Artykuły

powrócił do Warszawy

"Cyrano de Bergerac" głośna sztuka Edmunda Rostanda, mająca swe niepoślednie miejsce w światowym repertuarze powróciła na scenę Teatru Polskiego w Warszawie; powróciła, bo na tej samej scenie 55 lat temu oglądali ją warszawiacy z Jerzym Leszczyńskim w roli Cyrana - dzielnego kawalera z nosem co nieco za wielkim. Po tej wojnie - Cyranem był Stanisław Mikulski, a obecnie rolę tę kreuje Krzysztof Chamiec, który nadał tej frapującej, szlachetnej postaci duży wymiar, angażując uwagę i emocje współczesnego widza (ta postać była, jak wiemy, autentyczna, z XVII wieku).

Całe widowisko zainscenizowane z rozmachem, ze świetnie rozegranymi scenami zbiorowymi jest reżyserskim dziełem Augusta Kowalczyka (układ ruchu i szermierka - Sławomir Lindner, muzyka - Tomasz Ochlaski). Roksaną w premierowym widowisku była Laura Łączówna (grają ją na zmianę Marta Żak oraz Katarzyna Ejmond). W tej sztuce Rostanda, utworze pełnym namiętności i refleksji, ognia, zadumy i dowcipu - dziełem, rzec można, autonomicznym jest scenografia Mariana Kołodzieja. Wspaniała feeria świateł, ich gry, barw, efektów zwierciadlanych; srebrzystość i ognie innych barw, obfitość pomysłów i mistrzostwo ich scenograficznego wykoncypowania! Jej zamierzeniem było współtowarzyszenie, współgranie z dziejącą się akcją, choć czasem, w niektórych obrazach (na przykład scena uczty, z kuchcikami) jest obrazem samym w sobie, osobnym popisem i osobnym "daniem". Ze spektaklu wychodzimy pełni wrażeń.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji