Kluźniak, ona po prostu jest tą Pippi. Jestem głęboko przekonana, że gdyby sama Astrid Lindgren zobaczyła przedstawienie wyreżyserowane przez Agnieszkę Glińską dałaby swoje błogosławieństwo. Zasmucające jest, że ta lista dobrych, mądrych propozycji dla dzieci robi się coraz krótsza. Niedawno na przykład z anteny Radia Bis zniknęły słuchowiska dla najmłodszych. Naprawdę to wyjaławianie rynku kultury dziecięcej należałoby pilnie monitorować. I to, co cenne, ochraniać szczególnie, bo co zostaje? Popkulturowe badziewie, osłodzone lizakami, kiełbaskami z grilla i malowaniem buzi.

Marta Lipczyńska-Gil, redaktorka naczelna kwartalnika o książkach dla dzieci i młodzieży "Ryms", wydawczyni książek:

Widziałam "Pippi", wybrałam się na nią sama, bez moich synków, którzy się akurat wtedy rozchorowali. Zamieściłam z przedstawienia recenzję w "Rymsie", w której napisałam, że spektakl ten uważam za obowiązkowy dla dorosłych. Przede wszystkim dla nich. Bo prowokuje do refleksji na temat rodzicielstwa, obcowania z dzieckiem. To jedno z nielicznych przedstawień tak świetnie wyreżyserowanych, w którym każdy poziom jest bardzo dobry: genialnie zagrany, dobry pod względem muzycznym, ciekawy pod względem inscenizacyjnym. Uważam, że "Pippi" powinna być w repertuarze stale, została przecież tak świetnie przyjęta, miała tak dobre recenzje, reżyserka zebrała tyle pochwał, a frekwencja widzów i to, że trudno było o bilety, mówią same za siebie. Jest tyle propozycji dla dorosłych, fajnie, że pojawi się festiwal i kolejne przedstawienia, szkoda jednak, że kosztem takiego spektaklu jak "Pippi".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji