Artykuły

Kielce. Samorząd spłaci współwłaścicieli Teatru Żeromskiego?

O zagmatwanej sytuacji własnościowej w kieleckim Teatrze im. Stefana Żeromskiego pisaliśmy wielokrotnie. Nieruchomość [na zdjęciu] ma kilku właścicieli. Najwięcej - 63,58 procent należy do skarbu państwa, drudzy są Barbara i Edward Michalscy, którzy skupili ponad 20 procent i którzy w pomieszczeniach od ul. Sienkiewicza prowadzą sklep.

Ostatnio dzięki dotacji z Urzędu Marszałkowskiego teatr odkupił 2 proc. udziałów od jednego ze spadkobierców (transakcję potwierdza akt notarialny), stan posiadania zwiększyli też Michalscy odkupując 0,15 proc. od spadkobiercy, który wyjechał do Stanów. Kolejni współwłaściciele mają nieco ponad 2 proc. całości i dysponując pokojem w teatrze są zadowoleni.

Jest też ponad 4 proc. udziałów pani Frazyngier, która zmarła w Izraelu pozostawiając około 30 spadkobierców, jednak ułożenie się z tak liczną grupą to zadanie karkołomne i na razie nikt się go nie podjął. Wyjaśniono natomiast sprawę kolejnego współwłaściciela: w październiku kolejne 0,8 proc. przeszło na własność skarbu państwa po śmierci właścicielki. Za stwierdzenie tego faktu zapłacili jednak Michalscy. - Bo nam zależy na uporządkowaniu spraw własnościowych i założeniu księgi wieczystej, której teatr nie posiada - wyjaśnia Edward Michalski i zastanawia się, dlaczego teatr tego nie uczynił.

- Ta część i tak przejdzie na własność samorządu województwa, więc przyspieszanie decyzji nie miało sensu - wyjaśnia zastępca dyrektora teatru Elżbieta Pędzik, która odmówiła zwrotu kosztów tej operacji. Bo za postanowienie sądu Michalscy musieli zapłacić kilkaset złotych.

Obie strony od kilku lat są w konflikcie. Właściciele sklepu żądają oddania im pomieszczeń zgodnych z ich udziałami (według nich sklep ma zbyt małą powierzchnię), a nie mogąc ich uzyskać wystąpili do sądu o zwrot utraconych korzyści. Sprawa się ciągnie, bo były zastrzeżenia do wyceny tych strat przez biegłego. Teraz szacuje je drugi, ponoć najlepszy znawca teatru w polskich sądach, ale na wyrok przyjdzie jeszcze poczekać.

Tymczasem Piotr Szczerski, dyrektor teatru, postanowił rozwiązać problem ostatecznie i właśnie wystąpił do sądu o zniesienie współwłasności. - Niejednokrotnie proponowałem wykupienie udziałów, ale Michalscy nie są tym zainteresowani - mówi. - Dlatego chcę, by sąd ocenił, ile są one warte. Samorząd województwa obiecał pomoc w ich spłaceniu.

Słowa Szczerskiego potwierdza Jacek Kowalczyk, dyrektor Wydziału Promocji, Kultury i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego. - Znając kwotę będziemy się zastanawiać skąd wziąć pieniądze. Na pewno musimy zrobić wszystko, by teatr mógł działać. W tej chwili nie możemy nawet skorzystać z pomocy unijnej, by przeprowadzić remonty, a stary budynek potrzebuje ich bardzo.

Państwo Michalscy cały czas deklarują chęć porozumienia. - W tak dużym obiekcie z powodzeniem pomieszczą się teatr i restauracja, którą planowaliśmy uruchomić - mówi Barbara Michalska. Jednak Piotr Szczerski podkreśla, że o żadnym porozumieniu nie może być mowy, bo nie odda współwłaścicielom ani metra powierzchni więcej. - Teatr działa w trudnych warunkach, ogromnej ciasnocie. Jedyne wyjście to rozstać się - mówi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji