Artykuły

Widzowie Teatru Nowego, który przeniósł się do Fabryki Trzciny przy Otwockiej na Szmulkach [na zdjęciu], od wczoraj [22 listopada] mogą na spektakle jeździć specjalnym autobusem. Uruchomiła go dyrekcja sceny, żeby widzom z lewobrzeżnej części miasta ułatwić dojazd na przedstawienia.

Autobus wyjechał z początkowego przystanku przy pl. Bankowym nieco spóźniony. Wewnątrz była dwudziestka pasażerów. Chwalili pomysł. - Nawet nie wiem, jakim tramwajem lub autobusem można by dojechać na Otwocką. A tak w cenie biletu na spektakl mogę szybko i wygodnie dotrzeć do teatru - stwierdziła 20-letnia Julia. Ale autobus pojechał tylko raz. Zacznie kursować znowu do teatru od połowy grudnia. Wtedy będą tam grane "Niebezpieczne związki".

Swoim pomysłem dyrekcja Nowego wyprzedziła władze miasta w promowaniu i teatru, i autobusów. Liczę na to, że najnowsza komunikacja teatralna się przyjmie. A także na to, że kiedyś na Szmulki dojadę szybko i bezpiecznie zwykłą komunikacją publiczną.

NIE DEMONIZOWAĆ PRAGI

Zapowiadając wprowadzenie autobusu, który będzie woził widzów do Teatru Nowego przy Otwockiej, pisaliśmy, że dzięki niemu będzie można też bezpiecznie wydostać się po spektaklu z Pragi. W tej sprawie postanowił zabrać głos nasz recenzent teatralny Roman Pawłowski.

PRAGA TO NIE CIEMNY LAS

Przeczytałem artykuł o inauguracji Teatru Nowa Praga i muszę powiedzieć, że rozbroiło mnie zdanie: ,,Widzowie po spektaklach będą mogli bezpiecznie przedostać się na plac Bankowy". Rozumiem, że Praga to warszawski Harlem i Bronx, a podróż tutaj to wyprawa przez ciemny las, w którym czatują rozbójnicy. No cóż. Jako prażanin osobiście czuję się bardziej niebezpiecznie w okolicach placu Bankowego, przez który czasem muszę się przedostać do Centrum. A najbardziej niebezpiecznie jest na placu Defilad, przez który z narażeniem życia przedostaję się do Teatru Dramatycznego. Piszę półżartem, ale serio - więcej tolerancji dla nas, praskich bandytów. My widzów teatralnych oszczędzamy, bo teatr kochamy. Roman Pawłowski.