Artykuły

Wielki Komediant wystąpi w stolicy

- Teatry prywatne? Jeśli ktoś ma pieniądze, swoją publiczność - bardzo dobrze. Gorzej, jeżeli są to inicjatywy, które nie znajdują odpowiedzi społecznej. Ale takie szybko upadają - mówi aktor Comédie-Française ANDRZEJ SEWERYN.

Do Warszawy przyjeżdża Comedie Francaise. Na deskach Teatru Narodowego wystawi "Pocieszne wykwintnisie"z udziałem Andrzeja Seweryna. Z aktorem rozmawiamy o prawdziwej komedii Moliera, która ma nie tylko bawić ale i zmuszać do myślenia.

- W Andrzeju Sewerynie najbardziej cenię trzy rzeczy - precyzję, temperament i siłę tkwiącej w nim tajemnicy - powiedział Jaąues Lassalle, reżyser paryskiej Comedie Francaise, który przyjął w 1993 roku polskiego aktora do zespołu

Trzy lata później Seweryn został przyjęty do grona societaires, czyli aktorów mianowanych dożywotnio Komediantami Francuskimi, jako 493 aktor od czasów Moliera i trzed cudzoziemiec w zespole. Będziemy mieli przyjemność oglądać go 26 i 27 listopada na deskach Teatru Narodowego w spektaklu "Pocieszne wykwintnisie", jednej z dwóch sztuk, z którymi przyjeżdża do Warszawy Comedie Francaise.

Anna Lenar: Ta sztuka to, jak mówią niektórzy, dyskurs o zawodzie aktora. Czy zgodziłby się Pan z taką opinią?

Andrzej Seweryn: - To prawda, że w "Pociesznych wy-kwintnisiach" wszyscy kogoś udają, nie są takimi za jakich chcą uchodzić. Ale motyw gry, poszukiwania tożsamości, był powszechny w sztukach Mohera. My często we Francji mówimy, że śmiał się. by nie płakać. W ostatnich dziesiątkach lat staramy się Moliera pokazać jako autora dramatycznego, myślącego, a nie pisarczyka od małych komedyjek, kpiarza, który pisze tylko po to, by zarobić pieniądze.

Te akurat na "Pięknych wykwintnisiach" zarobił nieliche. Czy Dan Jemmet, reżyser sztuki, uwspółcześnił tekst?

- W tym spektaklu są elementy współczesne, bowiem Dana Jemmeta interesuje teatr uwspółcześniony W Paryżu przedstawienie było bardzo dobrze przyjęte przez publiczność i cieszę się, że w takim biorę udział, nie wchodząc tu w żadne polemiki.

"La Festa" Spiro Scimonte, młodego włoskiego aktora i dramatopisarza, to druga sztuka, z którą przyjechała Comedie Francaise. Rozumiem, że teatr francuski interesuje także współczesny nurt światowego teatru?

- Tak jest od wielu lat. Odkąd sięgam pamięcią, nigdy Comedie Francaise nie była teatrem, który zajmował się tylko tekstami dawnymi. Zawsze były grane sztuki współczesne. "La Festa" to sztuka niewesoła, o codzienności starych ludzi. Historia uniwersalna, która może zdarzyć się wszędzie. Reżyser Galin Stoyev nadal jej elegancką formę świetnego teatru współczesnego.

Wiele się teraz mówi o miejscu polskiego teatru narodowego, jego funkcji. Jak to jest we Francji, jaka jest różnica pomiędzy Comedie Francaise i Teatrem Narodowym?

- Polski teatr narodowy nie ma definicji (być może szkoda), określonej misji, dlatego każdy może o nim mówić na swój sposób. Comedie Francaise ma w swoim statucie wyznaczoną misję, polegającą na ochronie teatralnego dziedzictwa narodowego, ale przede wszystkim dorobku Moliera. Kiedyś na dużej scenie nie można było grać sztuk autorów żyjących. Dzisiaj rola teatru francuskiego się zmienia. Mimo że jest zabytkiem, istnieje przecież od 300 lat. nie jest skostniałą skorupą. Co do misji teatru? Nie mamy złudzeń. Dzisiaj teatr odgrywa rolę bardziej rozrywki, wysublimowanej, ale jednak rozrywki. Myślę, że nie jest tak, że w teatrze odbywają się jakieś dyskusje o prawdziwych problemach człowieka współczesnego. Środki masowego przekazu, książki, doskonale wypełniają tę rolę i teatrowi w krajach demokratycznych jest bardzo ciężko, dialog polityczny odbywa się teraz gdzie indziej.

W Warszawie powstaje coraz więcej teatrów prywatnych. Co Pan sądzi o takim kierunku "teatralizacji" stolicy?

- Teatry prywatne? Jeśli ktoś ma pieniądze, swoją publiczność - bardzo dobrze. Gorzej, jeżeh są to inicjatywy, które nie znajdują odpowiedzi społecznej. Ale takie szybko upadają.

Spotykamy się na planie filmu "Różyczka", inspirowanego historią Pawła Jasienicy. To opowieść o naukowcu, który zakochuje się w agentce SB. Gra Pan tam alter ego Jasienicy. Co Pana zainteresowało w scenariuszu, roli?

- Ten film opowiada o wydarzeniach mojego życia. Dojrzewałem w latach 1967-1968. To był dla mnie okres bardzo ważny Już to wystarczyło, bym podjął się pracy w tym filmie. Poza tym to świetnie skonstruowany scenariusz, rzecz dotyczy ciekawej niesłychanie postaci. No i jest to film polski, co ma dla mnie znaczenie, bo stale tęsknię za pracą w Polsce.

Andrzej Seweryn - aktor, reżyser, pedagog. Po studiach w warszawskiej PWST, aktor Teatru Ateneum, popularność zdobył w iatach 70. udziałem w spektaklach Teatru Telewizji. Grał w wielu filmach polskich (w tym w nagrodzonym na Berlinale Srebrnym Niedźwiedziem "Dyrygencie" Andrzeja Wajdy) i francuskich (m. in w nagrodzonych Oscarem Jndochinach" Regisa Wargniera). Stan wojenny zastał go w Paryżu. Zaczął grać w paryskich teatrach, gdzie zobaczył go Peter Brook i zaangażował do zespołu. Po czterech latach nadeszła epoka Comedie Francaise...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji