Artykuły

Premiera "Dżumy"

MAREK FIEDOR sięgnął po powieść Alberta Camusa "Dżuma" i w oparciu o własną adaptację przeniósł ją na Dużą Scenę Teatru Jaracza w Łodzi. - Nie zajmuję się fabułą powieści. Ciekawi mnie wykreowany typ bohatera: człowieka, którzy mierzy się z problemem zła.

Leszek Karczewski: Sięgnął Pan po "Dżumę". Czy dziś można być egzystencjalistą?

Marek Fiedor: Albert Camus dyskutował z egzystencjalizmem. Optymizm jego świeckiego humanizmu kłóci się z pesymistycznymi poglądami Jean-Paula Sartre'a. Nie zajmuję się też fabułą powieści. Nasz spektakl nie będzie historią o tym, jak dzielni ludzie walczyli w Oranie z epidemią. Ciekawi mnie wykreowany typ bohatera: człowieka, którzy mierzy się z problemem zła. Bohaterowie "Dżumy" postawieni są przed dylematem, którego nie chcą rozstrzygać. Myślę, że sam akt podjęcia wyzwania, rzuconego przez zło, jest właściwym heroizmem, a nie skuteczność walki z dżumą. Dlatego nie adaptowałem całej powieści. Doprowadzam sytuację do ekstremum i porzucam bohaterów w środku - jak pisze Camus - "saturnaliów na skraju grobów". Pointa spektaklu nie pokrywa się z wymową książki.

Skąd podczas epidemii w Oranie bierze się karnawał? Dlaczego wszyscy przesiadują w kinach, kawiarniach?

- Absurdalne zło wywraca wszystkie normy życia: obyczajowe, społeczne. Nieliczni zdolni są mu się oprzeć. Na podstawie ich biografii w finale powieści narrator, doktor Bernard Rieux, formułuje sąd, że w ludziach więcej rzeczy zasługuje na podziw niż na pogardę. Co jest tematem niezliczonych maturalnych wypowiedzi...

Sam analizowałem postawy dr Rieux, Jeana Tarrou, Josepha Granda, ojca Paneloux...

- Ja nie chcę ironizować na ten temat. Dziś łatwo naigrawać się ze szlachetnych założeń autora. Tymczasem wymienione postacie uosabiają postulat etyczny Camusa. Chciałbym pokazać proces borykania się z dylematem, przed którym stawia nas zło. Optymistyczne jest już to, że ludzie nie pozostają bierni, lecz określają swój stosunek do zła.

Czym w Pańskim spektaklu będzie to zło? Chyba nie bakcylem dżumy?

- Dlaczego by nie? Powieść Camusa to pięknie skonstruowana metafora, jedna z najlepszych przypowieści w całej literaturze. Autor ukazuje realia lat 40., dając jednocześnie sygnały, że to nie o epidemię chodzi. Choćby zaciemnienie - nonsensowne w kontekście zarazy; dalej straże bram, obozy, strzelaniny. Camus buduje atmosferę wojennego zagrożenia.

Dzisiejszy widz nie przychodzi z doświadczeniem II wojny światowej.

- Ale dysponuje innym kontekstem, w którym także znajduje się zło. I może odnaleźć odniesienie do niego w scenicznej metaforze. Dlatego jak Camus nie maluję obyczajowej panoramy życia w latach 40., lecz dążę, ciągle w ramach realizmu, do syntezy.

"Dżuma" wg Alberta Camusa. Przekład Joanny Guze. Adaptacja i reżyseria Marek Fiedor. Premiera na Dużej Scenie Teatru Jaracza w sobotę [18 grudnia] o godz. 19.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji