Artykuły

Alicja na Powązkach

Ostatnio tak często oglądam spektakle zre­alizowane poza tradycyjnymi budynkami te­atralnymi, że zapominam powoli, jak wygląda normalny teatr. I szczerze mówiąc nie żałuję, bo spektakl wyjęty z rutyny zaczyna błyszczeć, jak babcine sukienki wydobyte z szafy i nałożone na imprezę do klubu. Pozwala zarazem zobaczyć niezna­ną twarz miasta, czy będą to zakamarki Dworca Cen­tralnego czy zakłady Norblina.

Taką próbą odejścia od teatralnego schematu jest "Alicja w krainie czarów", niezależne przedstawienie w reżyserii studenta reżyserii Pawła Passiniego, zrea­lizowane przy współpracy artystów z Gardzienic i Sto­warzyszenia Makata. Rzecz pierwotnie miała być pre­zentowana na praskich podwórkach, w końcu premie­ra odbyła się w dawnej spalarni śmieci koło Powązek. Chociaż jako prażanin z wyboru żałuję, że nie zoba­czę "Alicji" na własnym podwórku, muszę jednak przyznać, że Passini znalazł fantastyczne miejsce. Opo­wieść Lewisa Carrolla znakomicie wpisuje się w kra­jobraz zarośniętych trawą, poprzemysłowych ruin. Są­siedztwo Powązek też robi swoje. Ale wartość tego przedsięwzięcia nie kończy się na walorach krajoznaw­czych. Passini dał bardzo ciekawe spojrzenie na książ­kę naszego dzieciństwa. Wydobył ją z wiktoriańskich realiów i odkrył drugą, dziką stronę opowieści o dziew­czynce, która we śnie spotyka mówiące zwierzęta, po­staci z kart i figury szachowe. U Passiniego "kraina czarów" zmienia się w groteskowy świat na granicy choroby, w którym nikt nie może czuć się bezpiecz­nie, a zwłaszcza grzeczne dziewczynki. Świetnym po­mysłem było obsadzenie w głównej roli trzech akto­rek: Alicję grają Agata Zyglewska, Joanna Wichowska (obie z Gardzienic) i Maria Czykwin (AT), wszyst­kie ubrane w jednakowe czerwone sukienki, co spra­wia wrażenie, jakby w jednej dziewczynie tkwiły trzy sprzeczne charaktery. Bo jest to nie tylko spektakl o sur­realistycznym świecie snu, ale o szukaniu własnego ja. Nie rozumiem tylko, jaką rolę odgrywał autobus typu "ogórek", który wjechał niespodziewanie na scenę. Z "ogórkiem" czy bez - mam nadzieję, że życie tego wizyjnego przedstawienia nie skończy się po trzech pokazach. Sam pognam jeszcze raz na Powązki, jeśli tylko Królik wyjrzy z nory.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji