Artykuły

Znaki szczególne - brak

Nim nowy sezon teatralny rozpocznie się na dobre, warto pokusić się o podsumowanie ostatnich dziesięciu miesięcy w górnośląskich teatrach. Z początku wydaje się, że był to sezon dość dobry, jednak dokładne przyjrzenie się poszczególnym premierom pozwala stwierdzić, że w zasadzie nie był ani wyjątkowo dobry, ani wyjątkowo zły, ani też wyjątkowo ciekawy. W teatrach na Górnym Śląsku panuje stagnacja, a ubiegły sezon najlepiej podsumowuje przedstawienie zabrzańskiego Teatru Nowego: "Znaki szczególne - brak" - pisze Anna Wróblowska w portalu silesialuktura.pl

Większość teatrów wyprodukowała po przynajmniej jednym dobrym przedstawieniu, jednak często było ono okupione kilkoma jedynie poprawnymi produkcjami. Niektóre teatry dostały przyspieszenia (pod wodzą nowego dyrektora artystycznego - Tadeusza Bradeckiego - Teatr Śląski dał aż dziesięć premier), inne nieco zwolniły (w Rozrywce jedynie dwie, ale za to duże premiery), większość zachowała premierowy status quo.

Choć pojawiła się nowa impreza - Katowicki Karnawał Komedii, to w ogólnym rozrachunku festiwale wykazują tendencję spadkową. Podczas Gliwickich Spotkań Teatralnych pojawiło się kilka przedstawień, które już wcześniej były prezentowane na Śląsku. Bytomska Konferencja Tańca w tym roku obfitowała w ilość, a nie jakość (także tutaj nie udało się uniknąć powtórek). Jednak te niedociągnięcia były niczym w porównaniu do kompromitacji, jaką okazała się dziesiąta edycja Interpretacji, wypełniona spektaklami wybieranymi w ciemno. Na szczęście festiwal wraca pod opiekę Jacka Sieradzkiego, więc istnieje szansa, że Interpretacje znów będą coś znaczyć na teatralnej mapie. Co jeszcze ciekawego wydarzyło się w ubiegłym sezonie? Poniżej subiektywny przegląd najważniejszych wydarzeń.

Najlepsze przedstawienia:

"Jekyll & Hyde" [na zdjęciu] - Teatr Rozrywki w Chorzowie, reż. Michał Znaniecki - przedstawienie perfekcyjne w każdym calu, przywracające wiarę w polski teatr musicalowy.

"Czaszka z Connemary" - Teatr Śląski w Katowicach, reż. Katarzyna Deszcz - chyba najbardziej klimatyczny spektakl sezonu, którym reżyserka dowiodła, że na inscenizacji dramaturgii irlandzkiej zna się jak mało kto.

"Kolega Mela Gibsona" - Teatr Korez w Katowicach, reż. Waldemar Patlewicz - kreślony z dużą dawką humoru i ironii środowiska teatralnego portret własny. Dobra passa Korezu utrzymana, Neinert w doskonałej formie.

Największa klapa:

"Zemsta" - Teatr Nowy w Zabrzu, reż. Zbigniew Stryj - reżyser mści się na widzach niemiłosiernie. Nadal nie odkryto za co. A na scenie kontusze, wąsy i nic więcej.

Największe zaskoczenie:

"Niech żyje bal" - Teatr Zagłębią w Sosnowcu, reż. Cezary Domagała - wyszło na jaw, że w Sosnowcu potrafią śpiewać Osiecką, w dodatku z pomysłem i w dobrym stylu.

Największe rozczarowanie:

"Przygoda fryzjera damskiego" - Teatr Rozrywki w Chorzowie, reż. Łukasz Czuj - całkowita porażka Czuja jako adaptatora tekstu, szkoda kilku dobrych ról i ciekawej muzyki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji