Artykuły

Wyjaśnienie

Ze względu na brak chęci zamieszczenia przez Gazetę Wyborczą - Szczecin sprostowania dot. artykułu red. Ewy Podgajnej z dnia 12.11.2008 "Cyganeria czasów AIDS", na prośbę uczestników naszej produkcji pragniemy wyjaśnić warte sprostowania nieścisłości lub fałszywe sądy - pisze do e-teatru Alicja Redlarska z Opery na Zamku w Szczecinie.

1. "Do ról 8 głównych i 10 drugoplanowych nie szukano profesjonalistów"

Casting - na który zgłosiło się blisko 200 osób - zorganizowany był po to, aby wyłonić najbardziej profesjonalną i wykształconą obsadę. Casting nie jest formą mającą na celu wyszukania amatorów, nie wyklucza ich udziału, jednak ma na celu przede wszystkim wybór najlepszych wykonawców do poszczególnych ról.

Przeważająca większość artystów ról pierwszoplanowych to profesjonaliści, z sukcesami, występujący na polskich scenach musicalowych, zatem nie jest prawdą, iż spektakl wykonywany jest siłami amatorów.

2. "Wykonawcom towarzyszy sześcioosobowy zespół muzyków amatorów".

Być może Pani redaktor nie wie, że ukończenie szkoły muzycznej na poziomie średnim daje uprawnienia do wykonywania zawodu muzyka. Jeśli tylko jeden z nich jest samoukiem (jak Jimi Hendrix i Edyta Górniak), a pozostali wykształconymi muzykami zawodowymi, to mam wrażenie, że autorka recenzji jest w błędzie. Wydaje mi się, że pojęcie amator w wypowiedzi autorki miało charakter pejoratywny, jakby równoznaczny z niewykształcony lub młody. Nawet jeśli amatorstwo może być pojęciem związanym z podejściem do zawodu i wykonywanych zadań, nie zaś z wykształceniem, to w wypowiedzi autorki jest użyte wyjątkowo niefortunnie.

3. Nie jest również prawdą, iż kompozytor dzieła Jonathan Larson zmarł na AIDS, gdyż powodem jego przedwczesnej śmierci był tętniak aorty. Nie zawsze wizja artystyczna (akcja musicalu rozgrywa się w cieniu wirusa HIV) przeplata się z życiem na zasadzie oczywistych skojarzeń.

Na nasze pismo, otrzymaliśmy dość zabawną odpowiedź. Reprezentujący Gazetę Wyborczą Radca prawny Stefan Mazurkiewicz odmawia zamieszczenia sprostowania za powód podając:

W pierwszym rzędzie wskazać należy, iż zgodnie ze stanowiskiem dziennikarzy Gazety Wyborczej, w tym redaktor Ewy Podgajnej, nie odnajdujemy nieścisłości ani tym bardziej nieprawidłowości w stwierdzeniach:

1. "Do ról 8 głównych i 10 drugoplanowych nie szukano profesjonalistów"

2. "Wykonawcom towarzyszy sześcioosobowy zespół muzyków amatorów".

3. Nie jest również prawdą, iż kompozytor dzieła Jonathan Larson zmarł na AIDS, gdyż powodem jego przedwczesnej śmierci był tętniak aorty. Nie zawsze wizja artystyczna (akcja musicalu rozgrywa się w cieniu wirusa HIV) przeplata się z życiem na zasadzie oczywistych skojarzeń.

W ocenie dziennikarki nie ma w powyższym materiale prasowym informacji nieścisłych ani tym bardziej nieprawdziwych. Po pierwsze, w polskim języku, słowo "amator" to nie tyle ktoś nieprofesjonalny czy niezawodny, ale przede wszystkim miłośnik, wielbiciel, reflektant. I to było i jest pierwszym, podstawowym jego znaczeniem (od łac. amo-kochać). W ocenie dziennikarki Ewy Podgajnej "Rent" jest więc przedstawieniem amatorskim - w najlepszym tego słowa znaczeniu. A wykonawcy to amatorzy, którzy z sercem chcą zrobić Teatr w prawdziwej Operze z zawodową orkiestrą. W drugiej kolejności używanie słowa "młody" też nie jest w języku polskim pejoratywne, no chyba, ze w jakimś młodzieżowym lub wojskowym slangu. I w końcu w ocenie dziennikarski co do powodu przedwczesnej śmierci Jonathana Larsona, to oparła się Ona na wypowiedzi Ingmara Villgista, reżysera "Rent" w chorzowskim Teatrze Rozrywki, który powtarzał, że przez lata towarzyszyła tej śmierci legenda AIDS. Dziennikarska nawiązała do przytaczanej przez niego legendy, bo za reżyserem uważała, że przywołanie jej dobrze robi percepcji tej sztuki.

Wobec powyższego w tekście autorstwa E. Podgajnej nie sposób dopatrzeć się informacji nieprawdziwych, czy też nierzetelnych. Nie może ujść uwadze również i ta okoliczność, że tekst ten ma charakter recenzji, a zatem oceny wystawionego utworu. Oceny wydawane przez dziennikarzy nie podlegają sprostowaniu na podstawie prawa prasowego.

Mając na względzie powyższe redakcja odmawia opublikowania sprostowania.

Gratulujemy GW opinii prawnika. Wynika z niej że Pani Ewa Podgajna jest amatorką piszącą o kulturze, zaś Pan radca prawny - amatorem prawa. Oni to po prostu kochają, a Jonathan Larson nadal "zmarł na AIDS".

Dla Opery na Zamku stroną w opisywanej sprawie jest redaktor naczelny Gazety Wyborczej - Szczecin, który do dnia dzisiejszego nie ustosunkował się w przedmiotowej sprawie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji