Artykuły

"Burzę" próbowano już interpretować w duchu komediowym, romansowym, psychoanalitycznym, postkolonialnym i feministycznym. Ciekawe, co zrobi z arcydziełem Szekspira Julie Taymor, jedna z najciekawszych osobowości amerykańskiej sceny i filmu. W reżyserowanej przez nią ekranizacji "Burzy" zarezerwowaną dotąd dla mężczyzn rolę księcia Prospera zagra Helen Mirren [na zdjęciu].

Utytułowanej angielskiej aktorce partnerować będą Jeremy Irons jako Alonso, podstępny władca Neapolu, Djimon Hounsou jako zaznający dobrodziejstw cywilizacji dzikus Kaliban, Russell Brand jako błazen Trinkulo, Alfred Molina jako lubiący zaglądać do butelki sługa Stefano, Ben Wishaw jako duch Ariel i Felicity Jones w roli Mirandy, córki Prospera. Możliwe, że na ekranie zobaczymy też Geoffreya Rusha. Zdjęcia do filmu rozpoczną się w listopadzie na Hawajach.

Akcja "Burzy", prawdopodobnie ostatniego dzieła napisanego przez Szekspira, rozgrywa sie w ciągu kilku godzin na wyspie, na której mieszka obalony przez brata prawowity władca Mediolanu - Prospero ze swym dworem. Dzięki magicznym talentom księcia na wyspę trafiają również jego wrogowie. Sztuka ekranizowna była już w czasach kina niemego, w 1979 roku Derek Jarman nakręcił jej homoseksualną wersję.

Pomysł, aby w roli Prospera obsadzić aktorkę nie jest do końca nowatorski. W 2000 roku na desach londyńskiego Globe Theatre księcia zagrała Vanessa Redgrave. Taymor posunie się jednak krok dalej, zmieniając płeć samego bohatera.

55-letnia Amerykanka reżyserskie ostrogi zdobywała na Broadwayu. Wielkie uznanie w branży zdobyła musicalem "Król Lew". Chwalono ją także za nowatorskie odczytanie szekspirowskiego "Tytusa Andronikusa" (tytułową rolę w tym filmie zagrał Anthony Hopkins), "Fridę" z Salmą Hayek i beatlesowski musical "Across The Universe".

Warto dodać, że w 1986 roku Taymor sfilmowała krótką, zaledwie 25-minutową sceniczną wersję "Burzy". Jej następnym broadwayowskim sprzedsięwzięciem będzie musical "Spiderman", do którego piosenki napisali już Bono i The Edge z U2.