Artykuły

Przed Sądem Okręgowym w Legnicy ma rozpocząć się w czwartek [18 listopada] proces cywilny, w którym dyrektor legnickiego teatru Jacek Głomb [na zdjęciu] pozwał o naruszenie dóbr osobistych komendanta miejskiego policji w Legnicy.

Sprawa dotyczy incydentu sprzed kilku miesięcy i utarczki, do jakiej wtedy doszło między Głombem a interweniującymi policjantami. Funkcjonariusze twierdzili potem, że Jacek Głomb ich obrażał i groził podpaleniem radiowozu, ale legnicka prokuratura nie znalazła na to dowodów i umorzyła sprawę. Po jej decyzji Jacek Głomb skierował do sądu pozew, domagając się przeprosin za to, że policja ujawniła jego dane i przypisała mu nieprawdziwe wypowiedzi.

Na 18 listopada wyznaczono termin pierwszej rozprawy. Jacek Głomb domaga się od komendanta legnickiej policji przeprosin, które mają się ukazać w mediach. Ich tekst ma zawierać m.in. ubolewanie z powodu naruszenia jego dóbr osobistych oraz oświadczenie, że w toku interwencji nie doszło do naruszenia przez niego prawa.

Cała sprawa dotyczy wydarzeń z 6 na 7 czerwca tego roku, gdy w Legnicy zakończył się Wielki Zjazd Legniczan. Z tej okazji w ogródku piwnym przy znajdującym się na Rynku legnickim teatrze świętowali legniczanie, w tym m.in. zaproszeni na zjazd goście, aktorzy i dyrektor legnickiej sceny. Z powodu skargi któregoś z mieszkańców na zbyt duży hałas, jaki miał temu towarzyszyć, interweniowała policja. Miało wówczas dojść do utarczki słownej pomiędzy Głombem i policjantami, o czym następnego dnia informował m.in. rzecznik legnickiej policji i sam Jacek Głomb.

Obie wersje różniły się w przedstawieniu przebiegu incydentu. Według uzasadnienia pozwu, rzecznik policji przekazując wówczas swoją wersję wydarzeń, ujawnił dane Jacka Głomba oraz przypisał mu nieprawdziwe wypowiedzi i w ten sposób naraził go, jako dyrektora poważnej instytucji, na utratę zaufania publicznego. Legnicka policja nie zgadza się z treścią pozwu.