Zlustrował swoje teatralne życie
Wiosną 2007, jako wykształciuch, otrzymuję list lustracyjny - wspomina Krzysztof Rau, autor "Autolustracji". - Ustawodawca każe mi podkreślić zgodną z prawdą frazę: byłem bądź nie byłem dobrowolnym i świadomym współpracownikiem organów bezpieczeństwa. Mam złożyć pod swoimi podkreśleniami dobrowolny podpis. Ustawodawca zakłada, że mam umiejętność podkreślania i potrafię się podpisać. Nie wierzy, bym był zdolny do zbudowania własnej wypowiedzi - czytamy w Kurierze Porannym.
Rau nie miał ochoty oświadczenia podpisywać. Ale to zrobił. Podkreślił więc, że z nikim nie współpracował. I dodał: "(...) mimo że miałem kontakty z UB, SB. Prokuraturą Wojskową, Urzędami Cenzuralnymi, NKWD, KGB (...) oraz sam czort się nie połapie, co tam jeszcze mogło być po drodze".
Ustawa okazała się bublem. Koperta z zeznaniami wróciła do Raua, a on postanowił swoje zeznania autolustracyjne spisać. I z tego powstała piękna gawęda o nieopisanej wartości historyczno-kulturalnej dla naszego miasta.
- Motywacje były oczywiście nieco szersze i pełniejsze - mówi Rau. - Człowiek w pewnym wieku zaczyna patrzeć wstecz, coraz częściej zastanawia się nad swoją drogą. To był ten najważniejszy pretekst do napisania książki.
"Autolustracja" jest o Teatrze Lalek, ale też życiu codziennym Krzysztofa Raua, założyciela białostockiej Akademii Teatralnej, dyrektora BTL-u, reżysera, autora sztuk, aktora, twórcy uznanego prywatnego teatru 3/4 Zusno.
Książka okraszona jest wieloma zdjęciami: studentów, aktorów, dyrektorów, ale też dokumentami i wycinkami z gazet. Za oprawę graficzną odpowiada Andrzej Dworakowski.
Do księgarń wydawnictwo trafi 19 stycznia, w dzień premiery warszawskiej.
12 lutego autor spotka się ze swoimi czytelnikami w Białymstoku.