Artykuły

Teatrem chcą wymazać ślad wojny

Grzegorz Artman razem z aktorami Teatru Biuro Podróży wystąpi na ulicach Bejrutu z przedstawieniem "Carmen Funebre", które opowiada o okrucieństwie wojny. Przejmujący spektakl, pełen niezwykłych środków wyrazu, zagrają dwukrotnie w stolicy Libanu, Bejrucie. Najpierw w obozie dla uchodźców palestyńskich, a drugiego dnia na promenadzie Corniche, w sercu ekskluzywnego Bejrutu - pisze Paweł Więcek w Echu Dnia.

Teatr staje się narzędziem, dzięki któremu można przełamywać bariery czy stereotypy funkcjonujące zarówno w nas jak i w tych ludziach, którzy tam żyją - twierdzi Grzegorz Artman. - Teatr może zbliżać kultury i społeczeństwa. Projekt postrzegam w kategoriach społeczno-kulturotwórczej misji niż z perspektywy spektaklu teatralnego.

Bo przedstawienie to nie jedyny cel projektu "Świat bez barier", w który wpisuje się podróż do Libanu. - Teatr Biuro Podróży przeprowadzi także warsztaty teatralne z

palestyńskimi dziećmi i libańskimi aktorami - mówi Grzegorz Artman. - Odbędzie się też pokaz materiałów filmowych dotyczących polskiego teatru alternatywnego. Spotkanie, które poprzedza pokaz i cykl warsztatów, jest istotą tego zdarzenia - dodaje.

DAĆ NADZIEJĘ

Grzegorz Artman, mąż Joanny Kasperek-Artman, znanej aktorki kieleckiego Teatru imienia Stefana Żeromskiego, w "Carmen Funebre" gra rolę żołnierza, bezlitosnego oprawcy, który pod koniec sam pada ofiarą wojny i kończy jako kaleka.

Sam spektakl powstał piętnaście lat temu. Stworzył go Paweł Szkotak, dyrektor artystyczny Teatru Biuro Podróży. Bezpośrednią inspiracją była wojna w Bośni i tragedia jej ofiar. - Treścią spektaklu jest walka ze złem, z kon sekwencjami wojny, która zostawia w nas ślad. Wierzę, że po warsztatach i przedstawieniu w ludziach, którzy będą uczestniczyć w projekcie, zostanie na zawsze zapisana nadzieja, że mimo wszystko dobro jest celem - mówi Grzegorz Artman.

O tych najprostszych wartościach to uliczne przedstawienie opowiada nie wprost. Tak ważne w teatrze słowo zastąpił symbol, metafora, obraz, znak, ruch, wyraźny gest. Twórca sięgnął po spektakularne środki wyrazu, jak ogień i inne efekty świetlne, przejmująca muzyka, postaci na szczudłach. Wszystko to ma wywołać u widza katharsis, czyli poczucie trwogi i litości. - Spektakl wymaga niebywałego zaangażowania fizycznego. Poszczególne sceny toczą się w zawrotnym tempie, wymagającym ogromnej kondycji fizycznej - podkreśla Grzegorz Artman. - Na godzinę przed występem obowiązuje rozgrzewka dla wszystkich, bo zdarzało się, że w trakcie gry aktorom padały kolona i kończyło się szpitalem.

WIELKIE WYZWANIE

Z Polski Grzegorz Artman wylatuje 17 października. Przyznaje, że wyjazdowi towarzyszy dreszcz emocji. - W Bejrucie wybuchają samochody-pułapki. Obozy są wylęgarnią ekstremizmu. Musimy tam być wyjątkowo ostrożni - mówi. - Dlatego na miejscu będziemy pod stałą opieką ambasady i przewodników. Ostrzegano nas również, by starać się nie fotografować i nie nagrywać, bo można naruszyć nieświadomie czyjeś tabu, a konsekwencje tego mogą być różne.

Ze względu na przepaść kulturową dzielącą Liban, kraj Bliskiego Wschodu, od Europy, a także z uwagi na napiętą sytuację polityczną aktor obawia się nieco tego, jak Polacy zostaną tam przyjęci i czy organizowane przez nich warsztaty oraz spektakl przykują uwagę Libańczyków.

Ich kartą przetargową z pewnością będzie "Carmen Funebre". - Zjawiskiem jest to, że przedstawienie ma już piętnaście lat, a nadal wspaniale funkcjonuje. Przejechało już cały świat. Grano je w Brazylii, Meksyku, Korei, Iranie, Australii i całej Europie. Spektakl dostał nagrodę na festiwalu w Edynburgu - mówi Grzegorz Artman. - Przede wszystkim zaś wszędzie, gdzie go grano, był bardzo dobrze przyjmowany i zbierał bardzo dobre notowania. Dlatego wierzę, że dla Libańczyków ważny może być fakt, że są inni, którzy myślą podobnie, których interesuje ich trudny los. Wtedy mają poczucie, że nie są pozostawieni sami sobie - podsumowuje.

Grzegorz Artman

Ma 37 lat. Pochodzi z Pruszkowa. W Kielcach mieszka od trzech lat. Człowiek teatru. Związany z Towarzystwem Wierszalin, Teatrem Współczesnym we Wrocławiu, Teatrem Biuro Podróży, Teatrem Montownia. Współautor albumu "Hotel pod aniołem". Żona Joanna Kasperek-Artman jest aktorką Teatru Stefana Żeromskiego w Kielcach. Państwo Artmanowie mają dwóch synów: Ignacego i Stanisława, a niedawno przyszła na świat ich córka Michalina.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji