Łódź. Czy "Anioły w Ameryce" odbędą się?
Jubileuszowy, XV Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych, organizowany w Łodzi przez Teatr Powszechny, rozpoczął się wyśmienicie. Pozostaje ostrzyć sobie zęby na kolejne przedstawienia.
Kolejne dni imprezy - dziś i jutro - zapowiadają się równie znakomicie, już też przyniosły silne emocje. Do ostatniej chwili właściwie nie będzie pewne, czy zobaczymy spektakl "Anioły w Ameryce" Tony'ego Kushnera w reż. Krzysztofa Warlikowskiego z TR Warszawa...
Rozchorowała się bowiem jedna z aktorek biorących udział w przedstawieniu, Maja Ostaszewska. Inna, Magdalena Popławska, która zna rolę i może koleżankę zastąpić, jest aktualnie na planie filmowym... w Szwecji. Czy zdąży przylecieć na dzisiejszy spektakl?
Okaże się wieczorem, o godz. 19, w hali telewizji Toya (ul. Łąkowa 29), gdzie widowisko będzie prezentowane. "Anioły w Ameryce" to jeden z najgłośniejszych polskich spektakli ostatnich lat (premiera odbyła się w lutym 2007 roku). Homoseksualizm i epidemia AIDS stanowiły podstawowe problemy, z jakimi borykała się Ameryka w latach 80., jednak w tej sztuce stanowią one jedynie punkt wyjścia dla znacznie szerszych i istotniejszych rozważań. "Anioły w Ameryce" poruszają również tematykę relacji międzyludzkich i więzów rodzinnych. Obrazują losy człowieka, jako istoty czującej i cierpiącej, podkreślają, jak ważną rolę w naszym życiu odgrywają bliscy i więzy rodzinne. Dramat ten, jak zapewniają jego twórcy, trafia w sedno problemów ujawniających się w dzisiejszej Polsce. Obyśmy mieli dziś i jutro okazję się o tym przekonać.