Artykuły

Częstochowa. Dzień ze Stuhrem

Słynny aktor i reżyser przyjeżdża do Częstochowy. W teatrze będzie recytował wiersze Rilkego (godz. 10) i zagra w "Kontrabasiście" [na zdjęciu] (godz. 19), a o godz. 16 spotka się w Ośrodku Kultury Filmowej z widzami filmu "Pogoda na jutro".

To pierwszy "Dzień gwiazdy" z cyklu wymyślonego w teatrze. Jerzy Stuhr to jeden z najbardziej wszechstronnych aktorów polskiego filmu i teatru, reżyser, pedagog. Absolwent Wydziału Aktorskiego krakowskiej PWST. Krakowianin (urodził się w tym mieście 18 kwietnia 1947). Polonista (ukończył Filologię Polską na Uniwersytecie Jagiellońskim). Ojciec Macieja Stuhra. Kochamy go za to, co zrobił w "Shreku", dając głos osiołkowi, i w "Mulan", dubbingując smoka. Jego powiedzonka z "Seksmisji" ("Kobieta mnie bije", "Ciemność, widzę ciemność", "Nasi tu byli", "Idziemy na wschód: tam musi być jakaś cywilizacja") stały się własnością publiczną, wchodząc do narodowej skarbnicy grepsów. Właśnie dzięki filmom Machulskiego zaczął być powszechnie kojarzony jako aktor komediowy. Śmialiśmy się z jego kreacji w "Kingsajzie" i "Deja vu". Ale bawił nas także wcześniej; pamiętamy go jako szalonego konferansjera "Spotkań z balladą" i wykonawcę piosenki "Śpiewać każdy może". Jeśli dodać do tego telewizyjne "Przygody dobrego wojaka Szwejka" i wiele spektakli teatru TV, staje się jasne, dlaczego uniwersalny aktor uznawany jest człowieka komedii.

Już w czasie studiów występował w Starym Teatrze (tam w 1985 r. powstał "Kontrabasista"). W spektaklach reżyserowanych przez Konrada Swinarskiego, Jerzego Jarockiego i Andrzeja Wajdę stworzył wiele wybitnych i wielokrotnie nagradzanych ról (np. Hamleta). Związany był z Teatrem STU, a jako reżyser - z Teatrem Ludowym w Nowej Hucie. Reżyserował również w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie. Współpracując z teatrami włoskimi występował u boku Harolda Pintera. Stworzył wiele ważnych ról w filmach Bajona, Falka, Holland, Kieślowskiego, Królikiewicza, Wajdy, Zanussiego. Wreszcie sam zasiadł na fotelu reżysera . Wyreżyserował i zagrał główne role w "Spisie cudzołożnic", "Historiach miłosnych" (Złote Lwy Gdańskie, Fipresci na festiwalu w Wenecji 1997), "Tydzień z życia mężczyzny", "Duże zwierzę" (wg scenariusza Kieślowskiego), "Pogoda na juro". Od 1998 roku jest członkiem Europejskiej Akademii Filmowej.

W latach 1990-1997 kierował krakowską PWST. Funkcję rektora objął ponownie w roku 2002. Ma tytuł profesora sztuk teatralnych. We Włoszech prowadził międzynarodowe warsztaty teatralne. W latach 1991-1993 był członkiem rady ds. Kultury przy Prezydencie Rzeczpospolitej. Laureat m.in. Nagrody Miasta Krakowa (dwukrotnie), Nagrody Krytyki Włoskiej, nagrody Narodowego Syndykatu Włoskich Dziennikarzy Filmowych - Nastro d'Argento dla najlepszego twórcy europejskiego i nagrody Emerging Master przyznanej przez 27. MFF w Seattle (2001). W roku 1992 ukazała się jego autobiograficzna książka "Sercowa choroba".

Kontrabasista

Monodram Patricka Suskinda. I legenda polskiego teatru: Jerzy Stuhr przez 19 lat dał 600 jego przedstawień - w Polsce, Włoszech, Kanadzie, USA, Australii... Specjalnie do tego spektaklu aktor nauczył się grać na kontrabasie. Opowiada o nieszczęśliwym, sfrustrowanym muzyku, który zakochał się w znacznie młodszej kobiecie. "Stuhr jest wspaniały i nie do naśladowania, kiedy się śmieje lub płacze, kiedy układa w wyobraźni scenariusz, którego nigdy nie zagra. Jakby bawił się tą rolą, rolą trochę z melodramatu i farsy, ale także z wysokiej komedii w rozumieniu Norwidowskim. Jest przy tym bardzo prawdziwy. Jego monolog o rozpaczliwej samotności nie brzmi nigdy banalnie. A staje się naprawdę przejmujący, kiedy odsłania wnętrze puste i wypalone niewiarą" - pisał Bronisław Mamoń w Tygodniku Powszechnym (10 marca 1985)

Dla Gazety

Teresa Dzielska, wystąpi z gwiazdą w Salonie poezji: - Jerzy Stuhr przyjmował mnie do szkoły. Ponieważ się dostałam, zachowałam o nim jak najlepsze wspomnienia. Natomiast podczas studiów nie miałam - niestety -okazji się z nim spotkać. Niestety - bo koledzy, z którymi prowadził zajęcia, byli zachwyceni. To znakomity pedagog i doskonały praktyk - a to ważne, jeśli nauczyciel ma taki prestiż. Nie byłam też studentką, kiedy rektorował Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w. Krakowie. Natomiast wszyscy byli zgodni, że był doskonałym rektorem. Dlatego zresztą został w 2002 roku wybrany ponownie. Szkoła bardzo dużo mu zawdzięcza. Również to, że jest nie tylko oblegana przez kandydatów, ale i lubiana przez studentów. Ma ze wszystkich stron bardzo dużo sympatii. Myślę, że i on ma bardzo dużo sympatii do swojej szkoły. Stąd na pewno jego prośba, żeby w Salonie Poetyckim partnerowała mu dawna studentka z Krakowa. Bo skończenie tej szkoły to gwarancja profesjonalizmu i pewność, że ludzie spod znaku tej szkoły na pewno się porozumieją.

Katarzyna Deszcz, dyrektor Teatru im. Mickiewicza: - Dzień Gwiazdy to nasz nowy projekt, który chciemy realizować cyklicznie. Jego ideą jest pokazanie wybitnych postaci polskiego teatru i kultury w ogóle. Publiczność ma okazję spotkania się z artystą twarzą w twarz. Zaczynamy od Jerzego Stuhra, bo jest uniwersalną postacią polskiej kultury. A przy tym darzoną powszechną sympatią, o co w Polsce nie tak łatwo. Kiedy studiowałam reżyserię w Krakowie, on już był wykładowcą. Nie miałam okazji z nim pracować, ale spotykałam go. Zresztą Stuhr zaistniał w Częstochowie w sposób niecodzienny: częstochowski Teatr from Poland poświęcił mu i "Kontrabasiście" spektakl "Saksofonista". Oceniałam to przedstawienie na jednym z festiwali i myślę, że jest ono rodzajem hołdu złożonego artyście i dziełu. Bo przecież "Kontrabasista" to jeden z fenomenów naszej kultury. Mijają lata, zmieniają się pokolenia, kontekst, sam aktor. Mówi się, że nie wiadomo, czy spektakl dorasta z artystą, czy artysta ze spektaklem. Ale są ze sobą nierozerwalnie związani.

Wojciech Kowalski współtwórca Teatru from Poland: - Akurat w sobotę będziemy grać "Saksofonistę" na festiwalu w Dąbrowie Górniczej. Jestem niezmiernie wdzięczny Jerzemu Stuhrowi za to, że jest. Bo gdyby go nie było, "Saksofonista" by nie powstał. A ten spektakl jest największym osiągnięciem Teatru from Poland. Gramy go nieustannie od 2001 roku. Mam do Jerzego Stuhra stosunek bardzo osobisty: przejrzeliśmy mnóstwo materiałów poświęconych mu. A ja budując rolę starałem się wejść w jego psychikę. I chyba efekt jest nienajgorszy, skoro znajomi aktora rozpoznawali go w naszym przedstawieniu. Potwierdzając, że - jak wszyscy wielcy - jest egotykiem. Że mówi czasem rzeczy nieprzemyślane, czego robić nie powinien, mając w Polsce pozycję koryfeusza. Że ma kompleks Krzysztofa Kieślowskiego i jego twórczość filmowa to marszem w cieniu tamtego wielkiego twórcy. Ale jest wielkim aktorem i w tym - moim mistrzem.

Iwona Kwincińska, szefowa OKF: Jest popularny zarówno wśród starszych, jak i młodych widzów. Młodzi kojarzą go przez dubbing do "Shreka". Starsi - przez wiele wiele świetnych ról, od "Amatora" począwszy. Filmy z nim i w jego reżyserii graliśmy w OKF-ie wielokrotnie, zawsze z powodzeniem. Tak więc o frekwencję na spotkaniu i filmie nie martwimy się. Stuhra po prostu wszyscy lubią.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji