Artykuły

Warszawa. W piątek premiera "Romulusa" w Polonii

Premiera "Romulusa Wielkiego" Dürrenmatta odbędzie się w najbliższy piątek w warszawskim Teatrze Polonia. Spektakl reżyseruje Krzysztof Zanussi, a w roli głównej wystąpi Janusz Gajos.

"Romulus Wielki" szwajcarskiego dramaturga Friedricha Dürrenmatta jest jedną z najsłynniejszych sztuk z nurtu "autorskich" interpretacji historii, zrodzonych z potrzeby przeanalizowania - poprzez odwołanie się do wydarzeń z dawnych wieków - niedawnej przeszłości. Akcja rozgrywa się w 476 r.n.e., kiedy Cesarstwo Zachodnio-Rzymskie ginie pod germańskimi mieczami, a główny bohater - cesarz - nie ma najmniejszej ochoty go ratować. Wręcz przeciwnie, z pogodą ducha i szelmowskim błyskiem w oku robi wszystko, by przyspieszyć upadek państwa.

- Ta sztuka zyskała po latach jakąś inną, nieoczekiwaną aktualność - powiedział na trzy dni przed premierą, Krzysztof Zanussi. - W tej chwili możemy zobaczyć, że nasza cywilizacja, tzw. euroatlantycka, również staje przed dylematem, jak utrzymać wierność naszym ideałom, dzięki którym będziemy mogli się obronić. Nie możemy sobie pozwolić na cynizm, na nihilizm, bo w przeciwnym razie ta cywilizacja się rozsypie, choćby była technologicznie najbardziej rozwinięta.

Odtwórca tytułowej roli, Janusz Gajos, który po raz pierwszy wystąpi w Teatrze Polonia, tak opisuje swoją postać: - Romulus jest człowiekiem wykształconym, wpadł na pomysł dosyć niebezpieczny i nie do zrealizowania, pomysł utopijny, żeby zapewnić w bardzo szczególny sposób pokój na Ziemi. To się nie udało do tej pory i należy podejrzewać, że się nie uda jeszcze długo. Ale to jest urok tej postaci.

Dürrenmatt tworząc postać Romulusa założył, że nie będzie on postacią lubianą. Z tym poglądem w zupełności nie zgadza się teatralna żona tytułowego bohatera, Ewa Wiśniewska.

- Nielubienie Romulusa w wykonaniu Janusza Gajosa jest po prostu niemożliwe, bo on budzi sympatię wszystkich. Bardzo lubimy się prywatnie, natomiast muszę z nim walczyć na scenie. Moja postać jest wyrazicielem racji stanu upadającego państwa, do którego destrukcji doprowadza mój mąż z premedytacją i do końca, a ja jeszcze staram się ratować je w myśl tego, że jestem córką cesarzy, spadkobierczynią tego, co miało być mocarstwem, imperium - tłumaczy aktorka.

Przed aktorami trudne zadanie, ponieważ na przygotowanie spektaklu mieli bardzo mało czasu. Próby rozpoczęły się pod koniec listopada; żeby zdążyć przed premierą zespół ćwiczy codziennie po osiem godzin.

Na zdjęciu: próba spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji