Artykuły

Sami sobie mistrzami

- W 2002 roku wokół mnie zebrała się grupa bardzo dobrych aktorów wrocławskich teatrów (...) Łączą nas sprawy zawodowe jak również przyjaźń, a to dosyć rzadkie zjawisko w obecnych czasach - wrocławski aktor ZBIGNIEW LESIEŃ opowiada nie tylko o swojej Grupie.

Ze Zbigniewem Lesieniem rozmawia Sławomir Ulrych:

Czy jest szansa, by wielka sztuka powróciła na dobre do Teatru Telewizji?

- Myślę, że ona tam jest Może nie w takim procencie jak kiedyś, kiedy był teatr prawdziwy i każdy poniedziałek był świętem, a każda rola była wielka. Dzisiejszy Teatr Telewizji zmienił swoje oblicze. To coś pośredniego miedzy filmem a teatrem. Dla młodych reżyserów to szansa na debiut częściowo filmowy, stąd bardziej im zależy na filmie niż teatrze. Zdjęcia są kręcone w naturalnych wnętrzach, dlatego niektóre sceny pokazywane w Teatrze Telewizji przypominają newsy z Wiadomości.

Grał Pan ze swoim synem m.in. w "Nie ma zmiłuj się", "Lokatorach" i w "Gorącym temacie". Jak Pan wspomina te rodzinne konfrontacje?

- To ciężkie doświadczenie. Mijamy się przed kamerą, a ja mimowolnie oceniani to, jak Michał gra. Ale cieszę się, że za podstawę swojej pracy Michał uznał teatr, a nie telewizję.

Czy Pana obserwacje potwierdzają tezę, że teraz młodzi mają łatwiejszy start?

Chyba we wszystkich kręgach mówi się, że trzeba stawiać na młodych. Dawniej na pewno trudniej było się przebić wśród wielu wybitnych aktorów. Ale może moje pokolenie nie potrafi się przestawić w nowych realiach? A może zaczyna przemawiać przez nas starość? - Bierze Pan ciągły udział w promocji kulturalnej Wrocławia?

- Staram się, jak mogę. Prowadzę "Wrocławski Kabaret Europa", który gra w Klubie "Dymek z papierosa" i z którym jeździmy po Polsce. Wszystkie teksty są autorstwa wielkiego Jana Kaczmarka, więc świadczy to o wysokiej jakości naszego kabaretu.

Oprócz tego prowadzi Pan swoją "Grupę Teatralną".

- W 2002 roku wokół mnie zebrała się grupa bardzo dobrych aktorów wrocławskich teatrów. Ponieważ z nas wszystkich ja miałem największe doświadczenie, bo przez dziesięć lat kierowałem teatrami, więc można powiedzieć, że jestem liderem tej Grupy, która naprawdę składa się ze znakomitych aktorów. Łączą nas sprawy zawodowe jak również przyjaźń, a to dosyć rzadkie zjawisko w obecnych czasach. Wszyscy reprezentują bardzo wysoki poziom i znają swoją wartość, tak więc gra kolegów sprawia nam dużo przyjemności i daje satysfakcję.

I niewątpliwie pomagają Wam prywatni sponsorzy?

- Tak, a podróż na Festiwal do Macedonii częściowo sfinansował Samorząd Miasta Wrocławia. Jak się Pan domyśla taka niewielka, bo licząca zaledwie siedem osób grupa, to spore utrudnienie w doborze repertuaru, scenografii. Musi być tanio, ale jakościowo najwyżej.

Mimo tych trudności "Grupa Teatralna Zbigniewa Lesienia" odnosi sukcesy.

- Głównie za sprawą "Łysej śpiewaczki" lonesco, którą publiczność festiwalowa oklaskuje na stojąco. Cieszy nas fakt, że macedońska telewizja Skopje zarejestrowała nasz spektakl na festiwalu, jak również bardzo pochlebne recenzje, które ukazują się za granicą. Dzięki temu otrzymaliśmy kolejne zaproszenia do Londynu, Barcelony i Sarajewa.

W jakich filmach lub serialach będzie można Pana wkrótce zobaczyć?

- Trwają rozmowy, żeby kontynuować serial "Gorący temat" i prawdopodobnie powstanie sześć następnych odcinków. Brałem udział w zdjęciach do jednego z odcinków "Fali zbrodni", który pokazuje Polsat.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji