Artykuły

Opis poranka

Tylko siedem stron zajmuje w "Dialogu" sztuka Idy Fink, ale to wystarczyło Janowi Buchwaldowi do nakręcenia prawie godzinnego spektaklu - poruszającego studium strachu i umierania. Historia żydowskiego małżeństwa, ukrywającego się na strychu, przypomina klimatem sztuki Becketta. Dla bohaterów Idy Fink, podobnie jak dla bohaterów "Końcówki" albo "Nie ja", ratunkiem są słowa, Przed śmiercią i obłędem bronią ich łacińskie koniugacje, przysłowia i tytułowy opis literacki poranka, fragment powieści, którą Artur (Wojciech Malajkat) codziennie opowiada Klarze (Beata Fudalej). Skojarzenia z "Wielkim Tygodniem" Wajdy są nieuniknione, a porównanie wychodzi spektaklowi na dobre. Buchwaldowi udało się nadać tej pojedynczej tragedii wymiar uniwersalny: pokazał bezsens czekania na śmierć, w zamkniętym, zagraconym pomieszczeniu, które ze światem łączy tylko szpara między deskami. To miejsce, filmowane płynnym ruchem kamery, jest tłem dla dramatu, który rozgrywa się między mężem i żoną: gdyby nie śmierć córki, nie mogliby wcześniej uciec z transportu. Energiczny, kipiący życiem Wojciech Malajkat jest kontrastem dla Beaty Fudalej, nieruchomej i otępiałej po stracie dziecka, ale w ostatnich kilkunastu sekundach on także traci pewność siebie i załamuje się. Nie jestem tylko pewien, czy naprawdę niezbędne były filmowe czarno-białe wstawki, przedstawiające sceny aresztowania i wywózki, które niepotrzebnie dopowiadały to, co już zdarzyło się między bohaterami!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji