Artykuły

Z tygodnia. Historia i polityka

"Czarownice z Salem" Ar­thura {#au#7}Millera{/#} - dzieło jed­nego z najwybitniejszych, współczesnych pisarzy amery­kańskich (ur. 1915) - to opo­wieść o zbiorowym szale, o historii, która może stać się siłą materialną. Takim szałem naznaczone były w dawnych wiekach polowania na cza­rownice, takim stały się rów­nież w czasach nam bliższych nagonki, wymierzone przeciw­ko ludziom wolnym, lecz ina­czej myślącym. Bezpośrednim bodźcem, który wpłynął na powstanie sztuki, były słynne "procesy czarownic", wyta­czane w USA przez tzw. ko­misję McCarthy'ego ludziom, podejrzanym o komunizm. Sięgnął Miller po materię hi­storyczną, która stała się pre­tekstem ukazania mechaniz­mów społecznych i politycz­nych, rządzących tego rodzaju nagonkami. Talent pisarza przecież sprawił, że sztuka ta pozostała żywa do dziś - jest bowiem tyleż pamfletem politycznym, co i głębokim studium ludzkiej psychiki, człowieczej siły i słabości.

Dobrze się stało, że Teatr TV sięgnął po tę sztukę, któ­ra miała już kilka interesu­jących wystawień na naszych scenach. Jej prezentacja stała się obecnie sukcesem reżyserii (Zygmunt Hübner i Barbara Borys-Damięcka jako reżyser obrazu), sztuki aktorskiej, scenografii (Allan Starski). Co się rzucało przede wszyst­kim w oczy, to niezwykłe na­sycenie, wielka intensywność obrazu: spektakl bez pustych miejsc, bez martwych sek­wencji. Dramat ludzi z Salem stał się wielkim, zapierają­cym oddech przeżyciem wi­downi.

Wielka tu rola Zbigniewa Zapasiewicza. Zwycięski, pe­łen pychy pastor Hale, wy­bitny egzorcysta, wychodzi z Salem jako człowiek złamany. Zapasiewicz potrafił nadać tej postaci rysy prawdziwie tragiczne. Obok tej roli wypada postawić wybitne osiąg­nięcia Andrzeja Łapickiego, Marka Walczewskiego, Ro­mana Wilhelmiego, ale nie dość na tym: właściwie nie było w "Czarownicach z Sa­lem" ról źle zagranych, akto­rów nietrafnie obsadzonych. Pragnąłbym więc wymienić i Zofię Małynicz, i Bolesława Smelę, i Gustawa Lutkiewi­cza, i Joannę Żółkowską, i Ewę Dałkowską.

Rzecz to ważna: w Teatrze TV tkwi nadal ogromny potencjał twórczy. Spektakl Zygmunta Hubnera dowiódł, że potencjał ten można aktualizować - z wielkim pożytkiem dla sztu­ki i dla widowni.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji