Artykuły

Koncertowy wujaszek

Podobnie jak u Czechowa w młodzieńczym "Płatonowie" znajdujemy prototypy postaci i wątki jego późniejszych utworów, tak i u Dostojewskiego we wczesnym opowiadaniu "Sen wujaszka" wyraźnie widać zawiązki znanych nam postaci i wątków z jego największych dzieł powstałych w dojrzałym okresie twórczości pisarza, jak na przykład "Biesy", "Idiota", "Zbrodnia i kara czy "Bracia Karamazow".

W"Śnie wujaszka" widoczne jest też zapatrzenie się na twórczość Gogola, do której nawiązywał Dostojewski w najwcześniejszym okresie swojej twórczości. Słynne gogolowskie "Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie", tutaj brzmi dramatyczniej, bo ten śmiech u Dostojewskiego jest śmiechem tragicznym, śmiechem mówiącym: śmiejcie się przez łzy z samych siebie. Bo tacy właśnie jesteście. I to jest przerażająco smutne. Zawarte tu elementy komiczne mogą prowadzić w stronę typowej komedii, groteski czy nawet farsy. Tematyka "Snu wujaszka" wszak oscyluje wokół intryg i zabiegów wydania bogato (i z książęcym tytułem) córki za mąż. Sama fabuła zatem jest - można powiedzieć - ograna, znana już z twórczości innych autorów. Jednakże u Dostojewskiego owa fabuła jest tylko zewnętrznym kostiumem pewnej psychologiczno-filozoficzno-antropologicznej konstrukcji służącej ukazaniu człowieka od jego mniej atrakcyjnej strony. Ów tytułowy sen wujaszka to sen autora o człowieku. Takim go postrzega.

Małgorzata Boratyńska, autorka adaptacji i reżyserka przedstawienia w Teatrze Ateneum, wydawałoby się, prowadzi swój spektakl wyraźnie w kierunku komedio-farsy. Tak pod względem sytuacji scenicznych, jak i interpretacji postaci, zwłaszcza: Moskalewej t.j. (Anna Seniuk), jej męża (Tadeusz Borowski), jak i całej tej czeredy paniuś intrygantek, plotkarek żerujących na czyichś dramatach osobistych, skandalach, "potknięciach" obyczajowych itd. No i przede wszystkim, jeśli idzie o postać bohatera spektaklu tytułowego wujaszka, czyli księcia, którego doskonale gra Jan Matyjaszkiewicz. Jego książę jest bardzo charakterystyczny i wyrazisty, acz nie przesadny, komiczny i subtelny zarazem, safandułowaty i rozkoszny. Każdym gestem, spojrzeniem, minką, sposobem mówienia, poruszania się, "starczego" siadania, a także swoim nieustannym infantylnym dziwieniem się wszystkiemu, co go otacza - tworzy niezapomniany i bardzo prawdziwy wizerunek starego, zdemencialego starca, którego życie właściwie już przeszło, a on stał się li tylko "wspomnieniem człowieka", człowieka niegdyś starannie wykształconego, bywałego w świecie, przyjaźniącego się z Byronem. Jan Matyjaszkiewicz nasycił tę postać ciepłem, urokiem i prawdą. Nawet już po zakończeniu spektaklu do ukłonów wychodzi aktor pozostając jeszcze "w roli".

Farsową komediowość spektaklu równoważy tu postać córki Moskalewych Zinajdy w wykonaniu Sylwii Zmitrowicz (gościnnie w tym teatrze). Aktorka prowadzi tę postać w sposób daleki od farsy. Jej Zinajda jest krytyczna wobec intryg matki, co jednak nie przeszkadza jej - po wybuchu złości - zgodzić się na propozycję wyjścia za mąż za bogatego księcia starca. Zinajda Sylwii Zmitrowicz, zdawałoby się daleka i chłodna emocjonalnie, buduje swoją rolę właśnie na wielkiej emocji (choć nie zawsze umotywowanej), oszczędnie dawkowanej aż do wielkiego wybuchu w finale spektaklu, który nie ma już nic wspólnego z komedią.

Ale spektakl w Ateneum należy głównie do Jana Matyjaszkiewicza. To najlepsza, najznakomitsza wręcz koncertowo poprowadzona rola tego przedstawienia i - bodaj - najwybitniejsza kreacja w dorobku artystycznym tego aktora.

"Sen wujaszka" jest - jak przypuszczam - pracą dyplomową, a więc egzaminem z reżyserii Małgorzaty Boratyńskiej. Udanym egzaminem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji